
TSH <0,05 [0,5-4]
FT3 16 [4-8,3]
FT4 41,7 [10,6-19,4]
AntyTPO 64,1 [<8]
Tysiąc myśli na minutę męczyło mnie przez chwilę ale zaraz zasnęłam i przespałam całą noc jak dziecko
Myślałam, że będzie gorzej. Dla spokoju ducha, że to wariactwo to nie ciąża zrobiłam sikańca (dziś 9 dpo) i oczywiście bielutki.

P.S. my odpadamy bo w poniedziałek badanie nasienia
odbierając wynik od gienka, spotkałam go w korytarzu i pytał czy byłam już w klinice niepłodności, mówię mu, ze nie bo tarczyca mi wyszła i tylko na mnie spojrzał to mówi, że mam oczy jakieś szerokie, pomacał po szyi i mówi, że bardzo spuchnięta i wróżył mi chorobę gravesa basedowa - zerknęłam na google i nic dobrego to nie jest. Leczy się to radioaktywnym jodem i niejako wypala tarczycę aby z nadczynności przejść w niedoczynność i ją regulować lekami. Na cały okres terapii tym jodem trzeba się wstrzymać od prób robienia dziecka. Mam nadzieję, że mi to nie wyjdzie bo nie dość, że już lata się staramy to jak trzeba będzie to jeszcze odłożyć to nie wiem jak to zniosę.Jutro zaczynam urlop, którego początek przedstawia się następująco:
poniedziałek: badanie nasienia męża, ginekolog
wtorek: usg jamy brzusznej, usg tarczycy, wyjazd 300 km na śląsk
środa: endokrynolog
No i to by było na tyle. Dobrej nocy życzę Wszystkim śledzącym mój pamiętniczek
nigdy nie byłam dobra w pisaniu, dlatego podziwiam Was, że nie zasypiacie czytając moje wypociny

Odebrałam anty tg, tak jak reszta poza skalą, wynik 354, norma do 115
Usg tarczycy: stan zapalny tarczycy ale jest w przyzwoitym rozmiarze, bez guzków albo z jednym po prawej stronie, nie byl pewny i ostatecznie napisał ze bez
to usg od ogólnego lekarza wiec super konkretów nie było ale chyba nie jest tak źle. Odniosłam wrażenie ze moje wyniki mówią ze jest gorzej niż w rzeczywistości. Zobaczymy jutro po wizycie u endo.Usg jamy brzusznej: narządy i wątroba Ok, można pic
kamień w prawej nerce i złogi. Najprawdopodobniej jeszcze jeden w moczowodzie ale tego nie da się zobaczyć na usg. Widać ze coś tam mam poszerzone co by o tym świadczyło ze tam siedzi, do tego zmniejszony przepływ. Mam kontrolować co 6-12 miesięcy i go wysikac 
Gienek mówił ze mam czekać na okres a ja tak zrozumiałam Że już widać ze go dostanę. Powinien być dzisiaj lub jutro a jak nie to zatestuję
pozdrawiam Was wszystkie i wysyłam całuski i uściski na dobry dzień
a teraz chce zobaczyć same szczere uśmiechy
szczerzymy ząbki kobietki bo czeka nas dobry dzień!
:-*
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 lipca 2018, 12:33
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2020, 13:48
Lekarz zgłupiał, kazał powtórzyć wyniki, sam w nie nie wierzy bo przy takich wynikach powinnam nie mieć siły wstać z łóżka lub mieć raka, a stan zapalny jest ale mały, leków nie jest w stanie mi żadnych na ta chwile dać bo on nie wierzy ze mogę mieć takie zle badania. Kazal powtórzyć w piątek. Znowu nic nie wiem. Jestem medyczna zagadka

Plecy bolą strasznie, czy to boli kręgosłup na okres czy przez okres kamień mi dokucza... nie wiem, boli i tyle. Garść nospy już nie pomaga, idę do sklepu po dexac w saszetkach.
Koło 21 mam dzwonic do lekarza i zobaczymy co dalej. Wiem tylko tyle, że z takimi wynikami w ciąże nie zajdę a przecież wszystko na tym świecie sprowadza mi się do tego. Nic innego się nie liczy.
Dzisiejsze wyniki w 2 dniu cyklu:
TSH 0,009 [norma 0,27-4,2]
Ft3 14,39 [norma 2-4,4]
Ft4 3,45 [norma 0,9-1,7]
Anty TPO 80,21 [norma 0-5,6]
Fsh 4,51
Lh 4,15
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 sierpnia 2018, 10:01
Zrezygnowałam tylko z zabawy w energylandii, bo boje się że fizycznie nie dam rady albo mi to zaszkodzi.
Fizycznie to jak wczoraj byłam na spacerku to strasznie zaczęła boleć mnie klatka piersiowa, nie mogłam złapać tchu, serce waliło jak młot... po przejściu 100m. Pózniej odpoczęłam i jeszcze pochodziłam i już bylo lepiej. Wieczorem zemdlałam na apelu jasnogórskim, tzn Prawie bo w ostatniej chwili zdążyłam wyjść i osunęłam się za drzwiami. Mdlalam kiedyś często wiec objawy typu zimne poty, mroczki, nogi jak z waty wyczuwam dużo wcześniej. Próbowałam teraz tez to przetrzymac ale byłby wstyd jakbym tak padła i wyszłam. Na świeżym powietrzu od razu zrobiło mi się lepiej. Zapomniałam dodać ze wcześniej byłam w sanktuarium w leśniowie, tam jest patronka rodzin, małżeństw i matek. Tez się tam wymodlilam za wszystkie starające się o dziecko. Nie pamietam kiedy tyle czasu poświęciłam na modlitwę, nawet nie chodzę do kościoła ale jak trwoga to do Boga.
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2018, 15:37
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 sierpnia 2018, 21:01

Dziś 12dc.
Wczoraj bardzo bolał mnie jajnik wieczorem, wzięłam nospę i tabletkę przeciwbólową żeby zasnąć.
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 sierpnia 2018, 08:47
Kosa z moim - dzień czwarty. Mąż trzecią noc spał na kanapie, chyba nigdy nie byłam tak twarda. Jestem zadowolona z tego, że on cierpi! Niech ma za swoje
Wczoraj był masaż plecków i stópek
dzisiaj ma mnie zabrać do kina, już chyba z rok nie byłam.Owulację chyba miałam w 11 dniu wieczorem więc płodne przeoczyliśmy tym razem. Na tu 2,5 roku to chyba pierwsze przeoczone dni płodne
Przynajmniej ze spokojem będę wyczekiwać @.byłam przed chwilą na poczcie z pracy... miałam do przejścia 100m od auta do poczty. Poty mnie zalały... cała pływam, strasznie osłabłam, musiałam usiąść w drodze powrotnej
serce kołatało jakby miało wyskoczyć z klatki. Albo to moja psycha albo zaczynają mi się te objawy
Tak strasznie się boję. Myślałam, że jak zaczęłam brać leki to już objawy się nie pojawią i będzie tylko lepiej
tak strasznie nie chce być chora... 
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia 2018, 11:37
Dopiero przed 18.09 będę powtarzać badania czy mi leki pomogły a do tego czasu wciąż muszę żyć w niepewności.
Nie dość, że jestem chora co wciąż do mnie nie dociera, to będę chora przez całe życie i jeszcze jestem niepłodna, mój mąż ma słabe wyniki i nic mi się nie układa w życiu, wręcz przeciwnie wszystko się sypie. 
Nie ma tu nikogo na forum co by miał ta pieprzoną chorobę
przeraża mnie to. Ponoć trzeba wyeliminować nabiał, gluten... ja nie potrafię tak żyć... uwielbiam jeść i uwielbiałam to, że zawsze mogłam jeść co mi się tylko podoba. Nigdy to nie wpływało na moją figurę ani moje samopoczucie.Pani oczywiście tłumaczyła mi, że to mało prawdopodobne, że zachorowałam od kontrastu ale jak jej powiedziałam, że wyniki wcześniej miałam ok a teraz taka lipa to krótko mówiąc zamilkła. Chwilę się mądrzyła ale powiedziałam jej, że ja nie chce żeby ona mnie diagnozowała bo od tego mam lekarza i potrzebuję tylko informacji czy ten kontrast zawierał jod bo od tego zależy moje dalsze leczenie i dawka leku.
Pani po chwili zrobiła się bardzo miła, już była zupełnie inna rozmowa. Nagle okazało się, że jest płyta ze zdjęciami z tego badania i mimo, że rejestracja gdzie mogą o nią wnioskować jest do 14 to Pani mi załatwi wszystko i u nich w rentgenie odbiorę sobie płytkę jeszcze dzisiaj popołudniu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 sierpnia 2018, 10:19
Progesteron masz w normie :-)
Przynajmniej wiesz, że owulacja była :)