WALENTYNKI!!! A ja chyba raczej nie mam się z czego cieszyć. Moja temp. spadła, a miało być tak pięknie. Mam jeszcze cień nadziei, że to tak zwany "dołek implantacyjny", ale chyba znów się tylko łudzę. Maiły być szczęśliwe a są do DUPY:(
W sobotę i w niedziele winkowałam z moim mężulkiem winko domowej roboty mojej Cioci. Niedawno jedna szwagierka urodziła bobasa, następnie dowiedziałam się, że moja kuzynka jest w ciąży z drugim dzieckiem. AAAAAAAA.... oszaleje. Dziś świetna wiadomość bratowa mojego męża jest w 3 miesiącu. Cieszę się Ich szczęściem i życzę im jak najlepiej.
Tylko do nas też mogło by się w końcu szczęście uśmiechnąć.
Tata mnie pociesz, że oni o mnie starali się 6 lat i jak w końcu zajeli się innymi sprawami wyszłam ja. My teraz będziemy się przeprowadzać do nowo kupionego mieszkania zajmiemy się remontem i urządzaniem mieszkania hyyyy jak to mój Tata powiedział będziemy się cieszyć mieszkankiem i na pewno wyjdzie bobas.
Czas nie leczy ran, on pozwala się przyzwyczaić do bólu.
Czasami sobie siedzę i tak myślę, może lepiej by było jak by mnie nie było. Popłakali by i przestali.
Dziś mam wielkiego doła...
Pomyślałam, że lepiej jak by mąż znalazł sobie kobietę, która da mu potomka i był by z nią bardziej szczęśliwy z nią i dzieckiem, które by mu urodziła.
Wczorajszy tragiczny nastrój poprawił mi mój mąż on wie jak to zrobić, a do tego zadzwonili z zaproszenie na rozmowę w sprawie pracy " manager ds. sprzedaży" wiec prawie cały wieczór zastanawiałam się w co ja się ubiorę. Od kiedy siedzę w domu troszkę mnie przybyło i mogę mieć problem hyyyy ale damy radę.
Po powrocie męża z siłowni dostaliśmy zaproszenie na imprezę jego kumpli sportowców więc będzie się działo. No i pewnie zapomnę do soboty o kłopotach.
Może się poukłada, pójdę do pracy i przestane myśleć o.....
Manager ds. sprzedaży rozmowę zaliczam do udanych...
Całkiem zapomniałam o tobie pamietniczku, ale nie mam nastroju do pisania bo jak zawsze przed spodziweana @ mam doła.
Cały roczek nie pisałam bo do pamiętniczka nie zaglądałem.
Trochę się działo ale niestety ciąży nadal brak.
22 października miałam HSG. Byłam pewna, że jak większości dziewczyn i mi też się uda w pierwszym cyklu zafasolkowac... Niestety nie dopisze się do listy szczęśliwych ciężarnych. Lada chwila @ przyjdzie. Wiem wiem 3cykle dają nadzieję ale ja się pytam tego tam na górze czemu właśnie mi nie daje tego szczęścia.
No i przyszła małpa wredna... Długo musiałam na nią czekać i robiłam sobie złudne nadzieję. Nowy dzień nowy cykl i nowe nadzieję.
Mimo że mam Tsh w normie zaczęłam brać jod bo 2,5 to zbyt wiele na zajście.