Od dnia wczorajszego mniej bolą mnie piersi, do tego dochodzi ból typowo miesiączkowy wczoraj był ciągły, ale lżejszy, dziś to już od obudzenia bolą mnie jajniki typowo okresowo dość mocno, promieniujący ból. Do tego ta rzadsza wydzielina jak na owulację, czytałam, że gdy spada progesteron przed okresem jego miejsce znów zaczyna zajmować estrogen dlatego śluz przed okresem robi się znów wodnisty. Okres się zbliża wielkimi krokami. Powiem Wam, że ja to jestem nienormalna konkretnie. Bzyki były dzień po owulacji, a ja głupia mam nadzieję, że jakoś cudem mogło się udać 🤦♀️🤣 na wizycie u doktora 10 dni temu, lekarz mnie zbadał, oznajmił, że owulacja była dwa dni temu, endometrium 12mm, a ja żywię nadzieją, że może się pomylił i owulacja była dzień później gdy było 🧡. Z drugiej strony co by to wniosło skoro w poprzedzających cyklach było więcej 🧡, a i tak nic z tego, poza tym wyraźnie czuję, że jutro mnie zaleje. Mimo to nadzieja się tli do końca. Postanowiłam robić test w każdym cyklu 10 dni po owulacji ( 2-3 dni przed okresem ) jak ma coś wyjść, wydzie. W tym cyklu test pokazał biel vizira🤷♂️ No nic w końcu starania mamy zacząć zimą więc jeszcze czas 😁
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 sierpnia 2020, 06:53
Od tego cyklu wdrażamy dietę pełną parą. Czas zawalczyć o lepsze wyniki, o śluz o szanse. Nie mogę zaprzeć się rękoma, że jakiś małych grzeszków nie będzie, ale mam nadzieję, że zmienimy jadłospis w chociaż 70%. Oby nam się to udało. W sumie już wdrażamy dietę płodnościową od połowy poprzedniego cyklu ją wdrażamy, żeby szoku nie było
Dziś czuję się totalnie wypompowana. Chce mi się niemiłosiernie spać od kiedy wstałam mimo, iż spałam uwaga 10h... ale to 1 dzień okresu więc mam wytłumaczenie mojego chronicznego zmęczenia tego dnia, najgorsze są u mnie dwa pierwsze dni, nie tyle co mnie boli, bo jedynie lekko ćmi, ale samopoczucie i energia wynosi 0. Piersi mnie jeszcze bolą dość mocno, ale zauważyłam tą tendencję około roku czasu, przedtem nie miałam takich anomalii, normalnie przestawały mnie boleć na 1 czy 2 dni przed okresem, teraz bolą konkretnie nawet do 3 dnia okresu. No nic, przeżyję i to.
U mnie dzień pracujący... przydałoby mi się wolne. Może uda mi się wyprosić urlop we wrześniu, złapać oddech
In vitro daje 40% szans a to jest duzo. Nic nie daje 100% gwarancji. A czym sa pieniądze wobec takiego szczęścia jak dziecko i rodzina? Można wziac kredyt, mozna na raty w klinice platnosci rozlozyc, mozna wziac nadgodziny itp. Masz jeszcze czas na przekonanie męża. 5 lat staran to długo. Nie wiem jak u Ciebie z diagnostyka. Natomiast jesli ktores z was ma przeciwciala przeciwplemnikom to warto rozważyć leczenie u immunologa (to nie prawda ze te przeciwciala nie przeszkadzaja, wrecz przeciwnie!) oraz pozniej tą inseminacje mimo wszystko. Przynajmniej ja bym tak zrobila. To nie jest tak ze musisz w owulacje trafic co do dnia bo plemniki zyja do 7 dni w macicy i czekaja na jajeczko, wiec gdyby sie mialo udac to juz dawno by sie udalo. Cos tam Wam przeszkadza.