Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
O mnie: Mam 37lat, od stycznia 2023 staram sie o drugie dziecko. Mieszkam w Szkocji w UK, są wady i zalety. Zyje sie łatwiej, spokojniej, ale opieka medyczna na poziomie 0. Ciąża jest traktowana powaznie od 12 tygodia.
Czas starania się o dziecko: W styczniu 2023 wyciągnęłam spirale.
W lutym CB- z jednej strony zal, ale biore to na chłodno.
W marcu cysta lewego jajnika, bol przeraźliwy, szpital.
W kwietniu jajnik wygojony, w połowie cyklu usg, piekny pęcherzyk 18mm w prawym jajniku, endometrium również prawidłowe. Nadzieja, czekanie, kilka cieni na teście i...okres. Co się dzieje? Zaczynam sie martwic.
Moja historia: Przez ponad 4lata mialam spirale Mirena, w tym czasie nie mialam okresu, ani żadnych objawów, wahań nastroju czy boli. Czulam sie fantastyczne, w sklepie jak przechodziłam obok podpasek czy tamponów to sie pod nosem uśmiechałam, ze juz zapomniałam o tym badziewiu i bylam szczęśliwa ze mnie to nie dotyczy... No właśnie. Po tym wszystkim co mi zgotowali mężczyźni bylam święcie przekinana ze nigdy wiecej dzieci. Jeszcze półtorej roku temu jak ktos sie mnie zapał, czy chcialabym miec jeszcze dzieci to wybuchalam śmiechem!!! Jaaa??? Dzieci? To jakis żart? No i nagle trach! Zjawil sie On. J. Mężczyzna, ktory potrafil zaakceptować i pokochać mojego 9letnego syna. Mężczyzna, który zmienil siebie dla Nas. Mężczyzna, który ma 35lat i pragnie mieć wiecej dzieci. Mężczyzna, który na nowo obudzil we mnie instynkt macierzyński. Mężczyzna, ktory spowodował ze moje marzenia o duzej rodzinie, ktore dawno pochowałam i wyparłam z glowy i serca, odżyły na nowo.
Dawno temu stracilam moje marzenia, oraz wiare w ludzi, wiare w mężczyzn, wiare w miłość. Mialam męża, ktorego bardzo kochałam, bylam mloda ale bardzo dojrzała, szybko pragnelam założyć dom i rodzine. Moj mąz taki przykładny, uczciwy, wspaniały... Aha!!! 2lata po slubie ( chyba 7 lat w związku) pokazuje mu pozytywny test ciążowy i widze grymas na twarzy. Gdy dziecko ma 3 tygodnie odkrywam, ze ma kochankę. Karmie syna piersia, jeszcze przerazona wszystkim i pytam meza dlaczego?? "Bo nie chciałem tego dziecka. Bo jestes taka nudna a ona taka szalona. Bo chcialem sie jeszcze rozwijać..." Głupia jeszcze rok walczyłam o rodzine. Walczylam z nią. Po roku odeszlam. To bylo dawno temu, ale pamietam, ze w nienawiści i żalu powoedzialam sobie, ze nigdy wiecej!!! Nigdy wiecej nie oddam serca, nigdy wiecej dzieci. Czy sama rzucilam na siebie klątwe?
Dwa lata samotnosci, kwalerka i zycie samotnej matki. Najpierw dochodzilam do siebie, bylo mi dobrze samej, ale potem zaczelam odczuwać samotność. Poznałam mężczyznę, facet duuzo starszy, po przejściach jak ja. Obstawilam na jedna karte i wyjechalam z nim do Szkocji, obcego swiata budować nowe zycie. Na początku bylo niełatwo ale dalismy rade. Po kilku miesiącach zaczelam sie orientować ze ma zaburzenia psychiczne, ale wytrwale walczylam. Bardzo ciężki czlowiek. Z biegiem czasu zaczął zle traktować mojego syna, przeszkadzal mu. Mijaja miesiące, grill z nowymi znajomymi, nagle wszyscy znikaja. Otwieram szope na narzędzia i widze jak od tylu popycha koleżankę na brudnej kosiarce. Nienawiść. Chce odejść, natychmiast, ale szantażuje mnie samobójstwem, manipuluje emocjami. Po kilku miesiącach kupił piłę, bierze mojego syna i mówi "jak będziesz niegrzeczny utne Ci rączki. A jak mamusia cos odjebie to całą ją potne." Udalo mi sie odejść, uciec. Sprawa w sadzie o znecanie psychiczne, przemoc, szpiegowanie. Wygralam. Jeszcze wiele miesiecy mnie szpiegował, szkalował na miescie.
Potem jeszcze dwie znajomości, pobawili się i zostawili. Zrobilam sobie cycki, bo nie chcialam nigdy więcej usłyszeć, ze mam małe.
Zniszcona samoocena. Brak wiary w cokolwiek. Przestalam myslec o związku, staralam sie po prostu przeżyć, sama w obcym kraju. Dla syna. On mnie ocalił. Terapia, uzdrowienie siebie, postawilam w końcu siebie na pierwszym miejscu.
Pojawia sie J. I wszystko sie zmienia. I tak oto jestem Tu! 😊
Moje emocje: Na ten moment jeszcze staram sie brac to na chłodno, ale nie zawsze sie udaje.
3 dni temu wyskoczyło mi na dole aplikacji powiadomienie, ze otrzymuje w prezencie badanie graits. Stwierdzilam, ze sprawdzę i wyslalam zgłoszenie. Wczoraj zadzwonila do mnie Pani i zaprosila na badanie 😊 Akurat mam wykupione bilety do Polski na 10-13 lipca i tak tez właśnie zostalam umówiona 😊 tak wiec 12lipca mam badanie ginekologiczne w klinice leczenia bezpłodności Invicta, dzien wczesniej mam badanie krwi 12 hormonów. Muszę powiedzieć, ze fajnie to sie zlozylo! Nie mialam czasu szukac sprawdzonej kliniki ani wydzwaniać i sie umawiac, a tu klinika zaprzyjaźniona z Ovufriend sama dzwoni, umawia i jeszcze daje badanie ginekologiczne w gratisie 😊 za panel hormonów ze zniżka 10% koszt wynosi 780zl. Jak sobie przeliczyłam to wychodzi 166funtow, u mnie w tej cenie to jest samo badanie ginekologiczne 😂 tak więc pierwszy krok do przodu 😊 czekam do lipca, a kto wie, może do tego czasu wydarzy sie cud?? 🍀 Choć nie nastasiam się. Wczoraj wieczorem zrobiliśmy z J domowy test na ruchliwość plemników, taki z apteki, płytkowy. Oczywiście ambaras, bo on nie bedzie sie masturbował do pudełeczka! 😅 Tak wiec robota spadla na mnie, ale fajnie bylo 😅 No ale tu zarty sie koncza, wynik bardzo slaby... Kolor w okienku testowym A powinien byc minimum w kolorze oknienka kontrolnego B lub ciemniejszy. Nasz kolor... Bladź.
https://zapodaj.net/5522593192eec.jpg.html
https://zapodaj.net/1e10f5f3db35b.jpg.html
Niestety tak jak przypuszczaliśmy, wina moze byc w jakosci nasienia. No cóż, wysłałam wynik testu do naszego GP i poprosiłam o badania hormolanle i badanie nasienia dla J. Zobaczymy, czy w ogóle sie zainteresują i czy skierują na badania w ramach NHS. Jesli nie, to będziemy musieli tez z zacząć działać prywatnie. Niestety J. nie moze wraz ze mną lecieć do Wrocławia do kliniki, choć jego również zaprosili, w obecnej sytuacji mam zabrac zs sobą jego wyniki. Mam nadzieję, że wszystko się uda i ruszymy z badaniami i ewentualnym leczeniem!!! ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 maja 2023, 13:53
Na początek muszę Ci powiedzieć, że wysłałam Ci zaproszenie po przeczytaniu Twojej historii jeszcze zanim zrobiłaś wpis. Przykro mi, że musiałaś przejść przez takie piekło na ziemi. Sama też byłam w związku z psychopatą, który też kończył się groźbą samobójstwa, ale nie będę się upierać, że rozumiem co przeszłaś. Bardzo się cieszę, że teraz już możesz odczuć pewną ulgę ze swoim obecnym partnerem 🤍 a odnosząc się do tego nowego wpisu - uważaj na Invicte. Oni są trochę nastawieni na nabijanie kasy i jest to fabryka. Mi w temacie pozwoliła rozeznać się Jaszczureczka - znajdziesz jej kilka komentarzy w moim pamiętniku a jak będziesz chciała to doślę Ci resztę informacji, które mi podała. To taka złudna promocja, bo ja za swoje badania też tyle musiałam zapłacić, a robiłam je poza ich labo. Ostatnio mój mąż zrobił dokładnie ten sam test, który pokazujesz na zdjęciu - macie tam jeszcze jeden. Niech odczeka te 4-5 dni i powtórka z rozrywki. I rzeczywiście po czasie dłuższym niż jest w instrukcji nie ma co go odczytywać. U nas utrzymywał się ciemniejszy kolor, ale jak spojrzałam na test gdy wróciłam wieczorem z pracy sama to już był blady. Nie wiem na ile one są rzetelne. Samo badanie w klinice da Ci już fajny krok naprzód, więc je sobie zostaw. Tylko poszperaj na forum i poszukaj informacji na temat lekarza, który ma Ciebie prowadzić.
Witaj, dziękuję za wiadomość, no widzisz czlowiek czasem sie cieszy ze coś samo sie zrobiło, a tu takie klocki z tą kliniką! Na pewno bede to miec na uwadze! Poszperam jeszcze w internecie w takim razie, bo zostalo jeszcze teoche czasu do lipca aby odwolac wizytę w razie zmiany decyzji 😊 dzis właśnie odebralam skierowanie dla J do centrum leczenia niepłodności a Aberdeen. Zaczyna od badania i analizy plemników, a potem zadecydują co dalej 😊 dziękuję raz jeszcze za komentarz, cenny komentarz ❤️ w babach sila!!! 😅
Ja byłam na darmowej wizycie w invicta i miałam pozytywne wrażenia po wizycie, zobaczymy jak będzie po drugiej, ale lekarz u którego byliśmy zrobił na mnie dobre wrażenie.
Bardzo mi przykro, że miałaś takie przeżycia...to przerażające, że takie "typy" istnieją...
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży :)
Dorzucę 2 grosze do Invicty. Też skorzystaliśmy z darmowej wizyty z Ovu. Na wizycie dowiedziałam się że moje endometrium nie daje szans na żadną ciążę i jedynie jakaś tak terapia komórkami macierzystymi może nam pomóc....Wyszłam załamana jak nigdy w życiu . Kilka dni z mężem zbieraliśmy się po tych rewelacjach doktora z Invicty. Niespełna dwa tygodnie po tej wizycie poroniłam (5 tc., już nigdy się nie dowiem czy to nie był skutek stresu jaki przeszłam przez Invicte). A cztery miesiące później zaszłam naturalnie w ciążę, tym razem z happy end. Mam duży żal do tej kliniki. Ja byłam w placówce w Wawie. Nie jest powiedziane że nie trafisz na sensownego lekarza, ale dwa razy bym się zastanowiła zanim wydałabym u nich większą kasę.
Sprawy powoli ida do przodu, GP wystawil skierowanie na badanie nasienia, tak wiec 16.05 J ma wizyte w Aberdeen Fertility Centre 😊 Mam nadzieję, ze jesli wyniki beda nieprawidłowe to od razu sie tym zajmą. Wczoraj swędziały mnie piersi jak przed owu, choć to dopiero 5 dzień cyklu, kreski rano i wieczorem wyszly identyczne z testowa, dzis rano słabsza trochę. Cos chyba hormony lekko fiksują. Zamowilam FertiLily- sylikonowy kubeczek ułatwiający zaplodnienie, ktory ma przytrzymać sperme w pochwie i ułatwic plemnikom droge do szyjki i dalej. Chyba na łeb upadłam, ze wierze w takie bzdety, ale... wiadomo. 😊
Od wczoraj znow mam zapalenie pęcherza!!! Jasny gwint, dwa tygodnie temu w dzien owu tez mialam, ledwo co przeszlo i znow od nowa. Nie wiem dlaczego ale bardzo często jak mi wskakuje pozytywny test owulacyjny to zaczyna sie infekcja pęcherza lub pochwy! Czy to zmiana hormonów tak na mnie wplywa? Ciagle sie faszerować czymś, zamiast oczyszczac organizm z toksyn. 😔😠
Pies mi zeżarł termometr! całe szczęście mam drugi identyczny, mierzą tak samo wiec chyba nie powinno być problemu z wykresem temperatur.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 maja 2023, 12:35
Virgo kochana! Co za paskudztwo z tymi infekcjami :(
Uśmiałam się trochę z tego,że pies zezarl termometr 🙈😅nie wyobrażałam sobie tego,że może to być łakomy kąsek! Może przyuwazyl,że wkładasz do ust to on chciał tak samo?😅
Ale brawo za przezorność !
Mam nadzieję,że niedługo uda Wam się z J skończyć walkę z przeciwnościami i rozpocząć bezstresowe starania.🧡
Dzis pozytywny test owulacyjny. W końcu, bo na początku cyklu tez mialam pozytywny i zwariowałam... Mysle ze był to efekt kolejnej CB w poprzednim cyklu, bo w dzien 🐒 mialam bladziochy i znikająca kreskę. Znikajaca kreska czyli w chwili wykonywania testu od razu pojawią się wyraźna kreska, ktora po chwili blednie, az calkiem znika. Przy pierwszej CB mialam identyczne...
Po wykonaniu domowego testu płytkowego na ilosc plemników i bladym wyniku, zamowilam kubeczek ułatwiający zapłodnienie FartiLily. Ma on zatrzymać jak najwięcej spermy w pobliżu szyjki, mysle ze przy slabych plemnikach jest to zawsze jakies wsparcie. Wczoraj go pierwszy raz używałam, jedyny minus to krępujący moment, kiedy "zaraz po" zamiast sie poprzytulac, to lekkim skrępowaniu wkladasz sobie dziwny sylikonowy przedmiot z "antenką" 😅 Stary sie za głowę złapał, jak to zobaczył 😅 no ale cóż począć, każda próba jest w dobrej wierze ❤️🍀
https://youtu.be/xYJhxIskNs0
https://youtu.be/WAcELjbwMIk
Piszecie, ze jest wysyp 🍀w maju! Cieszę się bardzo, ze tylu parom sie udalo na wiosnę ❤️ Ostatnio czytalam, ze wg badań najnowszych udowodniono, ze męska płodność jest największa marzec - kwiecień - maj! Co do pory dnia to plemniki maja największy power wieczorem ok 22 i rano ok 7 😊.
16 maja jedziemy do Aberdeen na badanie nasienia. Cieszy mnie to, w końcu cos do przodu. Ale w między czasie oczywiście nie poddajemy sie i do dzieła ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 maja 2023, 22:47
16.05 byliśmy na badaniu nasienia. Wyniki niestety za 2-3 tygodnie oczywiście zostaną wyslane do GP, tak więc nawet ich nie zobaczymy 😐, jedynie jesli będą nieprawidłowe to wtedy zadzwonia z przychodni i powiedzą co dalej... Co do samej wizyty, J ma traumę! Wszystko po szkocku, czyli warunki zapewnione pacjentowi przerażają. Mowi ze jak tam wszedł, to chciał uciec! Zero prywatności, czy klimatu sprzyjającego do... wiadomo czego 😅. Zamiast osobnego pokoiku jakas kabina, z oknem-gdzie sam kombinował jak zaciągnąć rozpadajacą sie rolete, ani muzyczki, ani gazetki, ani TV! Nic! Jak w jakimś barowym klopie! 😵 Jak juz w końcu sie przełamał i podjął walkę, to nagle kolejny pacjent chwyta za klamkę! Po chwili obok przechodzą sobie pielęgniarki i paplają jak by to byl piknik. Myslslam, ze nigdy nie wyjdzie z tej przychodni. Jak wyszedł to byl purpurowy na twarzy 😅😵 powiedzial, ze nigdy wiecej jego noga tam nie postanie, choć nie byla bym tego taka pewna 😅😶. Tego samego dnia juz nawet nie bylo ❤️, bo miał popsutą głowę. Nadrobił dzień później.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 maja 2023, 09:57
Ale okropne warunki!!! O zgrozo!
Ja rozumiem,że dla pielęgniarek to żadne halo,ale jednak dla "producenta" to jest halo i potrzeba warunków 🙈 brak mi słów.
Współczuję bardzo...
Ale niech wyniki będą piękne!!!! 🤞🤞🤞
No serio! Jak wyszedł, to nie wiedzialam czy sie smiac (bo para szla mu z uszu) czy płakać, bo nie żyjemy w średniowieczu i nie wyobrażam sobie siebie, ze musze takie czynności robić w takim miejscu. Nosz kurła, niby kraj cywilizowany, ale jakos nie do końca 🙈
Hejka! Sa juz wyniki u naszego GP w przychodni i mamy sie stawić na konsultacje za tydzień, dopiero wtedy sie dowiemy co wyszło. Ale zasada jest u nas taka, ze jak wszystko jest ok to nie ma informacji zwrotnej ani dalszych konsultacji, jedynie jak cos jest nie tak to zapraszają na dalsze konsultacje. Tak wiec cos tam wyszlo. Zobaczymy za tydzien! 😊
Widzę, że wczoraj w pośpiechu skomentowałam nie pod tym wpisem co trzeba 🙃 nie do końca mogę się pozbierać w tym - to dobrze, że Was zapraszają na konsultację czy nie? I czekam na wieści oczywiście. Moje kciuki na pokładzie ✊🏻
Aurorku, z jednej strony źle - bo to iznacza, że wyniki nie są prawidłowe. Natomiast dobrze, bo przynajmniej czliwiek bedzie wiedział, co sie dzieje i cos sie znowu do orzodu ruszy. Albo zaproponują jakies leczenie, albo InVitro- tutaj jest to pipularny sposób leczenia i pierwsza proba jest za darmo. Ja juz przestalam sie nakręcać na ciążę i zrozumiałam, ze w naszym wieku porwaliśmy sie z motyką na słońce 😅 owszem w styczniu myslalam, ze to bedzie hop siup i bylam rozczarowana pierwszymi miesiącami bez efektu, dzis natomiast mam juz luźna głowę i co będzie to będzie! Dziękuję za wsparcie serdecznie ❤️🌞🌷
Może się okaże, że potrzebujecie tylko "małego wspomagania" - jak suplementacja do poprawy wyników nasienia i jazda dalej ;) a co z inseminacją? Nie prowadzą tam takich rzeczy? Od razu idą do dużego kalibru invitro? Kurcze dobrze słyszeć, że będziecie mieli chociaż jedną próbę za darmo. Na tyle co się orientuję koszty tej procedury potrafią być dotkliwe. A wiek to tylko liczba ;) nie zawsze musi oznaczać wyczerpany limit szczęścia. Poza tym zobacz jakie to jest piękne, że masz znów przy sobie kogoś, kogo tak bardzo kochasz, że zdecydowałaś się na ten krok świadomego planowania dziecka. Myślę, że to dość spory "dowód oddania i miłości".
Tak, zdecydowanie masz rację. I jestem wdzięczna każdego dnia, ze mam mężczyznę, który szczerze mnie kocha. A co do ciąży, to pożyjemy - zobaczymy 😊. Juz mi takie cisnienie z glowy zeszło, i bardzo dobrze bo pierwsze 3 miesiące starań to mialam jakas obsesję, o niczym innym nie myślałam az w pewnym momencie poczulam ze jeszcze chwila i zeświruje. I w tym cyklu nawet temperatury nie chce mi się mierzyć ale już tak od niechcenia mierze dla świętego spokoju. No nic, do dziela dziewczyny ❤️ pięknego milego dnia 🌞🌷
Dawno mnie nie było, ale jakoś dużo sie działo, als też opadło mi ciśnienie na te dwie kreski. Wyniki spermy tak jak myślałam - bardzo slabe. Dostaliśmy dalsze skierowanie do kliniki leczenia bezpłodności i czekamy na list z potwierdzeniem kolejnej wizyty, napisali ze do 3 miesięcy powinni się odezwać. Tak więc juz bez presji czekamy. Oczyściłam sobie głowę, sa dni że nawet nie chce mi się mierzyć temperatury i zapisywać objawów. Co ma być to będzie. Codziennie rano powtarzam sobie "Wszystko co się dzieje, dzieje się na moją korzyść". I w to właśnie wierzę. 🙂
Bierzemy ślub! Na jesień! Tak więc moja głowa jest wśród koronek, szyfonów, tiuli, sukni, fraków, obrączek, perełek, balonów... 🕊️🥂
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2023, 12:02
Bańka mydlana prysła. W czwartek odebralam obrączki, w piątek dostałam wiadomość, ze na ten moment nie możemy sie pobrać (sprawy związane ze statusem osoby osiedlonej, potrzebujemy dodatkowych dokumentów, których nie ogarniemy w kilka tygodni ani nawet miesięcy). Pochowałam wszystko do ślubu głęboko do szaf, aby nie widzieć ani nie myśleć. Postanowiliśmy, że sie nie załamiemy ani nie poddamy, ale na tą chwilę musimy oczyścić głowę, aby nie zwariować.
Mamy dwa tygodnie urlopu, za tydzień jedziemy na kilka dni w góry, w przepiękne miejsce, drewniany domek campingowy przy rezerwacie przyrody, jeziora, lasy. Wracamy na siłownię.
Po urlopie zajme sie rozwojem mojego malego gabinetu kosmetycznego. Musze znaleźć sobie, nam, nowe cele. Aby nie zwariować. Ale teraz potrzebuje kilku dni spokoju i ciszy. Głową muru nie przebije, więc przestaje sie szarpać.
Wyjazd w góry, piękne malownicze miejsce, maly drewniany domek i owulacja. Wszystko jak trzeba 😍 Po 12 dniach w końcu pozytywny test ciążowy. Po 2 dniach beta 8, cos za niska... A po 48h juz 5.
Po ciąży biochemicznej z wiosny juz sobie obiecałam, ze nie będę sie nakręcać i cieszyć za wczasu, ale rozum swoje a serce swoje. Mawiają, ze nadzieja matką głupich, znów ją mialam i znów czuje się jak idiotka. Jestem zla na siebie samą, ze choć spodziewałam się słabego końca, to i tak jednak wierzyłam. Nie wiem jak radzą sobie dziewczyny, które staraja sie latami i są po wielu poronieniach, jak zszargane muszą byc ich serca i dusze. Ja po 8 cyklach i dwóch CB zaczynam czuć sie zmęczona i... Pusta?
Nawet nie wiem co dalej, beta dzis spadła do 5, wyniki badań za kilka dni a ja mam czekac na okres. I tak sobie czekaj, az sie zacznie krwawienie, aby to ziarenko co nie przetrwało w końcu cie opuściło.
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia 2023, 22:11
Nie wiemy jaki byłby dalszy obraz i rozwój sytuacji. Musimy ufać, że była to słuszna decyzja, gdzie może nie teraz. Jeszcze nie czas. Wiesz patrząc na to zupełnie z innej strony to i tak możecie świętować mały sukces - nie w ramach pocieszenia, ale to dobrze, że przetrawiliście wyniki męża i jednak coś podziałaliście w tym temacie. Czym byśmy byli, gdyby nadzieja w nas umarła całkowicie? Ale i ta radość z chwili, gdy zobaczyłaś pozytyw. Po prostu wiesz, że chcesz tego malucha. Przykro mi z powodu cięższych chwil jakie się z tym wiążą i które przejść po prostu trzeba.... Wysyłam uściski. Trzymaj się Virgo <3
Długo nie robiłam nowych wpisów, bo aplikacja mi zwariowała i nie miałam przycisku aby dodać wpis...oczywiście okazało się, że przeniosło mój pamiętnik OvuFriend do BellyFriend.
Odstawiłam wszystko w kąt. Wszystko czyli starania. Od biedy wciąż zapisuję temperatury aby mieć jasność w cyklach, ale bardziej pod kątem dalszych procedur i IV. Tak, we wrześniu mieliśmy wizytę w Aberdeen Fertility Clinic, moje wyniki świetne, natomiast lekarz rozwiał naszą niepewność co do J...wyniki badania nasienia 0. Zero plemników w spermie. ZERO. Wow! Tylko jak doszło do kilku CB?🤔 Lekarz upiera się,że to nie mogła być ciąża a jedynie skoki hormonów!
J miał już badania genetyczne,wyniki nawet do 3 miesiecy, przed nim jeszcze usg, a następnie biopsja jąder. Podczas biopsji mają pobrać plemniki, hodować je i badać i następnie mrozić. Potem pobranie komórek jajowych ode mnie i IV.
Tak więc koło powoli się toczy, ja na spokojnie czekam co czas przyniesie. Nie chcę mi się szarpać z myślami, psuć sobie głowę ,bo to tylko zdrowie niszczy i nerwicę do życia I domu wprowadza...🙄
Może jakieś studnia lub kurs w college rozpocznę...? A puki co, życzę Wam wszystkim cudownej jesieni (choć u mnie sztormy i leje), dwóch kreseczek,zielonych kropeczek dziewczyny! Halloween za rogiem !😉🦇🍁🐈⬛🎃
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 października 2023, 13:49
Czy Ty miałaś w związku z tym podejrzeniem jakieś konkretne badania? Cytologię chociaż? Bo rzeczywiście poziom gonadotropiny kosmówkowej może podskoczyć i kobieta nie musi być w ciąży, ale powinno to być objęte dalszymi badaniami.
Ładnie sprawy idą do przodu. Cieszę się, że masz większy spokój w sobie i nie dajesz się zwariować przez te starania. Ściskam Virgo <3
Witaj Aurorku, nie miałam cytologii chyba dwa lata, tylko usg i cale mnóstwo badań krwi. Tak wiem, że podniesiony poziom bety może świadczyć o chorobach, ale lekarz mnie uspokoił że wszystko jest ok. Ja z resztą nie do końca wierzę w opinie ,że nie mieliśmy szans na CB nawet, bo mam jedno dziecko i objawy z mojej pierwszej ciąży a te ostatnio są identyczne... po prostu wiem i czuję swoje. Z resztą progesteron też miałam podwyzszony, ciążowy. Myślę, że to po prostu słabe plemniki (na pewno jakiś pojedynczy biedak się trafił) co się przekłada na słaby zarodek...i tyle w temacie .
Pozdrawiam i ściskam mocno 💚💚💚
To jest tak jak z bólem - Ty jesteś ze sobą 24h na dobę i znasz swój organizm jak własną kieszeń. Wiesz kiedy objawy są prawdziwe, a kiedy tylko wyolbrzymione. W końcu wystarczy tylko jeden odważny żeby zadział się mały cud. Myślę, że i tak to całe zdarzenie może Wam dać dobrą nadzieję na przyszłość <3 uściski!
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Na początek muszę Ci powiedzieć, że wysłałam Ci zaproszenie po przeczytaniu Twojej historii jeszcze zanim zrobiłaś wpis. Przykro mi, że musiałaś przejść przez takie piekło na ziemi. Sama też byłam w związku z psychopatą, który też kończył się groźbą samobójstwa, ale nie będę się upierać, że rozumiem co przeszłaś. Bardzo się cieszę, że teraz już możesz odczuć pewną ulgę ze swoim obecnym partnerem 🤍 a odnosząc się do tego nowego wpisu - uważaj na Invicte. Oni są trochę nastawieni na nabijanie kasy i jest to fabryka. Mi w temacie pozwoliła rozeznać się Jaszczureczka - znajdziesz jej kilka komentarzy w moim pamiętniku a jak będziesz chciała to doślę Ci resztę informacji, które mi podała. To taka złudna promocja, bo ja za swoje badania też tyle musiałam zapłacić, a robiłam je poza ich labo. Ostatnio mój mąż zrobił dokładnie ten sam test, który pokazujesz na zdjęciu - macie tam jeszcze jeden. Niech odczeka te 4-5 dni i powtórka z rozrywki. I rzeczywiście po czasie dłuższym niż jest w instrukcji nie ma co go odczytywać. U nas utrzymywał się ciemniejszy kolor, ale jak spojrzałam na test gdy wróciłam wieczorem z pracy sama to już był blady. Nie wiem na ile one są rzetelne. Samo badanie w klinice da Ci już fajny krok naprzód, więc je sobie zostaw. Tylko poszperaj na forum i poszukaj informacji na temat lekarza, który ma Ciebie prowadzić.
Witaj, dziękuję za wiadomość, no widzisz czlowiek czasem sie cieszy ze coś samo sie zrobiło, a tu takie klocki z tą kliniką! Na pewno bede to miec na uwadze! Poszperam jeszcze w internecie w takim razie, bo zostalo jeszcze teoche czasu do lipca aby odwolac wizytę w razie zmiany decyzji 😊 dzis właśnie odebralam skierowanie dla J do centrum leczenia niepłodności a Aberdeen. Zaczyna od badania i analizy plemników, a potem zadecydują co dalej 😊 dziękuję raz jeszcze za komentarz, cenny komentarz ❤️ w babach sila!!! 😅
Ja byłam na darmowej wizycie w invicta i miałam pozytywne wrażenia po wizycie, zobaczymy jak będzie po drugiej, ale lekarz u którego byliśmy zrobił na mnie dobre wrażenie. Bardzo mi przykro, że miałaś takie przeżycia...to przerażające, że takie "typy" istnieją... Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży :)
Dorzucę 2 grosze do Invicty. Też skorzystaliśmy z darmowej wizyty z Ovu. Na wizycie dowiedziałam się że moje endometrium nie daje szans na żadną ciążę i jedynie jakaś tak terapia komórkami macierzystymi może nam pomóc....Wyszłam załamana jak nigdy w życiu . Kilka dni z mężem zbieraliśmy się po tych rewelacjach doktora z Invicty. Niespełna dwa tygodnie po tej wizycie poroniłam (5 tc., już nigdy się nie dowiem czy to nie był skutek stresu jaki przeszłam przez Invicte). A cztery miesiące później zaszłam naturalnie w ciążę, tym razem z happy end. Mam duży żal do tej kliniki. Ja byłam w placówce w Wawie. Nie jest powiedziane że nie trafisz na sensownego lekarza, ale dwa razy bym się zastanowiła zanim wydałabym u nich większą kasę.