Hormony (LH, FSH, TSH i estradiol) w normie.
Jadę na dupku i kwasie foliowym.
I dostaję szału jak kolejna koleżanka dodaje na fb zdjęcie, że została mamą...
Czuję się... Staro. Naprawdę. Bo u mnie w rodzinie wszystkie kobiety rodziły młodo. Ja ze swoimi 23 latami na karku powinnam mieć przynajmniej 2 letnie dziecko.
I najlepsze jest, że ja tego naprawę chcę. Ale najpierw musiało trochę minąć, zanim znalazłam tego Jedynego (miałam wtedy 21 lat). Poczekamy, zobaczymy...
Obym doczekała się mojej Kruszynki.
Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zaobserwowałam u siebie śluz płodny, ten idealny (jak białko kurzego jajka). Zauważyłam też u siebie plamienie. Bardzo delikatne, w zupełności wystarczy wkładka.
Od końca mojej @ serduszkujemy przynajmniej raz dziennie, mąż jest wniebowzięty
Nie chcę jednak robić tego, co robiłam przy każdym poprzednim cyklu - na siłę szukać u siebie jakiś objawów i wmawiać sobie, że to przez ciążę. Bo później przychodziło tylko rozczarowanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2018, 22:18
Dziś rano wykres oznaczył mi owulację na 3.05. Świetnie się składa, bo dziś miałam brać duphaston. Z drugiej strony tego się spodziewałam - w końcu brałam Clostilbegyt, a według ulotki owu powinna nastąpić między 11 a 15 dniem cyklu, więc idealnie.
Mąż mnie podpytuje czy jest jakaś szansa na bliźniaki, bo by chciał. Mi się wydaje że jest, bo swoją owulację mam, tyle że rzadko. Więc może przy takiej stymulacji uwolniły się dwie komórki...
Dobra, za bardzo popłynęłam. Marzę po prostu żeby to był TEN cykl. Oby.
OF przesunęło mi owulację na 4.05, 14 dc (jakże książkowo ).
Obawiam się, że tej owulacji wcale nie było...
Czasami miewam takie zaćmienia umysłu,że aż szok
Dzisiaj robiłam test. Wyszedł negatywny. Dopiero później zauważyłam że miał czułość 25. No i robiłam go około 14
Mąż dzisiaj na uczelni.
Wczoraj byłam przerażona. Koło 12 śluz minimalnie zabarwił się na różowo. Ale już o 15 był brunatny. Na szczęście był tylko w środku, nie znalazłam go na bieliźnie.
Dzisiaj mam śluz rozciągliwy. Z serduszkowania nici, mam tak ciasną pochwę.
Błagam Boże, oby to była fasolka!
Poryczałam się mojemu M w aucie. Że jestem beznadziejna, że nie jestem kobietą, że powinien znaleźć sobie nową żonę itd...
A on mi na to, że "to równie dobrze może być jego wina" i że "niedługo i tak zostaniemy rodzicami, jesteśmy młodzi".
Teraz mi trochę lepiej, nastawiłam się już mentalnie na następny cykl. Teraz niech tylko @ przyjdzie.
Zaczynamy z Mężem zdrowy tryb życia! Pora schudnąć, zacząć jakąś aktywność fizyczną.
Dzisiaj mija 7 dni od odstawienia Duphastonu, a @ nadal brak. Szyjka zamknięta, pochwa ciasna i rozpulchniona.
O 16 byłam dzisiaj na becie, oczywiście jeszcze nie ma wyników. Ciekawa jestem, ale obstawiam negatyw. Bo wszystkie testy sikane (różnych firm) wychodziły negatywne.
Z rzeczy bardziej dołujących - wczoraj dowiedziałam się że była dziewczyna mojego męża urodziła prześlicznego chłopca. Jesteśmy ten sam rocznik.
Pół nocy nie spałam i zastanawiałam się, że gdyby się nie rozstali, to prawdopodobnie mój M byłby ojcem tego brzdąca.
Beczałam jak bóbr i nie mogłam zasnąć. Oczywiście mój M nie dostrzegł niczego dziwnego.
Dzisiaj w drodze do biura prawie spowodowałam wypadek bo łzy zasłaniały mi cały widok.
Trochę depresyjnie czekam w końcu na @.
Jakieś pomysły czemu nadal nie ma @ i ile jeszcze mam czekać?
I padła decyzja że jednak nie, w każdym razie nie teraz, a prawdopodobnie nigdy nie.
Póki co mam założoną spiralę, i jeśli za 5 -6 lat nadal nie będziemy chcieli dziecka - ja podwiążę sobie jajowody, a mąż nasieniowody.
Chciałam się z Wami pożegnać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 sierpnia 2018, 18:44
No nie wiem czy jesteś taka stara. Ja mam 35 lat i tez sie staram. Uważam , że każdy ma swój czas.
młoda jesteś, i nie wmawiaj sobie, że ejst inaczej ;)