-> 2 razy zmiana kliniki
-> 3 inseminacje
-> laparoskopia diagnostyczna
-> wizyty u immunologów
Ostatecznie nadal nie mamy przyczyny niepowodzeń, wyniki w normie. Diagnoza: niepłodność idiopatyczna.
Od początku starań minęły już 4 lata, nie mamy już siły szukać przyczyny. Podjęliśmy decyzję o ivf. Papiery podpisane, czekamy na wizytę startową w styczniu.
Można pomyśleć, że zwariowałam, ale jestem tak szczęśliwa, że jesteśmy już razem, że ciągle gadam do brzucha. Mam nadzieję, że na tyle mu się spodoba, że zechce z nami zostać, a wkrótce po raz pierwszy ujrzymy te wyczekane II kreski na teście
W jednej chwili tak bardzo chcę wierzyć, że znajdę się w gronie szczęśliwców, a w drugiej moja głowa przypomina mi, że do tej pory nigdy sie nie udawało... Ivf to strasznie trudny proces...
Jak mam uwierzyć, że kiedyś nam się uda?
Teraz musze przede wszystkim lezec i odpoczywac. Ale ciaza jest i wczoraj udalo sie zobaczyc serduszko ❤️ Najpiekniejszy widok na świecie ❤️ Dla tego Szkraba mogę leżeć i 8 miesiecy
Przed każdą wizytą czuję niewyobrażalny strach. Narazie jeszcze do nas nie dociera, że to się dzieje naprawdę! Nasz Miś ma juz 6 mm, serduszko mocno bije, a ja jestem zakochana najbardziej na świecie ❤️ Krwiak na usg wyglada coraz lepiej, jest juz zorganizowany i wszystko idzie w dobrą stronę. Czekają mnie jeszcze 2 tyg leżenia, ale damy radę!
Nadal fakt, że jestem w ciąży wydaje mi się taki nierealny... Nie mam absolutnie żadnych objawów typowo ciążowych, chyba, że liczyć sny erotyczne (a jest ich dużo
). Tyle się działo od początku ciąży, że mój mózg nadal jest w trybie "nie wierzę": najpierw testy, które bardzo długo wychodziły negatywne, potem krwiak i miesiąc leżenia, teraz pojawił się polip... Ale kiedy wczoraj zobaczyłam na usg jak ten maluch się złości, macha rączkami/nóżkami i pokazuje swój charakterek to mnie to strasznie rozczuliło. On tam naprawdę jest, ma już swoje upodobania i emocje. Z każdym dniem ryzyko się zmniejsza, a ja czuję się ociupinkę pewniej
Dziś nasza 5 rocznica ślubu
. Pierwsza, którą spędzamy w poszerzonym składzie, w oczekiwaniu na córeczkę. Zawsze wydawało mi się to tak bardzo nierealne, a dziś możemy się cieszyć z tego stanu.
Rozova, przyyywoluje wstretne malpisko 🍅🍅🌶️🍎🍎🍎🍅🌶️🌶️🍅🍎🍒 To juz zaraz :) :*