Od pięciu dni zaczęłam prowadzić kalendarzyk owulacyjny. @ spóźniała mi się 6 dni i szczerze miałam nadzieję że tym razem się udało. Łudziłam się że skoro wcześniej nie miałam problemu z zajściem w ciążę to pewnie i tym razem tak będzie. Umówiłam się już na wizytę do lekarza abyśmy oboje się zbadali.....
Byłam dziś u ginekologa. Ogólnie wszystko jest dobrze muszę tylko zrobić badanie TSH i FSH. Z badania USG wychodzi że za dwa trzy dni będę miała owulacje. Doktór przemiła i naprawdę rzeczowa, pokierowała nas również aby A. zrobił badanie,, spermiogram,,. Mam nadzieję, że i u niego też wszystko będzie dobrze i już nie długo będziemy mogli cieszyć się maleństwem. Jestem dobrej myśli ☺️
Siedzę w pracy i cały czas myślę czy w tym cyklu nam się uda.,, Wsłuchuję,, się w swoje ciało i szukam oznak owulacji. Dlaczego jest tak, że gdy czlowiek czegoś bardzo chce to nie może tego mieć. A gdy coś jest mu obojętne , lub nawet nie myśli o tym to ni stąd ni zowąd to się pojawia. Taka mnie dziś właśnie naszła refleksja. I jeszcze jedna rzecz mnie martwi, boję się, że może być tak, że A. nie może mieć dzieci. A jeśli tak wyjdzie to on się załamie. Mówi, że nie bo przecież mamy już dwójkę ( tak właśnie moje dzieci traktuje jak swoje), ale wiem że bardzo marzy o swoim takim z krwi i kości.
Wielkie oczekiwanie, będzie @ czy nie będzie. Brzuch pobolewa jak na @. Na 21 umówiliśmy sie do kliniki na badanie nasienia, może nie będzie potrzeby żeby jechać 🤔. Aaaaa ja chyba zwariuje...🙈
Ovufriend dziś mi pokazało że owulacje miałam jednak 21 dc, a nie 17. Ogólnie to mam dziś zły dzień, wszystko mnie wkurza. Boli mnie brzuch i piersi jak na @. Czuję że i tym razem nic z tego nie będzie. Przestaje się nakręcać i robić sobie nadzieję, poczekam aż A. się zbada. Dwie pierwsze ciążę zaszłam bez problemu, powiem więcej, to były wpadki, nawet nie wiedziałam kiedy, a już było. Dlaczego i tym razem nie może tak być? Boże jaki to jest stres o niczym innym nie myślę tylko o tym jak bardzo chcę mieć dziecko.