Nie wiem kiedy ten czas tak zleciał.. niezmienne kocham nad życie. Tylko On może mnie obudzić o 3 i dla Niego wstaje i jest o tej porze rano 😂😁 generalnie macierzyństwo dla mnie to przede wszystkim szczęście i bezgraniczna miłość, chociaż wiadomo czasem mam taki dzień, ze pije kawę za kawa, albo nie wyrabiam z rzeczami w domu, ale to nic. Tak w skrócie Synuś ładnie je, 3 posiłki stałe plus cyc do spania i w nocy, w ciągu dnia czasem tez. Umie już raczkować 😁 czekamy az usiądzie żeby już w pełni korzystać z wózka spacerowego - w końcu udało nam się wybrać i kupić (ojjj nie było łatwo 😂) tak jak i krzesełko do karmienia (ufff!). W nocy nie wiem ile razy się budzi bo spi sobie z nami. I tyle! Na wieczor jeszcze walczę z łóżeczkiem żebyśmy mieli trochę wieczoru dla siebie. Poki co jest tak, a za jakiś czas zobaczymy.
W naszym małżeństwie za to ostatnio był gorszy czas.. duzo wzajemnych pretensji, doszło do tego, ze stwierdziłam, ze jak się nic nie zmieni, to nie chce już więcej dzieci. Generalnie u nas problem jest z podziałem obowiązków.. i o ile przed dzieckiem to mi nie przeszkadzało i po prostu robiłam, to teraz ogarnąć dziecko i dom plus jeszcze inne rzeczy to ciężko… za duzo tego mam na głowie, już nie wspomnę ze czasem zwyczajnie bym chciała siąść i nic nie robić przez dłuższa chwile. Mam czasem tzw wychodne bez dziecka ale to nie od dziecka tak naprawdę bym chciała odpoczywać a od prac domowych… Synuś to egzemplarz wymagający. Zwłaszcza bliskości, uwagi, czasu, plus ma tak ze jak coś Mu nie pasuje to taki wrzask.. i Ty człowieku kombinuj co.. za to ostatnio byliśmy na wyjeździe i dziecko anioł- ten to się umie pokazac. No kocham!
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 marca 2022, 09:23
Dzis rano zrobiłam test.. nie wiem w sumie do końca dlaczego- bo okres nie wrócił, karmie Synka nadal duzo, zwłaszcza wieczorem i w nocy.. ale tez wiem ze karmienie to nie antykoncepcja.. ten tydzień był kiepski, brak siły, padałam wcześnie spać, było mi niedobrze, raz w samochodzie to myślałam, ze się będę zatrzymywać i wymiotywac.. to pomyślałam może druga ciąża.. ale biel wizira, jedna kreska, wiec to nie to..
z jednej strony uff bo dwójka tak małych dzieci przy moim Wymagającym i tez małej pomocy innych osob.. a z drugiej byłoby rodzeństwo i bez całego tego powrotu do starań… ale nie tym razem..
zdecydowaliśmy, ze póki co nie wracam do pracy - hahaha jakże łatwo mi się posyłało do żłobka inne dzieci, jakże łatwe i oczywiste dla mnie było, ze po roku wracam do pracy a Syn do żłobka... taaaa czas zweryfikował, że jednak póki co zostaje z Synem w domu na urlopie wychwowaczym, nie wiem jeszcze na jak długo, ale zobaczymy. Boje się jedynie kwestii finansowych, ale zawsze tez mogę do pracy wrócić. Nie zrozumcie mnie złe, nie uważam, ze żłobek jest zły dla dziecka, bo myślę ze może przynieść dużo korzyści, ale każde dziecko i kazdy rodzic jest inne i tez każdy moim zdaniem powinien indywidualnie do tematu podejsc. Chciałabym zeby w tym czasie druga ciąża się udała, ale no chcieć to ja mogę... w czerwcu/ lipcu odstawiam Syna od piersi i działamy wytrwale- podobno pierwsze 3 cykle po odstawieniu dziecka od piersi są łatwiejsze w zajściu w ciążę, to będziemy to testować. trzymajcie kciuki.
byliśmy nad Morzem - jak ja wypoczelam.. byłam w szoku, bo normalnie to od poniedziałku do soboty jestem sama z Synem od rana do wieczora a tutaj była pomoc szok noo!
Czasem mam wrażenie, ze my z Mężem to każdy żyje w swoim świecie… mysle, ze dziecko to jeszcze bardziej uwydatnilo.. czesto czuje się jak samotna matka .. jeszcze nie trafił mi się najłatwiejszy Bobas, wiec czasem to się sama sobie dziwie, ze daje rade.. teraz tez drugi dzień z gorączka, ale co ogarniać trzeba..
w tym miesiącu planuje tez odstawić Syna od piersi… boje się, bo On jest do mnie bardzo przyklejony, ale raz, ze mam wrażenie, ze im później tym będzie gorzej a dwa ze ja tez już bym się chciała zacząć regenerować po ciąży a zwłaszcza końcówce.. żal mi Go trochę bo widzę ze lubi, ale tez mysle, ze już Mu dałam bardzo duzo, a tez taka silniejsza Mama będzie z korzyścią dla Niego…
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 lipca 2022, 13:27
Ja rok temu ja teraz - zmiana jest kolosalna. Mysle, ze mogę być z siebie dumna, ze dałam rade ten rok przeżyć i to po swojemu, dając swojemu dziecku to co chciałam czyli maxa siebie ❤️ Czuje, ze ten rok był w pełni wykorzystany, przeogromnie szczęśliwi, chociaż czasem były tez łzy… chciało mi się płakać jak brakowało mi fizycznie siły, a niestety do pomocy rak nie było.. ale nie ma co, mogę sobie przybić piątkę, ze dałam rade, jestem cała i zdrowa 😁😁😁 chciałam karmić piersią do roku- udało się! Chociaż początkowo nie było kolorowo, było kpi, ale walka tez o kp No i się udało kp jesteśmy do dzis.. powoli bym chciała kończyć karmienie, ale ciężko to widzę.. chociaż Syn ładnie je to do zasypiania cyc.. chciałabym nauczyć Go żeby sam jakoś zasypiał w swoim łóżeczku..
nadal nie mamy smoczka - ja nie chciałam, ale gdyby była chęć ze strony dziecka to bym dała, ale nie było. Jeszcze chwila i mysle będzie Maluch chodził. Wagowo 11 kg 😁😁😁 żeby 7 😁😁😁 na głowie burza blond loczków a oczka niebieskie- No przystojniacha.
Czego bym sobie życzyła - na pewno żeby w naszej rodzinie było zdrowie. I szczerze wpadki.. bo ja i drugie dziecko to mnie z jednej strony przeraża (boje się ze będa takie okresy jak mial Syn czyli 24/7 na mamie a tutaj juz będzie jeszcze starszy syn do ogarnięcia) a z drugiej bym po cichu tak chciała, chciałabym z takim podejściem ze już wiem co i jak i może bez tego mojego panikowania („żyje, oddycha”) .. no nic czas pokaże, ale mysle ze u nas taka „wpadka” to byłoby dla wszyskich najlepiej ✊✊ poki co i tak okres nie wrócił.. a seks nie jest jakoś super częsty, wiec pewnie szanse znikome… lubię byc Mama, chociaż wieczorem to ciesze się jak Synuś idzie spać i mogę coś porobić sama 😁 chociaż u Niego z tym spaniem to tez czasem nacieszę się czasem dla siebie np na 30’minut.. jakoś tak te nocne pobudki mnie nie mecza co wieczorem ten taki czas dla mnie moglby sie wydłużyć 😁 nie pogniewalabym się 😁😁😁 chociaż przyznaje czasem zaszaleje i spi ciągiem 3 godziny wieczorem 😁😁😁 ileż to czasu jest.. ale każde dziecko jest inne, wiec może drugie byłoby mniej wymagajace tez 😉😁
Ciesze się tez, ze nadal z Mężem jesteśmy małżeństwem, chociaż czasem ciężko jest, duzo przykrych słów pada, bo tez nie jest to takie proste każdy chce odpocząć, każdy coś tez zrobić dla siebie a doba ma tylko 24 godziny a pomocy od nikogo nie mamy.. szkoda, bo teraz to już powoli mysle ze byłabym gotowa na kilka godzin z kimś zostawiać Synka i iść z Mężem tylko we dwoje na randkę, ale to może kiedyś się uda. Do końca roku jestem w domu potem zobaczymy… to był piękny rok i chyba najdynamiczniejszy w całym życiu ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lipca 2022, 10:46
ze zmian u nas to odstawiłam Syna od piersi - 14 miesięcy karmienia za nami ❤️ Ciesze się, ze się udało w ogóle karmienie, skoro zaczynaliśmy od kpi- tutaj pełen szacunek dla Mam kpi- jesteście wielkie! Piers odstawiona - ostatecznie było drastycznie, kilka nocy było wymagajace, ale tez nie jakoś szczególnie wszak mój Syn nie jest z tych śpiochów 😂 liczyłam po cichu, ze będzie lepiej spał No i ze jakoś dokładnie do łóżeczka będzie łatwiejsze.. No ale oczywiście nie.. ja to już czasem nie mam siły z tym łóżeczkiem.. po cichu tez liczę ze to poprawi moja płodność… TakIe tam głupie naiwne myśli.. za mną tez pierwszy okres No i teraz cykl trwa i trwa - wiadomo jak to u mnie.. w okolicach 50’dni mysle coś się zainteresuje wizyta u lekarza czy coś..
Ciagle mam dylematy czy zmieniać prace czy nie itd. Ale chyba ostatecznie zostanę tam gdzie jestem chociaż dojazd do pracy zajmuje mi duzo czasu, a będziemy tez otwarci na ciaze, wiec jak coś to pójdę na l4 No i będę mieć wszystkie przywileje stałej umowy.. i jeszcze jak wejdziemy w to żłobkowe chorowanie to będę brać opieki bez spiny, ze jestem w nowej pracy.. chyba Żeby jakaś turbo oferta się znalazła nowej pracy to rozważę.
Boje się drugiego dziecka, ze względu na to, ze pierwsze nie należało do tych najłatwiejszych, ale z drugiej strony, wiem ze dam rade, a tez Synuś będzie miał rodzeństwo a my drugiego bobasa i będzie już tak tez inaczej, oczywiście jeśli się uda.
Swiat kręci się wokół dziecka… z jednej strony ja to rozumiem, bo jednak całymi dniami siedzi w pracy a w sobotę musi ogarnąć wokół domu, ale z drugiej jak np umawia się z kimś na mieście to zawsze mam takie ukłucie ze wtedy moglby np wziąć na spacer Młodego.. wiem, ze nas kocha, ale jakoś tak tego nie czuje.. ostatnio tez mam wrażenie, ze jestem nudna.. może kwestia tego, ze siedzenie w domu i brak czasu na cokolwiek tak to sprawia.. relacje z innymi - tutaj się rozczarowałam jak ja byłam bez dziecka to co chwile coś wymyślałam żeby „rozerwać” Koleżanki młode Mamy.. brałam samochód porywałam taka Mamę żeby trochę zmieniła otoczenie - wtedy mi się to wydawało takie miłe dla tej osoby.. cóż bez wzajemności .. jak teraz jestem na etapie takim ze jak uspie Synusia to mogłabym wyskoczyć na taka 1-2 godzin na drinka to chętnych żeby mnie porwać brak.. dzieci koleżanek wieksze to się teraz umawiają z dziewczynami bez dzieci na imprezy na cała noc… taki etap widać.. a szczerze czasem jak już utule tego Malca mojego do snu to właśnie fajnie byłoby gdzieś na chwile wyskoczyć i być tylko Dziewczyna 😉
Nie zrozumcie mnie złe, bo uwielbiam ten czas z Maluchem, ale tez coś dla siebie jakiś skrawek byłby super.
Nie wiem co ze staraniami o drugiego bobaska.. Pierwszy nadal nie jest typem należącym do łatwych.. wiec ta obawa czy sobie poradzę sama z ta dwójka… a i szczerze to wracać do starań - kurczę ciężko.. chciałabym żeby samo wyszło ale sadzac po tym moim cyklu to chyba to można rozprawiać w kategorii cudu.. ale czy cuda czasem się nie zdarzają?
Boje się tez powrotu do pracy, czy Syn zaakceptuje żłobek, w sumie to ciężko
Ma żeby z Kimś zostać poza mną.. plus czy ja się odnajdę w pracy po przerwie.. oczywiście jak to ja mysle ze na rękę wszystkim by było żebym nie wróciła.. martwi mnie to ze mam daleko do pracy, dojazd to 3 godziny i szkoda mi tego czasu przy małym dziecku, ale znowu zmieniać prace jak dziecko zaczyna żłobek i choroby.. chyba to nie najlepszy pomysł.. ale nic chyba (jak nie zajdę cudem w ciaze) Syn pójdzie w grudniu na adpaxtacje a ja od połowy stycznia do pracy i może potem się będę zastawiać co dalej… może strach ma wielkie oczy i jakoś
Się wdrożymy i wszyscy będą ostatecznie zadowoleni….
Reasumując mamy swój cud na świecie, ale mysle, ze ten temat rodzeństwa powoli się będzie u nas wkradal.. niepłodna głowa będzie pewnie pracować..
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 października 2022, 09:06
Zdecydowanie bo już swoje Szczęście człowiek ma i jest taka nadzieja ze jak się udało raz to i drugi
z życiowych moje Dziecko od grudnia idzie na adaptacje do żłobka - dalej nie chce tego, ale ciężko ogarnąć z jednej wypłaty, a wiadomo jak jest.. mysle ze gdyby się wiedziało, ze za jakiś czas zajdę w ciaze to można byłoby pomyśleć o tym żeby dalej wziąć wychowawczy, ale tak to ciężko, także planuje wrócić do pracy jakoś w połowie stycznia. Logistycznie mnie to przeraża plus te choroby żłobkowe itd. Może jakoś jeszcze nas los pozytywnie zaskoczy oby! Myślałam tez o zmianie pracy, ale znowu czekać na umowe na nieokreślony to tak wiem ze nie chce… wiec chyba trzeba będzie się przemęczyć z nadzieja na l4 ciążowe 😉
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2022, 10:52
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2022, 20:50
lekarz powie.. Na wszelki wypadek biore juz Acard ktory mam brać od owulacji. ostatnio mam jakiś spadek formy… jesteśmy tak bardzo na początku starań o drugiego bobasa a sil jakoś brakuje.. z plusów to nie są to takie starania jak o pierwsze, gdzie wypełniały całe życie, Tutaj sa te starania gdzieś obok, a codzienność wypełnia wiadomo nasz Maluch. Jednak chciałoby się żeby się po prostu udało.. nie wiem co z immunologia… w pierwsza ciąże zaszłam przy wsparciu intralipidu.. ale wtedy miał wysokie komórki Nk i w cytokinach rozjazdy.. ale teraz to nie wiem.. nie podejrzewam wysokich nk przy tym, ze jednak jestem wyeksploatowana .. ten cykl zostawię taki jaki jest, a kolejny mam mieć z lametta .. i mam już rozkmine czy powtarzać jakieś badania z immunologii i czy coś z tym intralipidem kombinować.. najlepiej byłoby wrócić do kliniki.. ale moja Pani Doktor jak nie ma się wizyty w ciągu roku, to trzeba walczyć o termin wizyty jak nowy pacjent.. cóż takie zasady… na początku stycznia maja być zapisy na wizyty kwiecień-czerwiec… powalczę chyba o termin.. zwykły ginekolog hmm coś tam robi, ale tez
Nie widzę u Niego jakieś pasji w tym.. jak u mojej Pani Doktor… z drugiej strony logistycznie mi łatwiej bo mam Go pod nosem, a przy dziecku to duże ułatwienie.. jakieś to u nas rozlazle 🤣 ale oby jakoś to było..
Mój Synuś zaczyna adaptacje do żłobka… nie nastawiam się ani pozytywnie ani negatywnie, bo nie przewidze.. za to do powrotu do pracy jestem negatywnie nastawiona.. ale czas pokaże czy dotrę do pracy czy jednak l4 mi wpadnie 🤣👍👍
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 listopada 2022, 14:09
A gdyby nie to mamy cykl z lametta.. także plan B jest!
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2022, 20:46
Widać nie widać? 😉 wiem, ze te testy to nie jest miarodajne, ale beta dopiero jutro.. chce wierzyć w to i ze to nie skończy się.. proszę o kciuki i modlitwy.. Zostań z nami 🙏🙏
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 grudnia 2022, 13:57
A tak poza tym to zaczęliśmy adaptacje w żłobku… idzie nam ch*** wiedziałam ze mój Syn będzie płakał, ale nie spodziewałam się, ze po 40 minutach w żłobku sam jak był (Panie się poddały).. pochorowal się, zaczął mi się znowu budzić w nocy, wrzeszczy, a tak już było spokojnie…. Także problem jest… sam żłobek mi tez nie pasuje… także No zobaczymy.. twardy orzech do zgryzienia..
Z jednej strony jest mi przykro, bo wiadomo chcemy bardzo, ale z drugiej jest nasz Synuś, mamy plan na kolejny cykl, wiec może trzeba uzbroić się w cierpliwość..
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 grudnia 2022, 15:08
Jutro rezygnuje ze żłobka którego nie czuje, nie mam zaufania… będziemy probowac z innymi miejscami…
Z plusów udało mi się zapisac do Mojej Pani Doktor z kliniki! Oooo dzwoniłam trzeci raz i była inna Pani w recepcji i nagle nie musiałam być na wizycie rok wcześniej (Pani Doktor nie prowadzi ciąży). Brawo ja! Wizyta u Dr Anioła w lutym ❤️
Czasem mnie korci żeby rzucić starania o drugiego bobasa, zmienić prace, zostać w składzie takimi jaki jesteśmy, ale czy nie obudzę się za kilka lat, ze chce rodzeństwo dla Syna.. w styczniu kończę 35 lat.. duzo i niedużo…
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 grudnia 2022, 21:03
Razem do poprawy.. w odpowiedzi dostałam zalecenie powtórnego zrobienia ANA i IMK. Jutro z rana się zorientuje gdzie mogę zrobić i zrobię.. może tym razem tez jest jednak potrzebny.. cały czas sobie powtarzam 2 kwestie 1. Jestem już wygrana - jestem Mama. 2. To ostatnie starania w zyciu. To mi dodaje poki co jeszcze takiej woli walki, przeżywam tez te „porażki” inaczej, bo właśnie punkt 1. ❤️ Czas pokaże. Co tam dalej u nas wyjdzie..
Dalej mam mętlik w głowie - powrót do pracy i żłobek kontra wychowawczy.. serce mi mówi to drugie Mąż mówi to pierwsze a raczej twierdzi ze albo opcja nr 1 albo ciąża .. łatwo się mowi… gdyby tak wychodziło wtedy kiedy mocno się chce.. to chyba nie byłoby tego forum…
Biorę w tym cyklu lamette nadziei jakoś brak.. ten poprzedni cykl Za bardzo chyba wszystko nakręcił.. grudzień jest ciężki.. ten cykl z nadzieja a potem brutalnym zderzeniem z rzeczywistością… Syn po nieudanej adaptacji w żłobku z regresem rozwoju.. jestem generalnie w dupie i kompletnie nie wiem co zrobić dalej.. czy eksperymentować z kolejnym żłobkiem czy odpuścić i chwile jeszcze być na wychowawczym.. wiadomo l4 ciążowe byłoby idealne ale pewnie takie rzeczy nie u nas.. bo musi być pod górkę i ciężko.. jeszcze się łudzę, ze może jednak..
we wtorek mam podglad… cały czas sobie powtarzam, ze to ostatnie starania i już nigdy do tego nie wrócimy.. z plusów mam wizytę w lutym u mojej Doktor Anioł a niby zapisów nie było.. 😁
Moj maz pomaga tylko w zakupach czasami opróżnić zmywarkę i wyniesie śmieci reszta wszystko na mojej głowie wraca przeważnie bardzo późno na początku sie wkurzałam buntowałam a teraz to już mi to wisi najgorzej obawiam sie kwietnia bo wracam do oracy i jeszcze więcej na mnie spadnie. Kupilam sobie roombe mopa parowego a w przyszłości planuje jeszcze inne rzeczy kupić aby sobie ułatwić pracę i już max ni nie potrzebny:D jeszcze przydałby się taki robot który zrobiłby kolacyjkę i puścił kapiel a najlepiej od czasu do czasu zajął córka :D haha można pomarzyć ;)