Nazywam się Anita i zaczynam swoją przygodę z pamiętnikiem. Myślę, że pozwoli mi to uporządkować swoje chaotyczne życie. Dzisiaj jest 28 dzień cyklu i pomimo (jak do tej pory) ładnego wykresu temperatura spada. Dopadł mnie dół, chce mi się płakać, a tak na prawdę przed każdym gram, że jestem mega szczęśliwą osobą. Poza nami tylko moja siostra wie, że podjęliśmy starania, a ona jest tak skrytą osobą, ze nikomu o tym nie powie. Najgorsze są dla mnie złośliwe docinki znajomych o tym jak to ja nie lubię dzieci i jaką to ja będę złą matką...dobija mnie to bo tak na prawdę mnie nie znają. To mnie uczy tego, że nie wolno nikogo pochopnie oceniać
Do tej pory (4 lata małżeństwa) wszystkim ciągle powtarzaliśmy, że my na razie dziecka nie chcemy i żeby każdy dał nam spokój. Jednak pod koniec 2013 roku oboje z mężem zaczęliśmy coraz intensywniej myśleć o dziecku. Dzisiaj to już marzenie, które z miesiąca na miesiąc pryska jak bańka mydlana. Najgorsze jest to comiesięczne rozczarowanie, że jednak pomimo tych urojonych objawów nic z tego nie ma i znowu przychodzi @.
Dzisiaj zaliczyłam starcie z mężem bo wg niego się za bardzo spinamy i dlatego nic nie wychodzi. Myślę o tym aby po nowym roku pójść do gina i dowiedzieć się jakie badania powinniśmy wykonać. Robiłam już badanie tarczycy ale wyszło że jest w normie. Małżon jest oporny aby zrobić badanie nasienia (uważa, że to jeszcze za szybko) ale mi szkoda czasu na zastanawianie się co z nami jest nie w porządku.
No to się rozpisałam... dodam tylko, że gin kazał mi się u siebie zjawić dopiero po roku starań.
Sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć
Dzisiejszy dzień też zaczął się beznadziejnie bo w drodze do pracy zderzyłam się lusterkami..na szczęście nic się nie stało..ale nogi jeszcze się trzęsą.
Przez okres mam koszmarny ból brzucha i głowy. Zastanawiam się czy wcześniej nie wyjść z pracy .
Dzisiaj zaczynam testować. Tzn w niedzielę zrobiłam ovu test ale wyszedł negatywny. Myślę, że ten ból podbrzusza zwiastuje nadchodzącą owulację więc bierzemy się do roboty Chociaż małżona coś rozkłada
Tak bardzo bym chciała jeszcze w grudniu dowiedzieć się o ciąży :-. Wszystko przed nami
W niedzielę podjęliśmy decyzję, że jak najszybciej idę do gina i podejmujemy kolejne kroki.
W poniedziałek zadzwoniłam aby się zarejestrować i dostałam odpowiedź, że jest jedna wolna wizyta następnego dnia bo od środy gin idzie na urlop i wraca dopiero przed świętami. W sumie wiem, że raczej to nie będzie urlop, ponieważ jest chory na nowotwór i co kilka tygodni lata do Stanów na kontrolne badania.
Stanęło na tym, że wybrałam wizytę wtorkową mimo, że mam okres (pani, która rejestrowała zapewniała, że dla lekarza to żaden kłopot).
Idąc do lekarza wydrukowałam 3 ostatnie wykresy i zabrałam wszystkie swoje badania. Gin był zaskoczony skrupulatnością i znajomością organizmu i na chwilę obecną wykluczył problem po mojej stronie. Stwierdził, ze mąż musi się zbadać (nawet dwukrotnie). Także P. dzisiaj dzwoni i umawia się na badanie nasienia i z tymi wynikam i mam wrócić do ginekologa.
Stres jest ale wiemy, że nie ma wyjścia
Podczas ostatniej wizyty przyznałam się, że staramy się o dziecko i doktor kazała mi kupić tabletki/ proszek z korzenia rośliny MACA podobno świetnie reguluje pracę hormonów, a u mężczyzn poprawia jakość nasienia. Co śmieszne jest ona uważana za naturalną viagrę
Podobno daje kobietom niezłego "kopa" przestajemy być senne, lepiej przechodzimy PMS, pomaga w anemii ze względu na dużą zawartość żelaza. Także ja dzisiaj/ jutro to wykupuję i będę też faszerowała tym męża. Pierwsze wyniki nasienia robi w przyszłym tygodniu, może po kolejnych będzie już widać jakiś wpływ tej rośliny
Wczoraj zamówiłam tabletki z korzenia maca, zobaczymy czy coś zadziałają nic nam nie szkodzi spróbować . Dzisiaj mam w planach odwiedzić aptekę i kupić żel.
Wczoraj wróciłam na siłownię już zapomniałam jakie to fajne uczucie zmęczyć się fizycznie zaliczyłam 7 km biegu, rowerek i ćwiczenia na brzuch/ ramiona. Dzisiaj i jutro również idę poćwiczyć. Myślę, że 3 razy w tygodniu zupełnie mi wystarczy .
Kurcze w tym cyklu jestem pełna nadziei, koniec smęcenia i dołowania się trzeba zacząć myśleć pozytywnie
Jestem dokładnie w tej samej sytuacji... Jeszcze rok nie minął, chciałabym zrobić badania ale lekarz kazał przyjść za rok... Dodam tylko, że dziewczyny z ovu radzą badania zrobić już teraz i na badania nasienia też tyle nie czekać... Można zrobić badania na własną rękę... w moim mieście badanie nasienia 80zł więc nie tak źle...
Szczerze mówiąc sama się nad tym zastanawiam:) Czytałam na ovu, że podstawowe hormony należy zbadać. Dokładnie nazwy ci nie podam bo też będę w styczniu u lekarza o skierowanie:) I tak jak ty na pierwszy ogień idzie mężuś:D Już się cieszy...hehehhe
http://ovufriend.pl/artykul/w-jaki-sposob-przygotowac-sie-do-ciazy-i-czy-na-pewno-warto,13.html