Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Pierwsza strona.
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Pierwsza strona.
O mnie: Mam 29 lat i wielkie nadzieje. Kochającego męża i wspierająca rodzinę. Lubię swoje życie. Mam jedno małe, wielkie marzenie, kiedyś chciałabym je trzymać w ramionach.
Czas starania się o dziecko: 3 miesiące
Moja historia: My dopiero zaczęliśmy. Najpierw wizyta u ginekologa, potem u dentysty, podstawowa morfologia u mnie w normie, mąż jest dawcą krwi, nie robił żadnych badań i zaczęliśmy. M. żartował, że on za pierwszym razem trafi, ja żyłam w niepokoju już dużo wcześniej, jeszcze przed ślubem, jeszcze na studiach, że nie będziemy mogli mieć dzieci. Teraz działamy i czekamy. Jak większość osób tu, mam wrażenie, że ciągle czekamy.
Moje emocje: Przede wszystkim niepewność.

12 września 2020, 20:18

4cs. 5dc.
Pamiętam jak rozszyfrowywałam te skróty na forum. Co to jest dpo? Co to znaczy cs? Teraz należę do grona osób wtajemniczonych. Może się wydawać, że jeszcze jest za wcześnie, że jeszcze nie powinnam znać znaczenia tych skrótów, mimo to mam wrażenie, jakbyśmy się starali trzy lata, a nie trzy miesiące. Ilość przeczytanych komentarzy i wątków na tym forum mogłaby wskazywać właśnie na taki czas. Może to po prostu moja paranoja, a może fakt, że koleżanki się starały i nic z tego nie wyszło. Może to dlatego, że ten lęk towarzyszy mi od bardzo dawna. Ktoś zaraz może powiedzieć, że to mi zaszkodzi, że to nie sprzyja ciąży, żebym wrzuciła na luz. Tak, ja to wszystko wiem, ale potrzebuję przez to przejść swoim tempem. Myślę, że nieważne, czy ktoś stara się miesiąc czy trzy lata, te emocje są podobne, tylko z czasem może bardziej intensywne.

Teraz jestem na początku cyklu, znów otwarty nowy rozdział. Schemat ten sam. Najpierw dobry humor, rozbudzanie nadziei, załatwianie spraw, na wypadek, gdyby przyszła ciąża i już nie będę mogła iść na taki, a taki zabieg u kosmetyczki albo na piwo. Później przychodzi czas testów owulacyjnych, zastanawiania się, czy to aby na pewno dobry moment, czy żołnierze przeżyją tyle, a tyle dni, gdyby owulacja nie tu, a tu. Potem tydzień chodzenia jakbym już była w ciąży, jakbym była "błogosławiona", a potem nerwowe wyszukiwanie objawów i testowanie. Za wcześnie. Nie za wcześnie, może jednak było za wcześnie. To takie intro. Zawsze tak już będzie. Tak wygląda życie kiedy się starasz. I ten czas, jakby się zatrzymał. Kiedyś tak szybko mijały dni, teraz ciągną się w nieskończoność.

18 września 2020, 18:36

4cs. 11dc.
Postanowiłam w końcu wykonać badania krwi. Dziś odebrałam wyniki, okazało się, że mam nieznacznie podwyższone limfocyty, wyniki na poziomie 3,2, 49%, dla normy do 40%. Obniżone neutrofile 39,5 dla normy od 40 i obniżone bazofile 0,01 dla normy od 0,02. Hormony tarczycy niby w normie, bo 2,27, ale wydaje mi się, że mogłoby być niżej. W ubiegłym roku miałam 1,73. Reszta wyników, w tym żelazo w normie. Sama nie wiem, czy iść z tym do lekarza, wyniki nie odbiegają jakoś znacznie od normy, ale jednak. Zastanawiam się, czy to, że byłam kilka dni po miesiączce ma jakieś znaczenie.

Nie wiem czemu tak jest, że jak potrzebne mi są wyniki książkowe, to one lecą w dół, rok temu nie planowałam starań i wyniki były w porządku... taki przekorny ten los, jakby to zaśpiewał pewien znany artysta :D Może po prostu powtórzę te badania za kilka miesięcy.