Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Po burzy zawsze wychodzi słońce...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Po burzy zawsze wychodzi słońce...
O mnie: Mam 25 lat, jestem szczęśliwą mężatka od 2,5 roku. Obecnie kończę drugi kierunek studiów i nie mogę się już doczekać końca , aż w końcu będziemy na stałe z m razem a nie ciągle w rozjazdach.
Czas starania się o dziecko: Hmm... w sumie to od 2 lat się już nie zabezpieczamy, ale ze względu na to że m pracuje za granicą a ja studiuje w Polsce to tak jakbyśmy się starali rok (takich trafionych dni).
Moja historia: Zaraz po ślubie nie za bardzo myślałam o dziecku, nie czułam się jeszcze gotowa, pierwsze odczucie a może teraz? było jakieś pół roku po ślubie. I wszystko zaczęło się w roku 2012. Na początku były to spontaniczne próby, ale się nie udawało więc myślałam że po prostu nie trafiliśmy w odpowiedni czas... Całe wakacje spędzone razem i dalej nie było fasolki. Nie wiem czemu ale od początku byłam nastawiona jakoś negatywnie że chyba się nie uda. Wakacje zleciały i musiałam wrócić do Polski. Ze względu na to że tyle razy się już nie udało poszłam do ginka się zbadać...według niego wszystko ok, ale jak można to stwierdzić po jednej wizycie? Ja nie dałam za wygraną i kolejne wizyty przyniosły tyle że gin stwierdził,że "nie jestem idealną pacjentką i mam robić na drutach to wtedy się uda " ;/ Więc sama się udałam na badania hormonów i wyszła prolaktyna za wysoka, ginek przepisał bromergon, cykle się poprawiły, unormowały ale co z tego jak dalej nic nie wychodzi. W związku z tym m w październiku się przełamał i poszedł na badania. Teraz wiemy czemu się nie udaje... mała ilość i bardzo mała ruchliwość!! Obecnie je witaminki ale czy to coś da? :(
Moje emocje: Na początku radość, oczekiwanie, podekscytowanie ale z czasem już tylko smutek. Obecnie już chyba zobojętnienie. I ciągłe pytanie czy kiedyś się uda naturalnie?

22 listopada 2013, 22:29

Zastanawiam mnie tylko jeszcze jedna sytuacja...

w lutym 2013 pojawiła się iskierka nadziei po tym jak zrobiłam test i wyszła bardzo jasna kreseczka, ale ja się nie chciałam zbyt wcześnie cieszyć. Wykres ładnie wyglądał więc powtórzyłam test następnego dnia i kreseczka już była wyraźniejsza... tak się cieszyłam że od razu fotkę wysłałam m i on też widział tą upragnioną drugą kreseczkę, ale niestety po paru dniach okres przyszedł :( Ciągle się zastanawiam czy rzeczywiście się wtedy udało, tylko fasolce się nie udało zamieszkać w brzuszku , czy te testy były felerne i niepotrzebnie narobiły nadziei...???

22 listopada 2013, 22:31

Obecnie cykl bez starań... ile takich jeszcze bedzie :(

Byle do świąt, m powinien trafić w odpowiednie dni ale czy żołnierzyki się poprawią...i zechcą szybciej biegać...

22 listopada 2013, 22:49

Porada
"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje". Biblia, 1 List do Koryntian

27 listopada 2013, 17:05

Muszę powiedzieć,że mam już dość czekania że w końcu coś ruszy. Postanowiłam iść do przodu i coś podziałać, a więc
1. Umówić m na posiew nasienia a po nowym roku może powtórka badań nasienia.
2. Iść na wspólną konsultacje do dobrego lekarza w klinice. Niech w końcu zajmie się nami jakiś fachowiec ;-) bo mam już dość słuchania tekstów typu: proszę nie myśleć o zachodzeniu w ciążę i zając się czymś innym ! Nie ma nic bardziej frustrującego!!! BRRrrr

:)

30 listopada 2013, 19:42

Dziwny ten cykl, przez 3 dni śluz rozciągliwy podbarwiony krwią o.0 Na szczęscie poniedziałek i wtorek mam wolny więc umówię się do ginka na wtorek, zobaczymy co on na to powie. Może w tym cyklu uda mi się zbadać progesteron, bo wstyd się przyznać ale odkąd się staramy nie zdążyłam jeszcze zbadać tego hormonu...

A teraz się szykuje samotny wieczorek przed tv, byle do 21.12 szybko zleciało i będę już razem z m przesiadywać :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 listopada 2013, 20:16

1 grudnia 2013, 18:20

Ostatnio się modliłam o cud, siłę do walki i wytrwanie. Modlitwa mnie uspokaja i daje nadzieje na lepsze jutro.

Po tej modlitwie następnego dnia zaraz po przebudzeniu (o 7 rano) spojrzałam przez okno, niebo było zachmurzone a na nim widniała tęcza. Tęcza była przepiękna, połyskująca jasnym światłem. Muszę powiedzieć że było to przedziwne (no bo o tej porze rok? z rana i tak bez uprzednich opadów deszczu? ) ale jakże cudowne zjawisko!

Drogi pamiętniczku może nie jestem mądra ale myślę, że to był jakiś znak, znak prosto z nieba. Wierzę i mam nadzieję że będzie dobrze, będę się cały czas o to modlić!

2 grudnia 2013, 16:24

A więc pomału wprowadzamy w życie nowy plan ;-)

23.12 M oddaje nasienie do posiewu.

Na jutro wizyta do gina umówiona, zobaczymy czy owulka już była i co to za plamienia w czasie okołoowulacyjnym. Pokaże też wyniki mojego m, ciekawe co gin na nie powie. W ogóle to mam tyle pytań, że chyba z godzinę w gabinecie posiedzę :D

Napisałam też do Mniszek Zakonu św. Dominika z prośbą o modlitwę i pasek. Dzisiaj dostałam odp. że jutro wyślą pasek i modlitwy :)

3 grudnia 2013, 22:11

Po wizycie u ginka mam jakoś lepszy humor ;-)

Gin wyglądał wzdłuż i wszerz, bo zwróciłam mu uwage na to moje plamienie, które miałam kilka dni. Powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie mam żadnych zmian, zapaleń, nic, wszystko ładne i czyściutkie :) Stwierdził, że taka moja natura i każdej kobiecie się może takie coś pojawić- było to plamienie okołoowulacyjne, bo w lewym jajniku widać zapadnięty pęcherzyk, czyli taki który nie dawno uwolnił jajeczko ;-) Nie mógł też przeboleć, że mojego m teraz nie było bo endometrium idealne, wręcz książkowe i wogóle że ten cykl wygląda tak ładnie, idealnie że aż szkoda :P

aaa i w ogóle tym razem jakoś tak bardziej rzeczowo podszedł do sprawy, wszystko wypytywał o starania i że chciał by mnie poobserwować czy pęcherzyki ładnie rosną i pękają , a jak to będzie ok to sprawdziłby jajowody czy drożne.

Mówiłam mu również o wynikach m więc wypytał co jest nie tak i przy czym pracuje. Kazał mu jeść witaminki, umówić się do androloga lub urologa i za jakiś czas powtórzyć badanie nasienia. Ogólnie kazał się nie przejmować i dalej próbować. Ubolewał cały czas,że nie jesteśmy z m cały czas razem i nie możemy się starać w każdym cyklu. Podkreślał, że współczuje parom, które ze względu na pracę nie są razem, bo na tym cierpi ich partnerstwo itd.
Normalnie czułam się jak u psychologa, aż mi lepiej na duszy :) . Wszystko tak mi wyłożył jakbym słyszała swoje myśli z którymi się biłam przez ostatnie miesiące :)

6 grudnia 2013, 21:36

Brrr wieje dalej i zimnooooo -> nie ma mnie kto ogrzać... :( Jeszcze 14 dni do przyjazdu m i zarazem całe dwa tygodnie do rozpoczęcia nowych starań, ciekawe jak będzie tym razem?

Przyszedł mi pasek św. Dominika i modlitwy z listem od mniszek. Zaczynam od dzisiaj nosić pasek i modlić się o naszą fasolkę :*

9 grudnia 2013, 21:27

Porada
"Niech nasza dro­ga będzie wspólna. Niech nasza mod­litwa będzie po­kor­na. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać". Jan Paweł II (Karol Wojtyła)

9 grudnia 2013, 21:32

Każda nowa fasolka na forum mnie raduje, daje mi nadzieję że każdej z nas prędzej czy później się uda. :)

Tak bardzo chciałabym, żeby ten czas świąteczny, magiczny przyniósł nam same dobre chwile i wspomnienia :*



Wiadomość wyedytowana przez autora 9 grudnia 2013, 21:32

10 grudnia 2013, 20:21

Byłam dzisiaj się trochę pokłóć ... jakaś młoda pielęgniarka pobierała krew z największej żyły i niestety teraz mam pozostałości z badania w postaci siniaka :/

Morfologia --> wszystkie parametry mieszczą się w normie , więc chyba jest ok.
Progesteron --> badany ok 8-9 dni po owulacji 18.96 ng/ml więc też wydaje się być ok.
Prolaktyna --> niestety znów skoczyła i wynosi 24,5 ng/ml (ostatnio była na poziomie 19.92), czyżby dawka bromergonu 0,5 tabletki x 1 dzień była za mała?

14 grudnia 2013, 12:07

Coś czuję,że dzisiejsze plamienia się rozkręcą i @ już jutro przyjdzie w pełni :) Coś te moje cykle coraz krótsze się robią ( ale nie narzekam na to ;-) ).

Jeszcze tylko 6 dni do przyjazdu m :) i wkrótce święta, oby ten czas minął magicznie i przyniósł mały owoc naszej miłości. Przynajmniej mogę sobie pomarzyć troszku ;-)

Ostatnio co chwilę mam sny, że urodziłam małego bobaska, opiekowałam się nim (piękne było to uczucie ). Moja podświadomość się wyrywa i nie da mi nie myśleć o staraniach...

3 stycznia 2014, 12:54

Ależ ten czas wolny, świąteczny szybko zleciał.

Owulacja już chyba była, serduszką są, ale czy to wystarczy... Denerwuje mnie ten śluz ciągle podbarwiony krwią! :/

Sylwestrowy bal był udany, wybawiliśmy się za wszystkie czasy :) Teraz czekają mnie urodzinki, fajnie by było dostać miły prezent w postaci bobaska :P

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2014, 12:55

21 lutego 2014, 20:32

Drogi pamietniczku dość długo mnie tutaj nie było... @ oczywiście przylazła jak co miesiąc. Następne starania może będą w marcu (jeżeli pobyt u m wypadnie w okienku transferowym), jak to się mówi "pożyjemy zobaczymy" :)

Zakupiłam dong quai żeby podregulować trochę owulkę, zobaczymy od przyszłego cyklu czy się sprawdzi. Chociaż muszę się przyznać, że moja wiara w to że się kiedyś uda pomału wygasa...
Już nawet mi tak nie zależy jak kiedyś...a może rzeczywiście nie nadszedł jeszcze nasz czas? a może to nie jest odpowiedni moment? ... za niecały rok obrona pracy inżynierskiej, chyba na tym powinnam się teraz skupić.

3 kwietnia 2014, 19:32

Dong quai zażyty w tym cyklu, ale czy działa to się okaże...

Pobyt u m był ale niestety małpa pokazała jak zawsze swoją wyższość i nie potrafiła opuścić takiego wydarzenia. Owulki jeszcze nie było, żołnierzyków też już pewno nie ma... do kitu takie starania.

Ostatnio same nowiny o ciążach i porodach w rodzinie, ciągle ktoś inny, kiedy będzie nasza kolej? Czy w ogóle będzie?

Wkrótce święta wielkanocne, m znów trafi na @ koleżankę :/

28 kwietnia 2014, 21:01

Porada
Janie Pawle II, nasz święty orędowniku, wspomożycielu w trudnych sprawach. Ty, który swoim życiem świadczyłeś o wielkiej miłości do Boga i ludzi, prowadząc nas drogą Jezusa i Maryi, w umiłowaniu obojga, pragnąc pomagać innym. Przez miłość i wielkie cierpienie, ofiarowane za bliźnich, co dzień zbliżałeś się do świętości.
Pragnę prosić Cię o wstawiennictwo w mojej sprawie… wierząc, że przez Twoją wiarę, modlitwę i miłość pomożesz zanieść ją do Boga.
Ufam w miłosierdzie Boże i moc Twej papieskiej modlitwy. Pragnę przez Jezusa i Maryję za Twoim przykładem zbliżać się do Boga.

8 maja 2014, 20:08

Ostatnia wizyta u gina nie wniosła nic dobrego, pęcherzyka dominującego brak, akurat teraz jak przyjeżdża m...ciągle coś nie tak :( wszystko się źle zbiega, jak nie złe wyniki m to u mnie brak owulki
Boże niech na wtorkowym usg pokaże się dorodny pęcherzy!

A tak w ogóle to jak ja nie lubie chodzić do ginka! Zawsze same ciążówki w kolejce i ja sfrustrowana staraczka, która próboje xxxx razy i nic kontra mamuśki które nie planowały i buum niespodzianka, zdziw, jak to się stało? nosz kurna....

17 stycznia 2015, 13:57

Ciąża rozpoczęta 18 grudnia 2014

Jeszcze w to nie mogę uwierzyć UDAŁO SIĘ UDAŁO SIĘ, BEDZIEMY RODZICAMI!!

I dla nas zaświeciło słońce po tej ciemnej burzy.

"A teraz serca mam dwa."

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2015, 12:10

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii