w lutym 2013 pojawiła się iskierka nadziei po tym jak zrobiłam test i wyszła bardzo jasna kreseczka, ale ja się nie chciałam zbyt wcześnie cieszyć. Wykres ładnie wyglądał więc powtórzyłam test następnego dnia i kreseczka już była wyraźniejsza... tak się cieszyłam że od razu fotkę wysłałam m i on też widział tą upragnioną drugą kreseczkę, ale niestety po paru dniach okres przyszedł


Byle do świąt, m powinien trafić w odpowiednie dni ale czy żołnierzyki się poprawią...i zechcą szybciej biegać...
1. Umówić m na posiew nasienia a po nowym roku może powtórka badań nasienia.
2. Iść na wspólną konsultacje do dobrego lekarza w klinice. Niech w końcu zajmie się nami jakiś fachowiec


A teraz się szykuje samotny wieczorek przed tv, byle do 21.12 szybko zleciało i będę już razem z m przesiadywać

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 listopada 2013, 20:16
Po tej modlitwie następnego dnia zaraz po przebudzeniu (o 7 rano) spojrzałam przez okno, niebo było zachmurzone a na nim widniała tęcza. Tęcza była przepiękna, połyskująca jasnym światłem. Muszę powiedzieć że było to przedziwne (no bo o tej porze rok? z rana i tak bez uprzednich opadów deszczu? ) ale jakże cudowne zjawisko!
Drogi pamiętniczku może nie jestem mądra ale myślę, że to był jakiś znak, znak prosto z nieba. Wierzę i mam nadzieję że będzie dobrze, będę się cały czas o to modlić!

23.12 M oddaje nasienie do posiewu.
Na jutro wizyta do gina umówiona, zobaczymy czy owulka już była i co to za plamienia w czasie okołoowulacyjnym. Pokaże też wyniki mojego m, ciekawe co gin na nie powie. W ogóle to mam tyle pytań, że chyba z godzinę w gabinecie posiedzę

Napisałam też do Mniszek Zakonu św. Dominika z prośbą o modlitwę i pasek. Dzisiaj dostałam odp. że jutro wyślą pasek i modlitwy


Gin wyglądał wzdłuż i wszerz, bo zwróciłam mu uwage na to moje plamienie, które miałam kilka dni. Powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie mam żadnych zmian, zapaleń, nic, wszystko ładne i czyściutkie



aaa i w ogóle tym razem jakoś tak bardziej rzeczowo podszedł do sprawy, wszystko wypytywał o starania i że chciał by mnie poobserwować czy pęcherzyki ładnie rosną i pękają , a jak to będzie ok to sprawdziłby jajowody czy drożne.
Mówiłam mu również o wynikach m więc wypytał co jest nie tak i przy czym pracuje. Kazał mu jeść witaminki, umówić się do androloga lub urologa i za jakiś czas powtórzyć badanie nasienia. Ogólnie kazał się nie przejmować i dalej próbować. Ubolewał cały czas,że nie jesteśmy z m cały czas razem i nie możemy się starać w każdym cyklu. Podkreślał, że współczuje parom, które ze względu na pracę nie są razem, bo na tym cierpi ich partnerstwo itd.
Normalnie czułam się jak u psychologa, aż mi lepiej na duszy



Przyszedł mi pasek św. Dominika i modlitwy z listem od mniszek. Zaczynam od dzisiaj nosić pasek i modlić się o naszą fasolkę :*

Tak bardzo chciałabym, żeby ten czas świąteczny, magiczny przyniósł nam same dobre chwile i wspomnienia :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 grudnia 2013, 21:32

Morfologia --> wszystkie parametry mieszczą się w normie , więc chyba jest ok.
Progesteron --> badany ok 8-9 dni po owulacji 18.96 ng/ml więc też wydaje się być ok.
Prolaktyna --> niestety znów skoczyła i wynosi 24,5 ng/ml (ostatnio była na poziomie 19.92), czyżby dawka bromergonu 0,5 tabletki x 1 dzień była za mała?


Jeszcze tylko 6 dni do przyjazdu m


Ostatnio co chwilę mam sny, że urodziłam małego bobaska, opiekowałam się nim (piękne było to uczucie ). Moja podświadomość się wyrywa i nie da mi nie myśleć o staraniach...
Owulacja już chyba była, serduszką są, ale czy to wystarczy... Denerwuje mnie ten śluz ciągle podbarwiony krwią!

Sylwestrowy bal był udany, wybawiliśmy się za wszystkie czasy


Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2014, 12:55

Zakupiłam dong quai żeby podregulować trochę owulkę, zobaczymy od przyszłego cyklu czy się sprawdzi. Chociaż muszę się przyznać, że moja wiara w to że się kiedyś uda pomału wygasa...
Już nawet mi tak nie zależy jak kiedyś...a może rzeczywiście nie nadszedł jeszcze nasz czas? a może to nie jest odpowiedni moment? ... za niecały rok obrona pracy inżynierskiej, chyba na tym powinnam się teraz skupić.
Pobyt u m był ale niestety małpa pokazała jak zawsze swoją wyższość i nie potrafiła opuścić takiego wydarzenia. Owulki jeszcze nie było, żołnierzyków też już pewno nie ma... do kitu takie starania.
Ostatnio same nowiny o ciążach i porodach w rodzinie, ciągle ktoś inny, kiedy będzie nasza kolej? Czy w ogóle będzie?
Wkrótce święta wielkanocne, m znów trafi na @ koleżankę

Pragnę prosić Cię o wstawiennictwo w mojej sprawie… wierząc, że przez Twoją wiarę, modlitwę i miłość pomożesz zanieść ją do Boga.
Ufam w miłosierdzie Boże i moc Twej papieskiej modlitwy. Pragnę przez Jezusa i Maryję za Twoim przykładem zbliżać się do Boga.

Boże niech na wtorkowym usg pokaże się dorodny pęcherzy!
A tak w ogóle to jak ja nie lubie chodzić do ginka! Zawsze same ciążówki w kolejce i ja sfrustrowana staraczka, która próboje xxxx razy i nic kontra mamuśki które nie planowały i buum niespodzianka, zdziw, jak to się stało? nosz kurna....
Jeszcze w to nie mogę uwierzyć UDAŁO SIĘ UDAŁO SIĘ, BEDZIEMY RODZICAMI!!
I dla nas zaświeciło słońce po tej ciemnej burzy.
"A teraz serca mam dwa."
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2015, 12:10
mialam podobnie. w kwietniu 2013 dwie kreski... cieszylam sie tylko tydzień ;/ ja wiem ze test sie nie pomylil bo zaraz po tym jak zaczelam krwawic poszlam na bete i wykazala ze to byla ciaza.
Ja niestety nie poszłam na bete więc się nie dowiem czy to była fasolka . Przykre to jest ale zarazem daje nadzieje że skoro raz się udało to uda się po raz kolejny.