Cześć mojej historii juz znacie wiec przybloze sytuacje w nowym zwiazku jestem juz rok i dogadujemy się idealnie zyje nam się dobrze mamy 2 mieszkania oraz bardzo dobrze płatne prace. No sytuacja wydawala by się idealna na założenie rodziny jednak jest problem. Wiadomo z moim partnerem spotykamy się krótko ja totalnie niedoswiadczona w związkach wiec uznalam ze tu w gronie kobiet bardziej doświadczonych ktore maja juz mężów dowiem się jak to wszystko wygląda i proszę o rady. Zawsze marzyłam o rodzinie z tym że na pewnym etapie życia strasznie przestraszyłam się porodu a dokładniej chorob z jakimi dziecko może się urodzić i całkowicie wyparłam to ze kiedykolwiek urodze uznalam ze zaadoptuje. To bylo za czasów związku z bylym chłopakiem dlugo nademna pracowal ale wspólnie poszliśmy na kompromis ze urodze i zaadoptujemy jesli bede czyla taka potrzebe on będzie wspierał i tak żyłami jeszcze kilka lat zaręczyliśmy się i byl bardzo duży nacisk z jego strony na szybki slub i dziecko a ja mialam dopiero 22 lata! Niestety doszło do kłótni i sie rozstalismy. I pomimo przerażenia odnoscie dziecka tak szybko mialam to pewne i byla ta stabilność pewnosc ze sie ułoży i to się posypało związałam się z obecnym moim partnerem jestem prawie szczęśliwa juz rok związku i jest rewelacyjnie niestety moj partner kategorycznie nie chce słyszeć o ślubie i dzieciach i powiem wam ze nie wiem co robić oczywiscie nie musi być slub juz teraz ale wiecie strasznie mi zależy. Najgorsze jest to ze mam strasznie sprzeczne mysli z jednej strony jest nam razem mega dobrze i moj partner to otwarcie mowi ale jednak ślubu nie chce. Ostatnio zapytałam go tak ogólnie co mysli na temat ślubu czy w ogóle kiedykolwiek będzie chcial nie odpowiedzial jednoznacznie ale bardziej na zadzie ze nie chce i sie załamałam moze za bardzo przeżywam ale mi tak bardzo zależy i nie wiem co zrobić stanowimy bardzo dobry i dogadany związek a jednak on nie chce mowi ze ma problem z długoterminowym zaufaniem (jego poprzednia dziewczyna zdradziła go tak fatalnie po całości po 6 latach zwiazku) i dochodzil do siebie pozniej 5 lat przez ten czas nie spotykał się z zadna dziewczyna. Dodam ze zaraz uderzy mu 30 lat planuje dac mu czas nie wyobrażam sobie życia bez niego poprosiłam go tylko by byl wporzadku wobec mnie i przemyślał czy kiedykolwiek będzie chciał ślubu i dzieci. Problem w tym ze nie wiem ile wytrzymam. Proszę podzielcie się jak było u was czy wasi mężowie tez tak reagowali na temat ślubu i dzieci czy ja juz wariuje i musze pohamować swoje zapędy o założeniu rodziny ?
Hej! Myślę, że nie unikniecie kolejnej rozmowy w tym temacie. To bardzo ważne, żeby ustalić co dalej z Wami będzie- czy widzicie się jako małżonkowie i rodzice. Jeśli jedno kategorycznie tego nie chce, to jest problem. Ja z mężem po ślubie jesteśmy 2 lata, razem jesteśmy od 8 lat. Może nie na samym początku rozmawialiśmy o przyszłości, ale jak się trochę już poznaliśmy to wiedzieliśmy, że chcemy ślubu i dzieci. Mam nadzieję, że dojdziecie do porozumienia, ważne są potrzeby jednej ale też drugiej strony.
Moj maz kiedy go poznalam powiedzial, ze nie chce zwiazku i dzieci raczej tez nie. Po 6 miesiacach sie rozstalismy, bo on byl niedojrzaly. Minal rok i zaczal szukac ze mna kontaktu. Spotkalismy sie i mowil, ze nie moze zapomniec o mnie itd. Postawilam sprawe jasno, ze jezeli chce ze mna byc to ja chce slub i dzieci w przyszlosci. Przemyslal i zmienil zdanie. Niestety walczymy o dziecko juz ponad 3.5roku :( Pamietaj Twoja sytuacja jest inna i jestescie juz w zwiazku. Mysle, ze powinniscie odbyc bardzo powazna rozmowe i jezeli on nadal bedzie mowil nie i nie to nie ma co sie meczyc. A tak przy okazji, ze twoj facet mowi, ze ma problem z zaufanie bo zostal zdradzony. Moj na poczatku gadal to samo, zeby miec wyjscie awaryjne jak to pozniej okreslil. Powiedzial, ze to standardowa zagrywka facetow.
Hej, ważne jest to, żeby mieć w związku wspólne plany i marzenia. Jeśli jedna osoba bardzo nie chce mieć dzieci, to na siłę nie można jej uszczęśliwić dzieckiem, bo to nie będzie w porządku. My z mężem od początku wiedzieliśmy, że chcemy być razem, wziąć ślub i posiadać dzieci. Oczywiście życie pokazało nam język i po 4 latach starań nadal nic. Mąż też był zdradzony w poprzednim związku, ale to nie spowodowało, że nie był w stanie w pełni mi zaufać od samego początku. Myślę, że powinnaś powiedzieć partnerowi, że zależy Ci na ślubie, że jest to dla Ciebie ważne i że w przyszłości chciałabyś mieć dzieci. Jeśli się nie dogadacie teraz to kiedyś możesz być nieszczęśliwa z powodu braku potomstwa i pytanie czy dla niego jesteś gotowa na takie poświęcenie?
W związku ważne, aby mieć wspólna wizję życia. Nie twierdzę, że trzeba już planować i naciskać na ślub i dzieci, ale ważne, abyście wiedzieli, czy.chcecie czy nie chcecie. Może Twój partner jeszcze nie dojrzał do tej decyzji, jednak jeśli Tobie na tym zależy, on musi o tym wiedzieć. Może jeszcze nie przepracował tamtego związku, że ma problemu z zaufaniem. Do ślubu i wspólnej przyszłości zaufanie to podstawa. Co do Twoich obaw urodzenia chorego dziecka. Pewności nikt Ci nie da, ale jak w Twojej najbliższej rodzinie i Twojego partnera nie było wad genetycznych, to jest małe prawdopodobieństwo wystąpienia ich u dziecka. W czasie ciąży są płatne badania prenatalne, które z dobrą dokładnością badania dna dziecka pod kątem chorób.moze Twój lęk także świadczy o pewnym niezdecydowaniu, niedojrzałości do tej decyzji? Specjalistka nie jestem, ale z tego co się orientuję w większości przypadków trzeba być małżeństwem i mieć kilkuletni staż (3 lub 5lat w zależności od ośrodka). Trzeba ukończyć kurs, rozmowy z psychologami itd. to nie takie hop, siup. Adopcja to nie rozwiązanie na skróty dla kobiet, które bolą się porodu. Dzieci z domu dziecka często (chociaż nie zawsze) mają problemy, bo np ich matka piła,ćpała w ciąży, są bardzo skrzywdzone i trzeba poświęcić im jeszcze więcej czasu, uwagi. Adoptuje się nie z chęci zaspokojenia swoich potrzeb czy lęków, a z potrzeby pomocy i miłości.