początek... trudnej(?) drogi...
O mnie: Szczęśliwa mężatka od 5 lat w wzlotami i upadkami jak chyba w każdym małżeństwie... Odpowiedzialna i stresująca praca czasem ponad moje siły choć satysfakcja taka jak nigdy w moim życiu. Osiągnęłam maksimum tego co zakładałam w życiu zawodowym, czas na osobiste....
Czas starania się o dziecko:
Moja historia: 31 lat... to chyba już czas. Myśl o dziecku była już kilka lat temu ale tarczyca rozczarowała (nowotwór złośliwy, operacja wycięcia, jod itd.) potem skaczące przeciwciała, które nie dawały odpowiedzi czy nie będzie wznowy. Ostania grudniowa kilkudniowa kontrola w szpitalu dała nadzieje i zielone światło, więc dziś jestem na początku drogi, a w zasadzie po pierwszym nieudanym cyklu starań... Po tym wszystkim czego doświadczyłam w ostatnich latach podchodzę chyba dość pesymistycznie do niezawodności mojego organizmu, może niepotrzebnie i mam nadzieje, że się mylę...
Moje emocje: nie wiem co czuć i myśleć...chyba to nadzieja choć też niepewność i strach...