Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania pokonujac kolejne przeszkody.
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
pokonujac kolejne przeszkody.
O mnie: rocznikowo mam 25 lat, od roku jestem z moim S.
Czas starania się o dziecko: Starac sie zaczelismy we wrzesniu 2014r
Moja historia: Niestety po lykaniu tabletek antykoncepcyjnych przez kilka lat (z przerwami) moj organizm przez pierwsze 3 cykle nie mogl dojsc do siebie. Najpierw mialam duza torbiel, potem zapalenie nerek i jeszcze jakas niegrozna zmiane na macicy, ktora na szczescie sama sie wchlonela (tak jak torbiel) i teraz (oby!) wszystko powinno byc w porzadku. Przebadalam sie na hormony, amh i gin twierdzi, ze jest okej.
Moje emocje: Emocje... to w nich wlasnie tkwi moj problem. Mam niestety bardzo poddatna na stres nature, stresuja mnie nawet nieistotne sprawy. Musze jakos poradzic sobie z tym, dlatego zaczelam pisac tutaj, planuje tez joge i prowadzenie dziennika pozytywnych mysli.

23 stycznia 2015, 16:03

Nigdy nie myslalam, ze bede kiedys pisac o swoich sprawach publicznie, ale co mi tam!
Poprzedni miesiac byl dla mnie bardzo stresujacy, jak wspomnialam w opisie. Wiazal sie on z propozycja pracy mojego S- 400km ode mnie. Jest juz do tego przyzwyczajony, bo kilka razy w roku zdarzaly mu sie takie miesieczne 'delegacje'. Zupelnie nie wiem jak sobie z tym poradzic. Z jednej strony wiem, ze dla niego to fajna sznasa, zarowno na to zeby sie rozwijac jak i na to by zarobic, ale... jak ja wytrzymam bez niego :( ? oczywiscie zapewnia mnie, ze bedzie przyjezdzaj najczesciej jak to mozliwe, ma tu tez inne obowiazki zawodowe wiec tak czy siak bedzie wracal do domu. I kolejna sprawa- negatywny test, kolejny... natura zrobila mi dodatkowy numer- okres spoznil sie 2 dni i juz bylam pewna, ze jestem w ciazy! niestety- okres trwa, a ja? jak co miesiac robie sobie nadzieje na kolejny cykl.

Chce potraktowac ten miesiac jako przelomowy- musze uporac sie ze swoimi emocjami, zaczac znow myslec pozytywnie, zaakceptowac prace mojego S (bo czasem mowie co mi slina na jezyk przyniesie...). Mam nadzieje, ze pamietnik pomoze.

3 lutego 2015, 18:59

czytam inne pamietniki, niektore dziewczyny sa juz dawno w ciazy.. tak im zazdroszcze!
w tym miesiacu o dziwo nic mnie nie boli, przez kilka ostatnich cykli odkad rzucilam tabletki co miesiac dokuczal mi OKROPNY bol owulacyjny, trwajacy nawet tydzien! w tamtym miesiacu juz mialam jechac do szpitala. W tym miesiacu jak rekal odjal- poczulam moze 2 razu taki maly bol, ale trwal krotko, jakies 5 min i ustal. mam nadzieje, ze to dobry objaw i moze w tym miesiacu wszystko jest jak byc powinno!

nie wiem nawet kiedy byla/a moze jest owulacja, tydzien temu pokazala mi 2 kreski na tescie, zrobilam bo akurat mialam w domu, ale dzis cos zabolalo mnie podbrzusze i sluz tez sie pojawil... no nie wiem, niewazne, <3 i tak jest i bedzie :)

jednoczesnie boje sie i nie moge doczekac dni okolo okresu, tak bardzo go nie chce!!!!!!! czemu ten czas tak wolno leci? :( a nastepne 2 tyg to bedzie jakas masakra, jesli chodzi o czas, na pewno bedzie sie niemilosiernie wlokl, bo moj facet wyjezdza.

Postanowilam, ze jak w tym miesiacu sie nie uda- ide znowu do gina. nie bylam konca listopada, moze kaze sobie zrobic monitoring. co myslicie?
a moze to wszystko przez tabletki i dopiero teraz organizm wraca do normy?

10 lutego 2015, 19:51

jeszcze tydzien do @... nic dziwnego sie nie dzieje, nic nie czuje. szanse w tym cyklu sa chyba marne, moglismy nie trafic w ten dzien, ale nadzieja zawsze jest. Tak bym chciala, zeby sie okazalo ze to juz! rownolegle mam przeczucie ze nic z tego nie wyjdzie w tym cyklu i ze w ogole ze mna jest cos nie tak.

11 lutego 2015, 14:19

brak jakichkolwiek objawow, ale moze to dobrze? bardziej martwilabym sie pewnie, gdyby znow cos pobolewalo.
to 22dc. zaczynam sie nakrecac, myslec o testach i tym wszystkim. ehh...

12 lutego 2015, 16:59

23 dc. brak objawow.

moj facet znowu wyjechal do pracy, bylam dzis u przyjaciolki robic projekty na uczelnie. jutro tez musze jechac po materialy i zabrac sie do roboty, chociaz to ostatnie o czym moge myslec.... juz tak nie chce mi sie tam chodzic!!!
chcialabym byc juz mamusia, miec te wszystkie ciazowe problemy :))
to nasz 6cs, ciekawe co bedzie, '6' to nasza liczba, zaczelismy byc razem 6tego, oboje z moim mamy urodziny 6-tego. moze to przyniesie szczescie! chociaz jak pisalam wczesniej- nie czuje nic, a przeczucie podpowiada ze sie nie udalo. chociaz wiadomo, nadzieja zawsze jest, a im blizej daty @ rosnie i rosnie...

14 lutego 2015, 11:52

super, walentynki, a Moj daleko. oczywiscie nie obylo sie bez klotni o to. rozumiem, praca praca, ale to kolejny raz z rzedu jak w ten dzien siedze sama sluchajac i czytajac wszedzie jak znajomi spedzili romantyczny dzien. nawet glupiego kwiatka nie dostane. pojade chyba do rodzicow, wszystko lepsze niz siedzenie samej w domu...


juz sama nie wiem co sie ze mna dzieje, niby czuje, ze wszystko jest w porzadku, ale tak naprawde wcale nie jest. jestem zmutna i zrezygnowana, znowu zaczelam palic. tylko to mnie jakos odstresowuje. wiem, ze podczas staran nie powinno sie, ale poki co W CIAZY NIE JESTEM. nawet nie wiem czy bede testowac w tym cyklu, mam dosc robienia sobie nadzieji, a potem rozczarowania i tych 5ciu minut czekania- kumulacji wszystkich emocji, strachu, wiary, pewnosci, niepewnosci. mam tego serdecznie dosc.
zawsze chcialam (planowalam :/) zajsc w ciaze niespodziewanie, nie kontrolowac tego, zeby to nie stalo sie dla mnie celem zycia. wyobrazalam sobie, jak to zaskoczona przypominam sobie o okresie, ktorego nie ma juz dosc dlugo, biegne po test, a potem daje Ukochanemu male buciki albo smoczek. ale NIESTETY w rzeczywistosci wyglada to tak: caly czas mysle o ciazy, do owulacji pije len, potem namawiam faceta na <3, potem zaczynam wmawiac sobie objawy lub zadreczac sie jak ich nie ma (jak obecnie), potem dzien przed @ lece po test, negatywny, ale dalej przekopuje internet w poszukiwaniu hasel "test negatywny a jednak ciaza", wiec dalej robie sobie nadzieje, dopiero potem dostaje @, placze, narzekam, poejrzewam u siebie niestworzone choroby, oskarzam los "moze nie chce nam dac dziecka...", potem mija kilka dni i znowy to samo od poczatku. czy ktoras z was ma podobnie?
nie wiem czy ze mna jest cos nie tak?

nienawidze tego czekania, wolalabym juz dostac @, isc do lekarza na monitoring, cokolwiek, byle nie czekanie. do tego w samotnosci...

15 lutego 2015, 10:18

snilo mi sie dzis, ze dostaje @. koszmar, za duzo o tym wszystkim mysle.

16 lutego 2015, 15:41

jesli ktos tu jest, to czesc!

dzis jest koszmarny dzien. caly czas kloce sie z facetem, na odleglosc, mama i siostra sa chore na zapalenie oskrzeli, widzialam sie z nimi wczoraj, a teraz boli mnie gardlo jak cholera. jeszcze 2 dni do @, ale chyba nie powinnam nic zazywac w razie czego, prawda dziewczyny?
co jesli okaze sie, ze sie udalo a ja od razu bede chora? :( glowa pisze same czarne scenariusze.

16 lutego 2015, 19:44

no i mam 38'C i bol gardla.

moge zazyc jakies lekarstwa? do okresu 2 dni.n

17 lutego 2015, 11:47

ta noc to byl jakis koszmar. mialam prawie 40stopni goraczki, dreszcze, masakra. do tego nie moglam nic zazyc, poza apapem ktory w ogole nie pomogl. to moj 28dc, okresu nie ma. miesiac temu pojawil sie 29dc wiec czekam. dzis ukochany wraca, kupi po drodze test i rano zrobie, jesli bedzie negatywny pewnie skoncze na antybiotyku. a co jesli bedzie pozytywny? w nocy pomyslalam, ze najwyzej zadzwonie do gina. oczywiscie naczytalam sie, ze zarowno leki sa bardzo szkodliwe jak i wysoka goraczka (ponoc powoduje skurcze macicy)... nie wiem naprawde co robic.
moge chyba tylko zdac sie na los i czekac. ciekawe co jutro wyjdzie na tescie. tak bardzo pragne II, chociaz w ty stanie mojego zdrowia to pewnie okazalo by sie problematyczne...