X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Potentially lovely
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Potentially lovely
O mnie: Rocznik 89. Para 0.
Czas starania się o dziecko: Dopiero zaczynam, a pytań w głowie i obaw milijon.
Moja historia:
Moje emocje:

12 października 2016, 18:52

W piątek idę do lekarza po ostatnią receptę na anty.
Zapytam się też co zaleca przed rozpoczęciem starań o dziecko. Mam nadzieję, że powie chociaż o kwasie foliowym i wit.D, a nie zbyje w stylu - jak pani nie zajdzie przez pół roku, to porozmawiamy, teraz nie ma się czym martwić na zapas.

Dokoła tyle znajomych par ma problemy z zajściem, że i tak wydaje mi się, że jestem całkiem spokojna na ich tle. Zobaczymy po pół roku ;)

Termometr owulacyjny czeka już na swoją kolej, basal z geratherm. Wygląda porządnie, to był chyba dobry wybór. Od 23.01 ruszamy z obserwacją :)

2 lutego 2017, 10:43

Mierzenie temperatury idzie mi całkiem dobrze, aż sama jestem zdziwiona, że się do tego nawet nie musiałam przyzwyczajać. Przeszkadzają mi tylko dwie rzeczy w termometrzyku, na które nie zwróciłam uwagi przed zakupem:
1. Wyświetlacz co prawda jest podświetlany, ale tylko przy włączaniu...żeby odczytać temperaturę w te zimowe noce muszę świecić latarką w telefonie.
2. Pikanie po upływie zalecanego czasu mierzenia jest tak cichutkie, że spod kołderki się nie przebije, często zasypiam, bo nie doczekuję się sygnału :D

Gorzej z testem owualcyjnym - zazwyczaj zdążę się już wysikać, zanim przypomnę sobie o jego zrobieniu, chociaż pojemnik i paski leżą w łazience na widoku.

W tym cyklu test zanotował pik LH, temperatura też w sumie, chyba, na tyle na ile się na tym znam (czyli jak świnia na gwiazdach) potwierdziła owulację. Chociaż się tego nie spodziewałam, bo po tak długim czasie brania anty hormonalnej i 3 ostatnich miesiączkach, które były alarmująco skąpe (nawet bym nie musiała na dobrą sprawę żadnej podpaski zakładać), sądziłam że coś jest z moimi hormonami ostro nie halo.

Jutro idę do gina wydębić skierowanie na progesteron, estradiol, LH i FSH. Chociaż raz w moim 28.letnim kobiecym życiu chyba mi się należy możliwość "bezpłatnego" zbadania tego co przecież czyni mnie kobietą.
Na poprzedniej, październikowej wizycie, nie pogadałam z moim ginem o niczym, bo tak się złożyło, że położna tuż przed moim wejściem do gabinetu tak go wyprowadziła z równowagi, że krzyczał na nią wypisując mi receptę. Wolałam więc przełożyć pogadankę na inny termin ;)
Odbieram też jutro wyniki TSH, mam pewne podejrzenia, że wyjdą niziutko.