Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Pragnienie dzidziuśka :)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Pragnienie dzidziuśka :)
O mnie: Mam 27 lat, świeża mężatka gotowa by zostać mamą, żyjemy w UK jak dużo naszych rodaków, ogólnie jestem osoba radosną i optymistyczną i ...uparta, jak to góralki :-D
Czas starania się o dziecko: Regularnie od nocy poślubnej tj .luty b.r. wczesniej była ochota i nawet w rzekomo dni płodne ze 2 razy ale wtedy nie było nam dane, a tu już 6 cykl i wielkie oczekiwanie
Moja historia: Czas starania się o dziecko: 12 lutego przyszła @ bardzo się ucieszylam ze wyrobie się przed ślubem 22 lutego i w noc poślubną może się nam uda, kilka nocy później poprawialismy i ....nie tym razem... Marzec przypadkowo gdzieś się natknelam na czyjąś opinie na ovufriend i tez pomyslalam ze może warto spróbować. Musialam się nauczyć co i jak i pierwszy cykl w marcu z ovu nie był precyzyjnie notowany, zakupilam testy owulacyjne, ciążowy i zel pomagający przetrwać plemniczkom, cykl kwietniowy codzienne mierzenie temperatury i cicha nadzieja oby to był juz ten ostatni i ta nieszczesna @ nie zawitała,potem urodziny i spóźniona @, więc myślałam że to taki prezent,a następnęgo dnia 7 czerwca podróż poślubna- troszkę przesunieta w czasie ze względu na pogodę...no i nie wyobrażacie sobie tego, ale postarajcie sobie to wyobrazić w samolocie na tydzień wczasów do goracej Hiszpani akurat @ się na gapę zahaczyła u mnie....SZOK! ale byłam zła, że nie dość że nie jestem w ciąży to akurat na wczasy się mennda przypałetała....no i co, przeżyłam ale chyba nigdy tego nie zapomnę :P
Moje emocje: I tak se myślę ile to dziewczyn nie może się akurat doczekać żeby im jak najwcześniej przyszedł okres żeby nie było wpadki i im się ten czas dluzy a jak ja i mnóstwo dziewczyn i pań nie chcialybysmy jej juz widzieć przez następnych kilka miesięcy, I tez tak sobie myślę czytając różne posty na forum czy w pamietnikach jak to jest? Są dziewczyny które na myśl ze są wciazy nie cieszą się, są przerażone, najgorsze - dokonują aborcji, nie chcą swoich dzieci, co więcej bija, głodzą czy zabijaja co tak często niestety się słyszy ,pytanie się nasuwa samo, dlaczego takim Bozia daje taka łatwość w zajscie w ciążę a kobiety które pragną malenstwa z miłości i są gotowe na przyjecie pod swoje serduszko niestety ale napotykają na trudności i niektóre próbują nawet kilka lat, leczą się i często nadzieja odchodzi , dlaczego?! Ale wierze w Boga I wiem ze wszystko zapisane nam jest tam w niebie I dla kazdej I kazdego z nas wyznaczona jest droga ktora many isc....I jeszcze jak sobie tak mysle ciekawe co i dla mnie jest pisane to przypomina mi się wierszyk ze szkoły "nie porzucaj nadzieje jakoć się kolwiek dzieje, bo nie juz słońce ostatnie zachodzi a po zlej chwili piękny dzień przychodzi " :-) Z każdym kolejnym miesiącem zaczynam się zastanawiać czy może coś nie tak jest ze mną, z moim mężem, a może potrzebujemy jeszcze trochę czasu, czasem jest nadzieja a czasem jej nie ma.Ostatni cykl tak bardzo nie zależało mi, myślałam że może wtedy coś się uda a tu znowu nic

14 lipca 2014, 16:33

No to ruszamy :)
Chyba właśnie nadchodzą dni płodne, śluz bardzo rozciągliwy i mokro. No ale w sumie tak mam każdy miesiąc. Różnie to bywa podczas owulacji w ostatnich cyklach bo w sumie kilka razy było że akurat ją ominęliśmy ,mimo iż serduszkowanie było dzień wcześniej czy dzień po to w sumie powinno się udać, a tu z cyklu przechodzimy w kolejny itd. Też nie mam identycznych cykli, jeden ma 31 dni inny 25, faza po owulacji też jest nie równa raz 12 dni, w następnym miesiącu 14, czy to jest ok? bo gdzieś czytałam, że faza lutealna zawsze tak samo długa jest...

14 lipca 2014, 23:38

my tak mamy, że jak tylko owulacja w pobliżu to zawsze jakaś sprzeczka gdzieś czyha w powietrzu i zazwyczaj zawsze w najbardziej niepożądany dzień jest cichy czas i nie ma serduszkowania, zawsze, co miesiąc! No i dziś oczywiście też...Zazwyczaj jest dobrze i nawet bardzo dobrze ale w takich chwilach oj to by się chciało być gdzieś na odległość, bo by człowiek se odpoczął trochę od siebie...

16 lipca 2014, 16:19

wczoraj już było dobrze :) po pracy ugotowałam obiad, koleżanka ze swoim brzdącem przyjechała, zjedliśmy obiad i poszliśmy wszyscy do parku. Widać jak mój mąż chciałby dziecko, sama koleżanka wspomniała, jak on na tego małego patrzy, woził go wózkiem, bawił sie. Dobrze dobrze, przynajmniej widzę, że będzie dobrym tatą :)No a wieczorem znowu próbowaliśmy :D
aha i wczoraj przyszły tez tabletki dla par starających się o dziecko "pregnacare his and her conception" zobaczymy czy zadziałają, dużo pozytywnych opinii czytałam. Może warto spróbować:)

19 lipca 2014, 18:26

a po burzy kolejna "burza"...
mój małż chyba ma nerwice, a za chwile przez niego to ja sie nerwowo wykończe ;/

21 lipca 2014, 11:23

No i kolejny nowy tydzień, ten tydzień mam na popołudniówki, zawsze bardziej wole niż ranki ale nie w lecie, jest po prostu tak nagrzane w środku, że nie idzie wytrzymać, jeszcze jak wiatrak dmucha prosto w twarz to tylko to trzyma przy życiu. Nic tylko by wytrzymać ten tydzień a jak się pogoda nie skitra na weekend to już dziś oznajmiłam mężowi, że jedziemy nad morze. Mamy jakieś max 2 godziny do morza więć wyjedziemy rano i wrócimy w nocy :)

22 lipca 2014, 14:07

kurcze i ta tempka znowu spada, takie niestabilne te wykresy mam, raz w górę raz w dół, czemu cały czas temperatura nie rośnie jak na polu, niech będzie tak wysoko jak jest na zewnątrz - te upały tu w Anglii dają wycisk w pracy - jest masarnia
90d5de9cd900494f5f5de49d4fe9bd8d.png

23 lipca 2014, 10:39

Dziś znowu w sumie nie wiarygodna temperatura jako, że często budzę się w nocy siku i potem nie ma zachowanych 3 godzin ciągłego snu do 5 o której mierzę ze względu na to że co drugi tydzien wstaje o tej godzinie do pracy, a tydzień kiedy mam na popołudniówki to mój mąż i tak wstaje więc chyba najlepsza pora bo tak i tak się budzę...

24 lipca 2014, 00:36

...a żeby jakiekolwiek objawy nadchodziły to nie, a gdzie tam...wole se nawet nic nie krakać no ale na weekend wybieramy się nad morze i wolałabym nie przerabiać sytuacji z naszego urlopu miesiąc temu, gdzie nad morze na wczasy urlopowiczka @ postanowiła mi potowarzyszyć :P

25 lipca 2014, 01:12

wczoraj ostatnia wizyta w banku w sprawie kredytu, wszystko mamy już załatwione, teraz czekamy na pracę prawników i może już niedługo wprowadzimy się do naszego własnego domciu :) ależ będzie to wspaniałe uczucie,jeszcze dzidziuś do szczęścia i by było :))

27 lipca 2014, 23:06

Boże ja kiedyś zwariuje przez tego mojego męża. Wyprowadza mnie ten chłop z równowagi ostatnio cały czas, co z tego ze potrafi być kochany i dobry jak za chwile wszystko zepsuje i czasem żyć się nie chce. Jak ja w takich sytuacjach marzę o chwilach jak byłam sama, cieszyło mnie życie i wszystko dookoła byłam pełną sił, wigoru a teraz taka przygaszona, jak człowiek człowiekowi potrafi zatruwac życie. Boże, jesteśmy dopiero 5miesiecy po ślubie i ostatnio jest coraz gorzej. On jest taki nerwowy ze żal. Może znacie jakieś leki uspokajające albo zioła. Mamy tu plany dziecko, jesteśmy w trakcie kupna domu a relacje miedzy nami słabną. powiedzialam mu tylko ze mógłby kupić bilety chociaż raz tylko z pl bo do pl juz kupilam/, zawsze kupuje i sam tylko gest i wyrzuca mi ze i tak wspólną kasę mamy.ze mi tylko o kasę chodzi.ze on płaci wszystkie rachunki. No ludzie.zarabia prawie 2 razy więcej ode mnie i chyba to facet powinien mieć na głowie takie rzeczy.jeszcze nie ma dzieci a juz problemy o kasę. Ja jestem niezależną.na wesele po równo od siebie dawalismy przy czym moi rodzice pomogli nam bardzo dużo.wszystki alkohol. Plus do koperty dostaniemy bardzo grubo.jego rodzice nie pomogli ani groszem.a on głupi pracował 5 lat od rana do wieczora od pon do niedzieli i wysyłał im wszystko bo matki marzeniem było mieć dom i ma z tego g. A oni mu g dają mimo izby potrzebował.ojciec kupił stół za 5tys zl jak juz razem byliśmy i akurat się wprowadzalismy na mieszkanie gdzie musieliśmy kupić i urządzić wszystko. A ojciec z przeklenstwami ze ma on zapłacić za ten stół bo cos przygadal ze na wigilię w nowy domu gdzie ich babcia miała przyjechać powinien być stół inny niż plastikowy ogrodowy. Malo ze kasę wysyłał to musiał wsiąść tu w Anglii kredyt bo ojcu było malo. Paranoja. Ten człowiek _teść to jakiś nie normalny jest. A on dal się wykorzystać a teraz musiał zaczynać wszystko od nowa mimo izby pieniądze były na kupno mieszkania. Nie na widzę takich ludzi.jakim potworem trzeba być żeby tak wykorzystać dziecko. To moi rodzice nie pracują ale zawsze mi pomagali i co maja to by mi dali z oszczędności .no wszystko. Gdzie. Za jakie grzechy mam taka kare takich teściów. Dzięki Bogu nie żyjemy razem. Ale na poczatku wszystkie kłótnie były przez nich. A on ich broni.... Nie wiem czy wytrzymam to wszystko. Jak tu zajść w ciążę jak co chwile jakieś kłótnie, nerwowość...no jak?

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lipca 2014, 23:08

28 lipca 2014, 18:46

Mimo ze myślę ze jutro małpa się pojawi,kupilam testy ciazowe.jutro rano zatestuje:-D

28 lipca 2014, 23:39

a mąż dzis miał taką chcicę, taki rozgrzany był już w gotowości a żonka za kare nie miały ochoty, ale mu weszło w pięty :) jeszcze troszkę potrzymam za karę za ostatnie kłótnie, niech ma! :D

29 lipca 2014, 18:42

No więc postanowiłam zatestować, miałam tylko dwa testy, będzie trzeba dokupię bo ten dzisiejszy pokazuje taka bladziudka kreseczke, cień jak to piszą dziewczyny, ale zajrzałam na dodane zdjęcie z testami i taki zaliczany był do dodatniego, aż się mi płakać chce ze szczęścia, cały dzień w pracy o tym myślałam, jutro powtórzę czy oby rzeczywiście ale rano nawet mąż kilka razy się przyglądał, mówił, żebym się tak bardzo nie nastawiała żeby później się nie rozczarować ale chyba udało się. Te jajniki i ciągnięcia w podbrzuszu po lewej stronie, już 5 ty dzień, wieć być może :D

29 lipca 2014, 18:43

nie wiem czemu na wykresie zrobiła się przerywana linia owulacji, ale to już nie ważne najważniejszy ten jutrzejszy test :)