SUPLEMENT DIETY

   Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH   

Kwas foliowy to nie wszystko:
Kompletny Przewodnik po mądrej suplementacji przed ciążą
SPRAWDŹ
SUPLEMENT DIETY

   NOWY ROK - NOWY PLAN NA ŚWIADOMĄ CIĄŻĘ   

Dlaczego pierwsze 90 dni przed poczęciem
ma kluczowe znaczenie?
SPRAWDŹ
SUPLEMENT DIETY

   Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH   

Pod choinkę polecamy Ci produkt dedykowany etapowi planowania ciąży
SPRAWDŹ
SUPLEMENT DIETY

   NOWY ROK - NOWY PLAN NA ŚWIADOMĄ CIĄŻĘ   

Postaw na dopasowaną formułę i dawkę folianów.
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania "Ja na pewno szybko zajdę w ciążę"... Na pewno?
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
"Ja na pewno szybko zajdę w ciążę"... Na pewno?
O mnie: Mam 29 lat, chociaż 30 zbliża się naprawdę dużymi krokami. Z mężem jesteśmy ponad 8 lat razem, od półtora roku jako małżeństwo. Od kilku lat planuję ciążę, ale zawsze było coś. Studia, ślub. wycieczki. Nie mamy dzieci, nigdy nie byłam w ciąży.
Czas starania się o dziecko: Staramy się od maja 2025
Moja historia: W 2023 zdiagnozowano u mnie endometriozę. Miałam usuwaną 5cm torbiel prawego jajnika. Od kilku lat zmagam się z problemami jelitowymi, które znacznie nasiliły się po operacji. Wykryto m.in. grzyby pleśniowe i pasożyty. Podobnie u męża. Przeszliśmy odrobaczanie na początku 2025r., ale niestety bezskutecznie. Objawy jednak trochę się uspokoiły, więc w maju 2025 stwierdziliśmy, że zaczynamy starania. Miało być łatwo i przyjemnie. We wrześniu 2025 zaczęłam mierzyć temperaturę. Odkryłam, że skoki występują dość późno jak na moje 27-dniowe cykle - ok 17-18dc. W październiku 2025 przeszłam się na monitoring owulacji. Przy okazji wykryto w macicy mikropolipa. Owulacja wystąpiła ok. 16-17 dnia cyklu, tak jak wskazywały na to mierzone temperatury, co oznacza, że druga faza cyklu jest dość krótka. Niestety, pani ginekolog stwierdziła, że to niemożliwe... W październiku 2025 namówiłam też męża na badania nasienia. Wyniki były druzgocące - morfologia 0%, indeks teratozoospermii 2.04, ruch całkowity 30.8% (norma od 42%), całkowita liczba plemników 38.38 mln (10.40 mln/ml przy normie 16mln/ml), aglutynacje 1D, obecne leukocyty, pH 8.3. Mąż udał się do androloga, który zlecił badania pod kątem różnych infekcji - wszystkie wyszły wzorowo, infekcji nie ma. Miał również robione USG, które nic nie wykazało. Powtórzył badania nasienia po 2 tygodniach, jednak wyniki były identyczne. Od połowy listopada suplementuje Fertistim, omegę, witaminę D3, enteris defence, laktoferynę i maślan sodu (trzy ostatnie na uspokojenie jelit). Pije również sok z pomidorów. Ja w listopadzie 2025r. wybrałam się na badania drożności jajowodów - wszystko drożne. Następne kroki: - mąż kontynuuje suplementacje jeszcze przez 2 miesiące, a później badania nasienia: seminogram, MAR, chromatyna plemnikowa, HBA, ROS/mioxys - ja niedługo mam mieć histeroskopię z usunięciem polipa
Moje emocje: Czuję niesamowite poczucie niesprawiedliwości, kiedy czytam posty kobiet, którym świat się skończył, bo zaszły w ciążę. Co miesiąc żyję nadzieją, że to może ten szczęśliwy cykl.

10 grudnia, 10:53

Dzisiaj (chyba) 10 dzień po owulacji. Chyba, bo nie jestem pewna, czy prawidłowo czytam wykres. Temperatura nadal wysoka, co jest niezwykłe w moim przypadku. Zrobiłam test, ale niestety jedna kreska. Nie wiem czego się spodziewam...

11 grudnia, 11:11

Kolejny test i kolejne rozczarowanie. Odpuszczam już testowanie do końca tygodnia. Jeśli miesiączka nie przyjdzie, to w poniedziałek pójdę na betę. Ale czuję w kościach, że niedługo się pojawi. Naprawdę, nie wiem na co liczyłam

12 grudnia, 17:10

Surprise, surprise! Przyszła miesiączka. Kolejny cykl na straty. Umówiłam się już na usunięcie polipa i histeroskopię na przyszły czwartek w Barska Clinic w Nowym Sączu. Muszę specjalnie wziąć wolne na ten dzień, żeby jakoś dojechać z Krakowa. Zastanawiam się co poczniemy w tym cyklu, skoro owulacja przypada mi akurat na okres świąteczny w domu rodzinnym, ale chyba jakoś to ogarniemy :)

Dzisiaj przepłakałam pół dnia w pracy. Niech żyje praca zdalna! Przynajmniej nie muszę się kryć ze swoimi emocjami. Lubię chodzić do biura, chodzę tam 2-3x w tygodniu, ale jednak czuję się wtedy dużo bardziej zmęczona po powrocie do domu. A jeszcze dzisiaj Project Owner opowiadał nam o procesji, w której bierze udział jego córka z okazji dnia św. Łucji (najwyraźniej jest to bardzo popularna tradycja w Szwecji) i do końca spotkania myślałam już tylko o tym, jak pięknie byłoby mieć córkę Łucję. ADHD mi nie ułatwia tej przygody...

Cały czas czekam z niecierpliwością na luty. Miną wtedy 3 miesiące od rozpoczęcia suplementacji przez Męża. Mam nadzieję, że przez ten cały czas nie urośnie mi jeszcze bardziej moja 2.8cm torbiel endometrialna.

Ostatnio mam wrażenie, że jest jakieś zatrzęsienie dzieci. Wszyscy są w ciąży albo dopiero co urodzili. Sąsiadom niedawno urodziła się córka, moja najlepsza przyjaciółka jest właśnie w drugiej ciąży (dziewczynka), a parę dni temu dowiedziałam się, że kuzynka urodziła dziewczynkę, a nawet nie wiedziałam, że była w ciąży. Dostałam zaproszenie na jutro na obiad, ale nie idę. Wiem jak to się skończy - kolejni znajomi ogłoszą ciążę. Czuję się jak ostatnia zołza, bo nie umiem cieszyć się z ich szczęścia. Rozpłakałabym się tam momentalnie. Oczywiście może też być tak, że to jest zwykłe spotkanie towarzyskie bez żadnych większych wieści, ale nie będę ryzykować, tym bardziej że wiem, że przez ostatnie parę miesięcy intensywnie przygotowywali się do tej ciąży. Tak czy siak, prędzej czy później będę musiała się przyznać przed znajomymi czemu nie chcę się już z nimi spotykać... Przynajmniej na razie. Czemu to musi być takie trudne? A nawet nie staramy się aż tak długo... Czy ja przesadzam?

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 grudnia, 17:16

14 grudnia, 00:44

Mam jakiś ciążowy radar w swoich oczach. W zasadzie nie trzeba mi mówić o ciąży - ja już to wiem. Wyczuwam to na kilometr. Każda mała wskazówka jest mielona przez moją głowę 24/7, nawet jeśli nie jestem tego świadoma i pewnego dnia się budzę i stwierdzam - oho, XYZ jest w ciąży. Stuprocentowa skuteczność.

To nie jest supermoc o którą prosiłam.

17 grudnia, 15:40

Już jutro czeka mnie histeroskopia! Powiem Wam, że bardzo się boję bólu i tego, co tam znajdą, ale muszę dać radę.

Parę dni temu wykorzystałam fakt, że muszę zrobić badania w Diagnostyce i przy okazji dokupiłam sobie morfologię, insulinę, glukozę, żelazo, ferrytynę, prolaktynę i parametry tarczycowe. Nie ma tragedii, ale żelazo i ferrytyna mocno do poprawy, no i TSH znowu mi skoczyło do 2.4. No nic, trzeba do tego podejść zadaniowo. Mój Prywatny Interpretator Wyników i Ogarniacz Całego Mojego Życia, pan ChatGPT, już mi podpowiedział, że TSH mogło pójść w górę w związku z niskim stanem ferrytyny i żelaza i że może wystarczy trochę podbić te dwa parametry. Oczywiście wizyta u endokrynolożki mnie nie ominie.

Prywatnie jest tak sobie, trochę brakuje mi w życiu iskry. Zdałam sobie sprawę, że czuję się samotna. Koleżanka w ciąży, która dobrze wie, że od długich miesięcy się staram, ani razu nie zapytała jak się z tym wszystkim czuję. Parę tygodni temu wyżaliłam się bliskiemu koledze - usłyszałam tylko, że jest mu przykro, ale przynajmniej mam męża, a on nie ma nikogo. Od tamtego momentu ani razu się do mnie nie odezwał. Wczoraj napomknęłam siostrze, że się staramy już długo - nic. Mamy nie mam, a do drugiej siostry nie mam za grosz zaufania. Jedyną osobą, która tak naprawdę mnie wysłuchała i pozwoliła się wypłakać do telefonu, jest moja przyjaciółka (oczywiście w ciąży) z Warszawy. Nigdy nie spodziewałam się, że będę aż tak samotna.

@Takatam - przytulam Cię mocno! Też przepłakałam całą sobotę, bo koleżanka ogłosiła ciążę. Nawet nie wiem jaka płeć, nie mam odwagi o nic pytać.