No to pierwsze koty za płoty. Pierwszy cykl za nami. Niestety się nie udało, ale w zasadzie chyba tak trochę zbyt luźno do tego podeszliśmy. W tym cyklu już zapowiedziałam staremu, że co 2 dzień się przytulamy. Po chemii męża mieliśmy zakaz starań przez 6 miesięcy i nie mogłam się doczekać, aż ten czas minie, a tu bum już. Masakra jak czas szybko leci.
No, a ta moja kluska mała jak szybko rośnie, za szybko!😭 Tak żałuję, że nie mogę być z nią cały czas, ale przecież pieniążki znikąd nie przyjdą, a mamy dom na wykończeniu. I tak prawie 2 lata z nią byłam cały czas.
Mam poczucie, że nasza rodzina jest niepełna bez jeszcze jednego szkraba. Ale co ma być to będzie. Cieszę się z tego co mam, bo mam tak naprawdę praktycznie wszystko ❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2019, 10:49
Nie mogę już mieszkać że swoją mamą pod jednym dachem. Po prostu nie mogę. Przypieprza się o wszystko. Dopiero usłyszałam, że nie takie swojemu dziecku kupiłam jogurty.. że za kwaśne.. Chociaż nigdy ich nie spróbowała!! Boże i tak jest ze wszystkim. Ja naprawdę jestem wdzięczna, że siedzi mi z dzieckiem kiedy jestem w pracy, ale prooszee..
"Daj dziecku jeść!"
"Idź z nią na pole!"
"Idź jej umyj ręce!"
"Jedźcie tu, jedźcie tam!"
"Zagrzej sobie jedzenie..wystarczy!..bo będzie za gorące!"
Ja rozumiem, matki żądza się swoimi prawami, ale są pewne granice. A ja wszystko co zrobię jest przez nią skrytykowane. Nawet mi ostatnio powiedziała żebym dziecka nie głodziła (tylko dlatego, że Alicja nie je tonami i wygląda jak normalnie wyglądające dziecko w jej wieku, a nie jak pulpet). Wiecie powiedzieć matce, że głodzi swoje dziecko..słabe. Nie mogę się doczekać tego dnia kiedy w końcu się wyprowadzimy..kurwa ile można.
Wczoraj byłam na dostrzyknięcie kwasu w usta. Brawo ja! Wreszcie coś dla siebie. Z efektu jestem bardzo zadowolona. I nawet siniaczków nie ma jak za pierwszym razem. No po prostu cudne są ❤
Niestety dzisiaj pracuję, ale na szczęście tylko do 13. Zleci moment, tylko wstawać się nie chce. Prawdopodobnie wieczorem pojedziemy do szwagra na jakieś piwko, bo dokupili do nowego domu kanapę i szafkę RTV, więc zawsze jakiś powód na popijawę jest. O, a do tego jeszcze dzisiaj wieczorem mój tata przyjeżdża na tygodniowy urlop z Niemiec. Uwielbiam kiedy wraca. Jest tak inaczej. Z tatą nadaję na tych samych falach, jesteśmy bardzo podobni. Żałuję, że go nie ma cały czas, ale cóż takie życie.
Powoli kończy mi się okres, a to oznacza znowu wypatrywanie owulacji..kiedy będzie?..czy nie za późno?..Boże. To dopiero 2 cykl, a mi już włosy na głowie rosną. Mogłabym nie mierzyć temperatury, nie sprawdzać śluzu, ale kurczę.. lubię się obserwować. Zobaczymy co przyniesie ten cykl.
Aaa no i najważniejsze! Wczoraj urodziła się nam w rodzinie kolejna dziewuszka! Męża bratanica ma na imię Zuzia i jest cudna ❤
I tak se pomyślałam jak na nią popatrzyłam - ja też chcę!
Wczoraj byliśmy na chlaj party u szwagra. Bożeeeee...łeb nie mój. Normalnie spuchnięta dynia. Po co było tyle wina? Spać nie mogę, patrzeć też nie mogę. Ja pierdole.
Dzisiaj mam wolne. Jak miło. Chociaż mam trochę roboty w domu i szaloną 2 latkę do ogarnięcia, ale to oczywiste, że wolę być z nią niż siedzieć w pracy.
Miałam dzisiaj sen, że byłam w ciąży, że u lekarki się dowiedziałam aż się rozpłakałam. Boję się czy to nie już obsesja? Skoro nawet mi się to śni? Masakra, co jeśli nie będzie mi dane zostać po raz drugi mamą? Tak normalnie się z tym pogodzę? Lubię w sobie to, że narazie tak luźno do tego podchodzę. Ok przed terminem okresu jest nadzieja, testowanie, a wtedy lekki smutek, ale zaraz później jest już spoko, bo zdaję sobie sprawę, że mam dla kogo żyć. Że niektóre dziewczyny mają gorzej, bo w ogóle nie mają dziecka. Nie smuci mnie fakt, że ktoś zaszedł w ciążę, albo urodziło mu się dziecko. Narazie podchodzę do tego pozytywnie i tak sobie myślę, że dam sobie pół roku i dopiero wtedy wyruszę do lekarza. Boję się tego momentu, że owulacja i testowanie będzie moją obsesją. Oby nie!
Narazie mamy też na głowie wykończenie domu, więc to też jest dobre. Myślę o płytkach, wystroju, lampach.. Tak cudownie urządzać swój dom, wiedzieć, że to całkowicie twoje i nikt nie będzie się wchrzaniał. W razie czego w naszym nowym domu jest jeszcze jeden malutki wolny pokój. Zawsze było zamierzenie, że to będzie pokój tego młodszego dziecka, ale ostatnio tak sobie myślałam, że jeśli nie to zrobię sobie tam mój kącik, powieszę lustro do makijażu i to będzie moją oazą. A co tam! Ten pomysł też jest super! 😊
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 listopada 2019, 08:34
Dzisiaj wzięłam sobie wolne, jadę tylko na 1 klientkę na 15:40, mogłam sobie ją przełożyć na jutro, ale ciul. Mała jeszcze śpi, a ja zdążyłam poprzytulać się z mężem i ogarnąć cały dom. Jak się obudzi musimy jeszcze podjechać do apteki i na pocztę, bo jak ja później pojadę to będą już zamknięte. Jakiegoś mam lenia i nie chce mi się iść do pracy. Czemu? Nie wiem, przecież lubię swoją pracę. Pewnie jak to po wolnym nie chce się wracać. Jutro już normalnie pójdę do pracy to się rozruszam 😉
Jeszcze jakieś 20 minut i kończę pracę na dzisiaj. Akurat tak się dzisiaj złożyło, że mama mnie przywiozła do pracy, a teraz ma ktoś po mnie przyjechać, bo tata miał zmienić opony w hyundaiu na zimówki, więc zostawiłam samochód. Z klientkami teraz lipa, bo taki sezon i tak siedzę prawie cały dzień nic nie robiąc. Masakra. Wiem, nie jeden by tak chciał, ale wolałabym mieć cały dzień zajęty. Czas szybciej by zleciał no i oczywiście więcej bym zarobiła, bo mam procent od każdej usługi. No cóż taki to zawód trochę sezonowy. Ale z kolei pół grudnia już mam zajęte. Wtedy to się pochlastam. No, ale przecież idą święta i każdy chce się odpicować. Jutro też mam tylko jedną klientkę.
Poza tym muszę dzisiaj męża przycisnąć na dzikie seksy. Mówił, że koniecznie chce to robić od tyłu, bo dowiedział się, że tak spładza się chłopaka, prawda to? 😈 Swoją drogą nasza córka została zrobiona od tyłu, więc na dwoje babka wróżyła.
Życzę wszystkim owocnych starań 👶
Dzisiaj znowu poniedziałek. Masakra. Ale czas zapitala. Zaraz będzie grudzień i święta. Tak kiedyś lubiłam ten okres, a teraz jak pomyślę ile czasu spędzę w pracy to mi się odechciewa. No, ale fakt faktem, że święta to piękny czas.
Tak poza tym tu u mnie wiele się nie dzieje. Praca, dom, praca, dom. Zaraz też jadę do pracy. Ot życie.
Chciałabym żeby moja owulacja wróciła to dni sprzed ciąży i tabletek antykoncepcyjnych. Po prostu nic tak nie rozwaliło mi cyklu jak tabsy. Zaczęłam brać zaraz po pierwszym okresie po porodzie. I to był najgorszy błąd w moim życiu. W ogóle przed ciążą to cykle miałam piękne. Owulka 12 dnia cyklu, faza lutealna minimum 14 dni, cykle 27-28 dni a teraz..? Pff... Owulka ostatnio przy dobrych wiatrach 16 dnia cyklu (bywało i 20), faza lutealna tak plus minus 11 dni, a cykle ile trwają to już nie ogarniam..raz 27, raz 32.. taka loteria. I weź dziecko spokojnie zrób. A tabsy brałam od sierpnia 2017 do czerwca 2018 a mamy prawie grudzień 2019. Prawie 1,5 roku po odstawieniu a mi się ciągle cykle pieprzą.. Może kiedyś wrócę do czasów moich pięknych cykli..jak narazie cieszę się jak owulacja w ogóle jest 😉
Pada śnieg! Taki gruby, piękny i puszysty! ❤
Dzisiaj sobota. Jadę zaraz do pracy. Moje miejsce pracy od poniedziałku będzie w nowej lokalizacji, więc jest ogrom roboty z przeniesieniem tego wszystkiego, a jeszcze dzisiaj mam 3 klientki. A przynajmniej swoje będę dziubała, a reszta niech ogarnia ten syf. Wczoraj też byłam do późna im pomagać, no i dzisiaj zostanę, no i niestety jeszcze jutro.. Ale przynajmniej cieszę się, bo będę miała w końcu miejsce pracy z prawdziwego zdarzenia, a nie taka prowizorka w dziupli. Strasznie się cieszę ❤
Owulację wyznaczyło mi na 16dc (toż to cud?), trochę temperatury marne, ale nie będę się kłócić. Cieszę się, że w ogole była, chociaż patrząc po tych temperaturach to niczego dobrego to nie zapowiada. Jak narazie okropnie bolą mnie cycki. I to by było na tyle 🖐
"Teraz musisz, Mała unieść jeszcze więcej
Czyjeś strzępy świata musisz wziąć na ręce
Stałaś się dla kogoś szaro-złotą drogą
A to nie takie łatwe być dla kogoś światłem
Jednym i jedynym w samym środku zimy
Słuchaj, Mała
Musisz grać w to tak jak grałaś
Cały czas być sobą, ważyć każde słowo
I tak jak rzeka, płynąć na przód i nie czekać
Starać się uwierzyć w to, że trzeba przeżyć
Gdy się jest dla kogoś słońcem, wiatrem, wodą"
Alicja ❤❤❤❤
A tak wracając do normalności to jestem zmęczona i tak jakoś mam wyjebane czy w tym cyklu nam się udało. I nawet nie wkręcam sobie żadnych objawów. Szok. Spać mi się chce.