Witam Was kochane
W końcu po ponad 2 latach odważyliśmy się zmienić lekarza. Poszliśmy do Pani co specjalizuje się w leczeniu niepłodności.
Pani doktor zbadała mnie ginkologicznie, stwierdziła że szyjka jest ok. Na usg od razu powiedziała że mam PCOS, także z jednej strony cieszę się że po 2 latach usłyszałam na co się będę leczyć. Pani doktor mówiła że z 5 kg mam zeszczupleć, chodzić na długie spacery. Dała mi skierowanie na obciążenie glukozą.
Dziś miałam urlop w pracy, więc wybrałam się na badanie. Nie wiem czy moje badania są w normie, ale na moje oko są ok Cukier naczco 90mg, po obciążeniu glukozą po 1h 174mg, zaś po 2h 112mg
Wizytę u Pani ginekolog mam dopiero 4 lipca
Chwilę nie piałam, a dużo się wydarzyło. 3 października miałam laparoskopię, na której wyszło, że zabieg nie został do końca zrobiony, gdyż miałam masywne zrosty wewnątrzotrzewnowe, po przebytym wyrostku. Prawdopodobnie to jest przyczyna naszych problemów z płodnością.
Obecnie czekam na @ i umawiałam się na drożność i histeroskopię.
Dobranoc