Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy tylko do 30.11   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Starania ... a po staraniach jestem w ciąży!!!!!!
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Starania ... a po staraniach jestem w ciąży!!!!!!
O mnie: Mam 27 lat. Jesteśmy małżeństwem od 6 lat, mieszkamy ze sobą od 8 a jesteśmy parą od 11 lat. Wiec już troszkę :) Strasznie pragnę dziecka!
Czas starania się o dziecko: Pierwszy cykl w tym roku. W poprzednim kilka.
Moja historia: Ja praktycznie od zawsze chciałam dziecka, mój mąż również uwielbia dzieci i bardzo go pragnie. Jednak ciągle coś stało na naszej drodze do podjęcia tej decyzji, Najpierw studia potem stała umowa o pracę, potem budowa domu, możliwość zmiany pracy i zarabianie większych pieniędzy… I tak ten czas na dzieci ciągle się przesuwał. Wreszcie w zeszłym roku postanowiliśmy zacząć starania… staraliśmy się kilka cykli i okazało się że mam bardzo silną anemię, co uniemożliwia zajście w ciążę a tym bardziej donoszenie jej. Odłożyliśmy starania na podratowanie zdrowia :( Już w zeszłym roku w lipcu byłam umówiona z 3 przyjaciółkami... miałyśmy razem zajść w ciąże... One wszystkie zaszły a ja czekam, teraz one wszystkie rodzą a ja czekam... Pytania ciągle, rodzinka od kilku lat strasznie naciska. A teraz to już dosłownie nie dają nam żyć. Babcia dała już pieniądze na wózek w zeszłym roku (chciała nas na siłę zmotywować) i pyta teraz gdzie prawnuk :( Co chwilkę głaszcze mnie bo brzuszku i pyta czy coś tam już jest :( Od kilku miesięcy intensywnie zdrowo się odżywiamy i w tym cyklu lub kolejnych mamy nadzieje na zaciążenie :) Najgorsze jest to że tyle czekaliśmy na podjecie tej decyzji o staraniach (ja już dawno chciałam ale mój mąż chciał się czuć pewnie finansowo) a teraz okazało się że mam podwyższone TSH i muszę je zbić (mam 5,1 a w innym labolatorium 6,6) . Do czasu zbicia TSH porządnie jest raczej nikłe prawdopodobieństwo zajścia w ciążę. Strasznie przytłoczył mnie ten fakt...
Moje emocje: Zawsze staram się być optymistką. Najpierw myślę pozytywnie a jak się nie uda to dopiero się martwię. Co bardzo często prowadzi mnie do zguby... zawsze myślę że będziemy mieli szczęście i szybko się nam uda. A potem są niepowodzenia i mam doła. Mój mąż chce dziecka ale jak on to mówi bez stresu, powoli i na wszystko przyjdzie czas. Ja jestem niecierpliwa. Jak czegoś chcę, to chcę już. Teraz i tu :) Ciężko mi podchodzić do tego na trzeźwo, bez emocji. Tak bardzo chcę być mamą, jest to dla mnie jak spełnienie jako kobieta, mój obowiązek życiowy, moja realizacja samej siebie. Wszyscy mówią bez stresu, na spokojnie to najszybciej się uda. Tak się nie da!!!!! To niemożliwe!!! Jak można czegoś bardzo chcieć i udawać że aż tak bardzo mi na tym nie zależy i jak będzie to będzie a jak nie to się nic nie stało... Ja jak czegoś chcę to z całego serca. A po 2 ciężko zajść w ciążę nie starając się. A ciężko jest starać się i o tym nie myśleć...

23 lipca 2013, 11:07

Ah... muszę się wyżalić...
Posprzeczałam się dziś z moim... Oczywiście twierdzi że się zbyt napalam, ekscytuję i mam odpuścić bo jak będę taka spięta to nic z tego nie wyjdzie.
On nie chce już słyszeć moich rozterek tylko fakty go interesują. Powiedział że nie ma do tego głowy.
Zrobiłam wczoraj test owulacyjny i wyszedł pozytywny. Wieczorem się przytulaliśmy i powiedział że rano chce mu się spać i on nie będzie się stresował i męczył...
Straszne to było dla mnie... Ja chodzę po lekarzach, jem leki, sprawdzam śluz, robię testy i wszystko żeby znaleźć owulację a jak już ją znajdę to jemu się nie chce...
Powiedział że możemy popołudniu i wieczorem dziś.
No nic... mam nadzieję że wystarczy...

23 lipca 2013, 11:12

W tym miesiącu 9.07 lekarz stwierdził cykl bezowulacyjny. Ja jednak cały czas miałam nadzieję że jestem już po owulacji albo że dopiero nastąpi. Wczoraj wyszedł pozytywny test owulacyjny a jestem dziś w 26 dc...
Wiem wiem... nie wygląda to optymistycznie ale ja jestem optymistką :)
W tym miesiącu z rozkazu lekarzy ogólnego i endokrynologa odstawiłam castagnus, zioła ojca Sroki i oeparol (olej z wiesiołka i lniany). Teraz jem tylko Vitaminer prenatal, magnez, tran, żelazo, Letrox (jem dopiero od 15.07.2013 r. 25/50).
Myślę, że może odstawienie tych wszystkich leków i rozpoczęcie brania Letroxu rozregulowało mi cykl..
No nic... zobaczymy kiedy przyjdzie miesiączka...

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lipca 2013, 11:19

25 lipca 2013, 07:53

Dziś rano znowu mały dołek. Wczoraj miałam śluz płody troszkę, test owulacyjny wyszedł słabszy niż wczoraj ale prawdopodobieństwo wczorajszej owulacji wskazywało ze powinny być przytulanka. Mój oczywiście był zmęczony i nie miał siły... Tak jakoś czuje ciągle że jestem sama, muszę przypominać, prosić się, pilnować. On niby mówi, że chce mieć dziecko ale nic oprócz jedzenia salfazinu nie robi. Tak jakby mu nie zależało, choć w głębi serca wiem że mu zależy. Kocha dzieci i jesteśmy już gotowi na nie...
Jak dobrze że mam ten pamiętnik i mogę się tu wyżalić, lepiej jest kobiecie jak się wygada :) A z moim nie da się rozmawiać o tym. Znowu się posprzeczaliśmy dziś rano, on już ma tego dość. Ciągłego mówienia o tym i starania się na siłę... Jak jest zmęczony to jest zmęczony i tyle :D
Ojooojo...
Wiem, będzie dobrze...
Sama nie wiem co mam robić. Jak on taki jest to moja buntownicza natura podpowiada mi że mam też odpuścić. Nie robić testów, nic nie sprawdzać, nie mierzyć temperatury...Jak będzie to będzie.
A z drugiej strony boję się że w przyszłym miesiącu będę tego żałować... że będę chciała mieć wykres i wiedzieć co dzieje się z moim ciałem.
Ale mam taka straszna ochotę pokazać mu że jak jemu nie zależy to ja sama o to wszystko nie będę zabiegać.
Dlaczego oni tacy są? Wszystko chcą na gotowo, bez szczegółów zbędnych, i w dodatku oni są panami i władcami i tylko kiedy zechcą będą przytulania, nawet kiedy są dni płodne.
Straszne to takie że tyle polowania aż upolowałam i teraz tak to wyszło...
Nieciekawie :)
Oj namarudziłam sobie i już mi lepiej :)

21 sierpnia 2013, 08:39

Tak jakoś długo nie pisałam...
Byliśmy na urlopie, nic się człowiekowi nie chciało :)
Jestem w ciąży...
Według USG 12.08 był 5 tydzień...
Jakoś tak emocje opadły i mam wiele obaw...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 sierpnia 2013, 08:58

22 sierpnia 2013, 09:14

Dzięki dziewczyny za wsparcie! To takie miłe :)
Jestem teraz na L4 już od prawie dwóch tygodni.
Bardzo źle się czuję, cały czas mam mdłości, na nic nie mam ochoty a jestem głodna jednocześnie. Muszę jeść z głodu a jak jem to mnie mdli...masakra.
Jestem ciągle zmęczona...
Na szczęście bóle podbrzusza już ustąpiły bo przysparzały mi wiele obaw czy z dzidzia wszystko oki... Jem Duphaston 3x1 i nospe 2x1. Jest dużo lepiej bo wcześniej to bóle były takie jak w pierwszym dniu okresu, ale gdzie wyczytałam że wszystko się rozszerza i że to normalne że tak boli.
Cieszyłam się nawet że idę na L4 bo w pracy trzymałam się ścian żeby nie zędleć :)
Miałam takie plany, że tyle w domu porobię, posprzątam, będę robiła przepyszne obiadki, piekła chleb, szyła rzeczy do pokoju dzidzi, chodziła na spacery... itd.
A teraz na nic nie mam siły, nic mi się nie chce i w dodatku mam pretensje do siebie za to :)
No i strasznie brakuje mi koleżanek... :) Mieszkam na (można powiedzieć) wsi, od jakiegoś roku. Mało kogo tu znam, nie mam koleżanek w moim wieku, siostra i mama za granicą.
Siedzę sama w domu całe dnie i nie mam do kogo się odezwać :) Mąż pracuje.
Jakoś inaczej to sobie wyobrażałam. W samych superlatywach :)
Owszem, jest to lepsze niż siedzenie w pracy bo tam to ciągły stres...
Ale siedzenie w domu aż takie piękne jak sobie wyobrażałam nie jest :)
Jak się pracuje to marzy się o wolnym bo tak mało się go ma, i takie piękne wyobrażenia są :)
Dziś postanowiłam robić same przyjemne rzeczy, jest piękna pogoda. Pójdę na spacer.. i może odważę się zagadać moją nową młodą sąsiadkę z małym dzieckiem i zaprosić ją do siebie na kawę. Zobaczymy co będzie :)

23 sierpnia 2013, 09:02

Reni, tak. Ta ciąża jest z tego cyklu bezowulacyjnego :)Lekarka stwierdziła cykl bezowulacyjny 09.07 a owulacje dostałam koło 25.07.
Z moich obliczeń wynika, że jak zaczęłam brać Letrox to owulacja mi wróciła bo testy ją pokazały.
No i się udało :)