WSTĘP
Starania o pierwsze maleństwo
O mnie: Nazywam się Monika, mam 21 lat , jestem szczęśliwą narzeczoną, ale niestety nie matką ..
Czas starania się o dziecko: 11 miesięcy
Moja historia: Gdy miałam 15 lat dowiedziałam się o PCOS, nie wiedziałam co to jest, jedyne co lekarz mi doradził to tabletki Anty. Brałam je pół roku, nic się nie poprawiło okres dalej był nieregularny i bolesny. W 18 lat poznałam mojego narzeczonego, zamieszkaliśmy razem i po 2 latach postanowiliśmy się starać o pierwsze maleństwo, niestety bez powodzenia. Wiedziałam, że to może być przez moje jajniki. Zaczęłam prowadzić wykresy na Ovu, nigdy nie miałam owulacji. Badanie temperatury, śluz nic się nie pokrywało a okres był raz na 3 miesiące. Chodziłam po lekarzach, jeden powiedział że za rok zajde, drugi że mam iść na operacje a trzeci wysłał do kliniki niepłodności. Płakałam, wyłam w poduszkę... Dlaczego spotyka to mnie ? Jest wiele kobiet, które zachodzą za pierwszym, które mają owulacje.. A ja ? Aż pewnego dnia napisała do mnie pewna dziewczyna i poleciła pewnego lekarza, mówiła że pomógł jej przy PCOS a więc i ja się udałam. Pierwsza wizyta dość specyficzna, dziwna. Sprawdził jajniki, nadnercza, i inne rzeczy. Dał mi metformine na okres 3 miesięcy, po 3 miesiącach pojawiła się pierwsza owulacja z prawego jajnika, ale nic z tego nie wyszło. Przez te leki dostałam biegunki, mdliło mnie. Kazał mi je odstawić i zacząć brać CLO, tak to mój pierwszy cykl z CLO, pierwszy raz piękne endo 16mm, i piękny progesteron 31 ng/ml, chociaż nie łudzę się.. Temperatura poszybowała wysoko, boli mnie gardło, może będę chora ? Zrobiłam test (10 dpo) negatywny, niektórym dziewczynom wychodzi już coś tego dnia, nawet jakiś głupi cień. A mi nic, miałam się nie rozczarować nie napalać, ale znowu głowa zrobiła swoje.. Wiem może to za wcześnie, ale nie mogłam się powstrzymać. Lekarz okazał się godny polecenia, pomógł, cieszył się razem ze mną, jestem jego stałą klientką, dwa razy w miesiącu. Następny cykl też z clo, jak się nie uda.. A pewnie się nie uda, tyle razy przez to przechodziłam, że już nie wierzę chyba w cud...
Moje emocje: Smutek, żal, rozżalenie