Jestem już na ovu jakiś czas, ale dopiero dziś postanowiłam napisać post, gdyż potrzebuję chyba sama przed sobą się wygadać
Obecnie jestem po owulacji 7-8 dzień i z niecierpliwością czekam na dwie kreski na teście.
Nie robię sobie żadnej nadziei, ale mąż ma przeczucie, że tym razem nam się udało. Jestem trochę przeziębiona, więc mylnie mogę odbierać sygnały wysyłane przez organizm.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 listopada 2015, 09:29
Na szczęście jutro piątek, a weekend mam zaplanowany towarzysko-koncertowo, może mi się polepszy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2015, 21:29
Temperatura podwyższona i ogólnie strasznie rozdrażniona jestem. Kłucie w lewym jajniku i powiększone piersi, co mi się nie zdarza w czasie cyklu. Zaczynam się zastanawiać hmm...
A poza tym poniedziałek, cała masa pracy i rzeczy do zrobienia.
CZEKAM ... CZEKAM ... ZACZYNAM SIĘ STRESOWAĆ ... CZEKAM
Zmęczona jestem, jakoś do wszystkiego ciężko mi się zebrać, mogłabym nie wychodzić z łóżka i ten przeklęty ból gardła. Nie ma jak listopad. Wczoraj się dowiedziałam, że znajoma jest w ciąży i że nie planowali z mężem. Matko dla nie to jak wygrać w totolotka. Nie wiesz kiedy owulacja, kiedy dni płodne a tu taka niespodzianka, dla mnie niepojęte.
Niestety tam razem tez się nie udało. Doszliśmy do wniosku z mężem, że robimy sobie przerwę na 1 cykl i zaczynamy od nowego roku wizytą u innego lekarza. Potrzebuję trochę odpocząć od patrzenia na temp, śluz i czekania na owulację, uprawiania sexu na zawołanie. Objawy miałam podobne jak przy pierwszej ciąży, i trochę liczyłam, że tym razem się udało. Najgorsze jest to czekanie na owulację, później na miesiączkę, przyjdzie czy nie i jeszcze to poczucie bezsilności i to, że nie masz na to większego wpływu, co by się nie robiło. Najgorsze jest to uczucie, kiedy syn do mnie przychodzi z wymyśloną siostrą i pyta się czy mógłby mieć taką samą, ale prawdziwą - tu w domu. Chodź staramy się jak możemy, aby mu niczego nie brakowało, spędzamy z nim każdą wolną chwilę to i tak nie zastąpimy mu rodzeństwa, o którym ostatnio bardzo dużo mówi. Az mi serce ściska jak robi swoją minę taka smutną, że nie ma siostrzyczki. Nigdy nie przypuszczałam, że możemy mieć jakikolwiek problem, z zajściem w ciąże, zwłaszcza, że pierwsza przebiegała, bez żadnych kłopotów, a starania zakończyły się na 3 cyklu. Jak to nigdy nie można być pewnym, nie od nas to zależy i jedyne co pozostaje to nadzieja i wiara, że kiedyś na pewno się uda.
Witam i życzę owocnego cyklu!
Witaj :) Powodzenia w starankach! <3
Dziekuję Ci. Na razie sama nie wierzę, że może się jeszcze uda. Trzymam kciuki za ten cykl u Ciebie <3
Powodzenia trzymamy za Was kciuki :)