Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
O mnie: 22 letnia optymistka, z ogromnym dystansen do siebie i swiata! Wizażystka co raz bardziej spelniajaca sie w zawodzie, ktory kocha.
Czas starania się o dziecko: 5 miesięcy
Moja historia: Od kiedy mialam jakies 7 lat moją ulubioną zabawą była zabawa w mamusie. Wpychałam ppduszkę pod bluzkę i udawałam, że jsstsm w ciąży, pozniej był poród, ktory zazwyczaj odbierał mija babcia (wypychanie poduszki z pod bluzki wraz z "krzykami jak na filmach"), pozniej już w grę wchodzila lalka Babyborn, ktorą -uwiwrzcie lub nie- opiekowalam się jak prawdizwym człowiekiem. Zawsze prosilam mame, zeby kupila mi prawdziwe pampersy dla mojjej lalki oraz kleik ryzowy! Po wielu błagania w koncu dostałam urpagnione produkty. Przygotowywaniw kaszki i sprawdzanie na przedramieniu temperatury posilku dla lali było najlepszą czescia zabawy. Na kazda okazje ( urodziny, święta) z roku na rok prosilam o co raz to nowe przydatne przedmioty dla mojej "Madzi"- wozek, lozeczki, nosidlo. Uwierzcie...bawilam siw tak do 12 roku zycia!
Teraz mam 22 lata jestem w szczęśliwym związku od ponad 5 lat i bardzo bym chciała żeby zabawa z dzieciństwa przerodziła się w prawdziwe życie.
Z Mateuszem znaliśmy się już wcześniej, i zawsze nas coś do siebie ciągnęło. Jesteśmy po prostu zgraną parą! Możemy nazwać się najlepszymi przyjaciółmi ale też partnerami na całe życie! Idealnie dogadujemy się w łóżku jak i w życiu codziennym, 5 miesięcy temu podjęliśmy decyzję o staraniach...jednak wciąż czekamy na upragniony pozytywny test!
Moje emocje: Rozgoryczenie, zazdrość i ból na widok ciężarnych kobiet....PRZYJACIÓŁEK, obawy, rzucanie że złości negatywnym testem ciazowym po całej łazience, łzy, pogodzenie się z sytuacją, nadzieja, doszukiwanie się objawów i....od początku!
Sierpień do 5 cykl starań! Wydaje mi się że w sobotę-nidzisleyła byla owulka(rozciągliwy sluz, pobolewanie jajnika). W tym miesiącu zaczęłam suplementację wiesiołkoem.
Niektóre dziewczyny pisały że już dzień po owulacji czuły, że raczej są w ciąży...tkliwe piersi, ból podbrzusza. Ja nie czuje nic nadzwyczajnego więc pewnie znowu nic z tego ....Dzisiaj mam bardzo zły dzień.. myśl i nasilają się co raz bardziej...A miałam odpuścić!
Okropny dzień! Zaczął się od łez...nie wiem co się ze mną dzieje, mam jakieś chore fazy, że coś jest nie tak między nami w związku...chociaż wydaje mi się że moja wyobraźnia za mocno wjeżdża bo nic takiego się nie stało. Wczoraj byliśmy na super randce, Mati cały czas mówi że mnie kocha...ma ostatnio trochę stresów w pracy i problemy z kręgosłupem przez co czasem ciężko mu się poruszać bo boli to jak cholera, chodzi struty przez to, jest małomówny, stracił apetyt..Ale ogólnie między nami nic się nie zdziwiło a ja oczywiście dopisuje sobie tysiąc historii różnej maści.
Od początku związku nie mieliśmy żadnego poważnego kryzysu. Rok temu, po 4 latach związku w końcu musiał być ten pierwszy raz, zaczęliśmy się mijac, kłócić o bzdury, w końcu zdałam sobie sprawę że nie gadamy że sobą, że on ucieka...
Wcześniej byłam strasznie rozkarpyszoną jeszcze gówniarą, ale podczas tego kryzysu wydaje mi się że dojrzała, zaczekam zauważać swoje głupie zachowania. Cały czas mowilam mu co ma robić, zawsze musiało być po mojemu...Mateusz jest starszy 4 lata, jest bardzo dojrzałym facetem bo dużo przeszedł w młodości. Dopiwro jak zaczął mi uciekać zauważyłam, że czas żebym dojrzała i stała się prawdziwą kobietą, która wie co to kompromis, a jednocześnie wie czego chce. Wiadomo, problem zawszw leży po obu stronach...on też często przesadzal lub nie wmówił mi o swoich problemach czy wątpliwościami, nie mówił mi że go wkurzam, aż w końcu się nakumulowało i wybuchł. Bardzo się wtedy bałam, że stracę najważniejszą osobę w moim życiu..jednak rozmowa i sex pomagaja😀 Przegadalismy wszystko co nas boli, powiedzieliśmy o naszych watpliwosciach, ja wykupiła tez nocleg w 4gwiazdkowym24gwiazdkowym hotelu żebyśmy spędzili trochę czasu sami zdała od świata! W końcu wyszliśmy na prostą i ten rok to był najlepszy- jak dotąd -rok naszego zwiazku! Czasami boję się że ten stan powróci, znów będziemy musieli ratować zwiazek, pewnie stąd te głupie mysli gdy coś się chwieje ...
Jednak wiem że nasza miłość jest potężna! Przetrwaliamy już tyle, nawet 2 lata żyliśmy w związku na odległość ( że względu na moje studia, dzieliło nas wtedy 7 godzin, 400km) widywalismy się czasem raz na miesią, przetrwaliamy poważny kryzys oraz różne mniejsze lub wiekszs przeszkod, przezyjemy i te starania!
Siedzę w pracy, czytam pamiętniki i forum ...ehhh i już wiem że to znowu nie ten miesiąc...niby do @ jeszcze 11 dni ale na już wiem że nic z tego. Czuje się normlanie, żadnych nawet najmniejszych objawów. Kurde jestem młoda, zdrowa, co jest nie tak?Nie potrafię przestać myśleć o ciąży...to jest nie tak!
Wszyscy dokoła mówią "odpusc" " w końcu przyjdzie na was czas" "musisz przestać myslec" "przyjdzie ciąża w najmniej odpowiednim momencie" Tylko że jak ja do cholery mam chcieć mniej zostać matka??? to tak jakby bardzo chciało mi się siku i ktoś by mi powiedział " musisz mniej chciec" PARADOKSALNE!!! NIEMOŻLIWE!
Nie będzie takiwgo momentu w którym będę mniej przygotowana! Mamy wspaniały dom, stabilna sytuację finansową, kochamy się, mamy wspaniałych rodziców którzy nas wspierają...nic z tych rzeczy nie zamierza się zmieniać...dlaczego nie możemy dostac szczescia, naszego małego szczęścia?
Rozumiem Cię, mam tak samo. Też jesteśmy zdrowi i nam się nie udaje.. za długo to wszystko trwa, to oczekiwanie na @, potem znowu czekać do owulacji i tak w kółko.. i za cholerę nie potrafię zrozumieć niesprawiedliwości, że ludzie starają sie miesiącami nawet latami i nie mogą zajść w ciąże, a niektórzy jeden skok w bok albo przypadkowy seks i pyk..
Tak bardzi chciałabym przestać doszukiwać się na każdym kroku najmniejszych wręcz objawów ...co chwilę macam się po cyckach czy przypadkiem mnie nie bolą lub nie są twardsze albo może wrażliwsze na dotyk...
Popadam w paranoje...
Jednak wylanie tutaj wszystkich moich żali uspokaja mnie...
wieczory są lepsze...uspokajam się, mam nadzieję że wszystko będzie super, że w końcu się uda! Wypelniamsie pozytywnymi myślami, że w końcu się uda! O niczym innym nie marzę..
Nowy dzień, nadzieja umiera co raz bardziej ...Nie wiem czy iść już do lekarza, czy poczekać jeszcze jeden cykl...Nie chce o.tym myśleć, przytłaczają mnie moje własne myśli, każde wypowiedziane słowo zara kojarzy mi się z ciążą, dzieckiem, porodem...Dlaczego nie może być normlanie?
Mam 22 lata, Mateusz ma 26...serio jesteśmy bardzo młodzi, zdrowi ...dlaczego to jest do cholery takie trudne?
kobieto, zwariujesz... nie każę ci luzować, bo to głupota i każda staraczka to wie, ale naprawde nie martw się na zapas. 5 miechów to mało, naprawde to mało. uda Wam się na pewno, zrób podstawowe hormony, jak się bardzo martwisz i postaraj się o tym nie myśleć, poczytaj jakieś książki czy coś. uwierz, ze to niedobrze jak całe życie i myśli podporządkowujesz staraniom
Po pierwsze zacznijcie robić badania (hormony, monitoring owulacji, badanie nasienia). Jeżeli wyniki wyjdą ok, to niepotrzebnie teraz się zamartwiasz i w końcu uda się Wam zrobić dzidziusia :-P A jeżeli nie, to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz i jeżeli będzie się dało, będziesz mogła z tym walczyć, a nie czekać w nieskończoność. Tak czy inaczej, zamartwianie jest zupełnie niepotrzebne, nic nie wnosi, a tylko stres z tym związany niekorzystnie wpływa na Ciebie i Twojego partnera. Pierś do przodu i głowa do góry :-)
Dziękuję wam dziewczyny za wsparcie! Nawet nie wiecie jak wasze komentarze mnie podniosły na duchu! 😍 Tak niewiele, a jednak bardzo mnie uspokoiło to co przeczytałam! Dzięki wielkie! W poniedziałek wybiorę się zrobić podstawowe hormony i mam nadzieję, że będzie ok ;)
Dokładnie 7 dni do @! Albo wyobraźnia płata figle albo cos jest na rzeczy. Najgorsze że nie potrafię twgo rozróżnić! Od 2 dni mam wrażliwe sutki(coś takiwgo zazwyczaj miala. 2 dni lub dzień przed @) pobolewają mnie jajniki raz jeden raz drugi ale bardziej prawy(tej owulacji również bolał bardziej peawy), czasami taki ból jak na @. Te bóle są bardzo delikatne, czasem mocniejsze, trwają chwilę, zdarzają się parę razy w ciągu dnia. 2 dni temu pojawił się delikatny metaliczny posmak w ustach, wczoraj podwyższona temp 37.1 mierzona rtęciowym i elektronicznym mimo to nie czułam się ani przeziębiona ani źle. Wieczorem temperatura była już normalna. Dzisiaj znowu ten metaliczny posmak zasilający się po zjedzeniu lub wypiciu czegokolwiek.
Zrobiłam wczorsj test..oczywiście wyszedł negatywny, tak mocno że aż kłuło po oczach! Jedenak test byl robiony 8 dni przed@ i 7 dni po obu, więc zdecydowanie za wcześnie.
Sama już nie wiem czy sobie wkrecam to wszystko czy faktycznie coś się wydarzyło. MOJE MYSLI CO SEKUNDE WYKLUCZAJA SIE WZAJEMNIE! Jak myślę że coś może jest to zaraz bije się po głowie i myślę " przecież to nie możliwe przecież nigdy nie będę w ciazu" i odwrotnie.
Wariuje...Nienawidzę 2 razy cyklu! Dopatrywanie się idiotycznych objawów...niech mnie ktoś palnie w łeb
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia 2019, 11:44
Ja też tak mam każdy miesiąc.. codziennie zauważam u siebie objawy ciążowe, tak naprawdę są ta zawsze objawy zbliżającej się @. Nasze głowy inaczej pracują. Życzę Ci jednak aby te wszystkie symptomy zaowocowały dwiema kreseczkami ❤️
Tak bardzo chciałabym zobaczyć już te 2 kreski.. mimo wszystko wraz z pozytywną myślą że to jednak to goni ja myśl , że sobie ubzduralam i na pewno dostanę @...Kiedy się skończy ten koszmar
po prostu moja niecierpliwa natura...wiem że niepotrzebnie to robiłam! no cóż...czekamy na @ mam nadzieję że nie przyjdzie temperatura wciąż podwyższona do 36.9 lub 37.1
co raz mnimniej wierzę w to, że się udało..
niby objawy jakieś tam są, temperatura wciąż się utrzymuje ale do @ jeszcze 5 dni, a podobno temp przed@ spada dopiero na dzien-dwa...Niech już będzie niedziela i się okaże bo wariuje...
Mimo to dziaiaj mam ochotę zrobić test! Jak będzie negatywny to po prostu daje już sobie spokój i będę czekała na @! Wychodzę z założenia że jeśli jestem w ciąży to pojawi się chociaż cień cienia, jak wyjdzie negatyw to znaczy, że próbujemy dalej w kolejnym cyklu! Stawiam mojemu @ ultimatum! 😁😁
Nie no....żartuje. Trzeba już to powoli zamienić w żart bo robi się nieciekawie w mojej głowie!
Trzymam kciuki, żeby się udało ❤ ja bym poczekała z testem do dnia spodziewanej @, teraz może jeszcze nie pokazać ciąży jeśli w niej jesteś. Postraj się czymś zając, skupić myśli na czymś innym, bo można z tym sfiksować 😁
Kurczę no właśnie chciałabym poczekać ale chyba mnie rozsadzi...ale z drugiej strony może jak mówisz żeby poczekać to poczekam...? kurka sama nie wiem co robić:(
No i co...? I 9 dzień kolejnego cyklu! trwa właśnie 6cs. Jest okej. Postanowiłam zrobić update dla samej siebie. Czuje się bardzo dobrze. Poprzedni cykl był najgorszy od kiedy się staramy ale chyba i przełomowy. Mam dość liczenia dni, oczekiwania na owulacja i plakania nad negatywnym testem parę dni przed @ i w trakcie. Odpuszczam..po prostu sobie żyje i czekam co to życie przyniesie. Ześwirowałam na maxa i czas siw otrząsnąć. Nie wyjdzie w tym cyklu...trudno! Jak nie ten to kolejny, jak nie kolejny to zaczniemy dokładniejsze diagnostykę.
Nie wiem jak długo potrwa ten stan akceptacji, mam nadzieję, że nie oddali w 2 fazie cyklu, będę się starała zachować zimną krew do końca. Pozdrawiam wszystkie staraczki, trzymam kciuki...ale może wspólne odpuszczenie? Kto się pisze? #akcjaodpuszczam
Widz8alam Twoj post staram sie malo pisac ostatnio na forum malo.denerwowac realizowac inne cele a jak dopada mnie dolek to unikam for internetowych ovu i inne takie ostatnie moje spostrzerzenia za duzo tematow o.ciazy staran itp po co zatruwac sobie glowe.
Ehh ja tak próbowałam cały miesiąc...nawet skończył mi się miesiąc próbny ovu i miałam wylane. Nic nie czytałam, nic nie analizowałam, żyłam! Niestety przyszedł czas że jest tydzień przed @ i jest szajba...wykupiłam ovu Premium i wariuje z nadmiaru czytania tych artykulow i forów...
Tak sobie ostatnio przeglądałam mój stary kalendarzyk (ovu mam dopiero 2 miesiąc) i z tego wynika, że tak naprawdę teraz jest dopiero 6cs! Tak się zatracilam w tych staraniach że wydaje mi się że robimy to o wiele dużej już by się mogło wydawać...To jest tylko dobry przykład na to jak bardzo tym zyje....zupełnie nie potrzebnie! Odbija się to na wszystkim.
jednak czas na update!
tak więc jest to 5dc czyli początek 6 cyklu starań. Od wczoraj pije zioła ojca sroki nr3. Trochę jestem sceptycza, trochę mam nadzieję, że pomoże mi to jak wielu innym kobietom, które piszą " Staraliśmy się 14 miesięcy, w końcu zdecydowałam się na zioła i po 2 cyklu picia zaszłam w ciaze" ...przeszlam przez ogrom forów i komentarzy na fejsbukowych stronach, gdzie kobiety pisały, że po ziołach zaszły w ciaze bardzo szybko!
Cytując Olę z kanalu Mama Lama"Ciekawe, ciekawe, ciekawe co sie w moim życiu jeszcze wydarzy?" 😁😁😁
Czy przestałam myśleć o ciazy tak jak sobie założyłam? Nie
Jednak przestałam obsesyjnie robić testy...i uważam że jest to duży plus i o wiele łatwiej przyjęłam ten @ który przyszedł niż każdy poprzedni!
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.