Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Taka sobie ja:)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Taka sobie ja:)
O mnie: No cóż, nuda.....36 na karku, mąż, córka lat 13,(kochana dziewczynka),praca..praca..praca, i tak rozglądam się wkoło i sobie myślę- Kurka wszystkie koleżanki są w ciąży albo dopiero co urodziły, i tak mi się zamarzyło jeszcze jedno słodkie dzieciątko. Powiedziałam o tym mężowi a On cóż Kochana świetna myśl, do dzieła.......i tak czas mija a tu cholera nic się nie dzieje....
Czas starania się o dziecko: 8 miesięcy, ale od miesiąca dopiero z ovu, z mierzeniem temperatur, testami itd. Prędzej szliśmy na żywioł, nawet nie wiem czy wstrzelaliśmy się w ovulkę, no ale z pierwszym dzieckiem jakoś tak łatwiej nam poszło:)))
Moja historia: Na początku naszych starań, test ciążowy wyszedł mi pozytywnie ( 3 razy), potem dostałam okres- to była chyba ciąża biochemiczna,,,,, kurcze jak w tym miesiącu nie wyjdzie idę do gina. Badania podstawowe ok, ale tych podstawowych ciążowych jeszcze nie robiłam, a chyba od tego powinnam zacząć:)) Na potrzeby naszego kochanego wymarzonego bobaska rzuciłam śmierdzące papierochy, jestem z tego bardzo dumna- rok juz nie palę.
Moje emocje: Oj różne, zależy od pogody i dnia- potrafię się nieźle wkurzyć, ale miła tez potrafię być:)) Zawsze jak ta cholerna @ przyłazi to mi się strasznie smutno robi,koleżanki też jakoś tak się przerzedzają, co mam w sumie z nimi robić, one tylko o kupkach, kaszkach, ząbkach i pieluchach.....a ja co, łzy tylko mogę połykać.....choć staram się być dzielna, i kocham te otaczające mnie bobasy. Dziękuję Ci Boże za moja cudowną córeczkę, gdybym jej nie miała to pewnie deprecha na maxa..

31 stycznia 2015, 19:13

Kurcze jak mnie też brzuchol boli, nie trawie tej @małpy....czytam wpisy dziewczyn, patrzę jak się wspierają, i bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam.

Mam nadzieję, że w tym miesiącu się uda....

1 lutego 2015, 08:39

Uwielbiam niedzielę, te leniwe poranki, nigdzie się nie spieszę....a kawa smakuje wybornie.
Za oknem śnieg, a w sercu słońce, mam dzisiaj mnóstwo pozytywnej energii.

1 lutego 2015, 19:50

No mamy brązowy medal w piłce ręcznej Wow..., pora na spacer z psem i nyny do łóżeczka od jutra znowu trzeba czekać 5 dni na weekend:)))Narazie bateria naładowana, do środy powinno wystarczyć energii hihi. Dobrej nocki.

2 lutego 2015, 20:47

Miało mi baterii do środy wystarczyć a tu już pika czerwone światełko w poniedziałek, no ładnie.
Cały dzień służbowe spotkanie, nawet terminator by się wyłożył,ale choć na chwilkę musiałam zajrzeć na Ovu, Zobaczyć czy nowe zielone kropaski się pojawiły.

Ehhh tak mi się marzy mała kluseczka, jak oglądam reklamy z bobasami to aż mi się coś na serduchu robi.

Pewnie jak pól Polski (oczywiście nie przyznaję się do tego) idę na M jak Miłość a co tam

Dobrej nocki


9 lutego 2015, 20:24

Jej jak ten tydzień zleciał, tyle miałam spraw na głowie, że kompletnie nie miałam czasu na zaglądanie do ovu, nawet tempka nie jest mierzona dokładnie.

Może to i dobrze bo myśleć cały czas o tym jak bardzo chce się dziecka może doprowadzić do jakiejś depresji czy cuś takiego:-

Z dziecka chyba w tym miesiącu też nici, gdyż w dni płodne mojego męża niestety nie będzie, musi wyjechać a ja z nim nie mogę, więc pozostaje przełożyć wszystko na marzec.... szkoda, no ale cóż żżżycieee.

Zasypało nas śniegiem, jakoś nie mogę jednak odnaleźć uroku zimy, tęsknie za wiosną, śpiewem ptaków, słońcem, zapachem kwiatów, drzew....mmmm jeszcze trochę.

Narazie walczę z zapaleniem pęcherza, jej jak to cholerstwo boli przy sikaniu to niech diabli...biorę furaginę, a gdzieś czytałam, że to tez płodności nie sprzyja, więc nawet gdyby miało się coś w czasie przesunąć to i tak ten miesiąc odpuszczam i zaliczam do straconych, ale trzymam kciukasy za wszystkie dziewczyny. oby w miesiącu lutym przybyło mnóstwo zielonych kropasków...:) papa

15 lutego 2015, 12:46

Hmmm, kolejna niedziela, niestety samotna.... znaczy nie samotna, siedzimy z córką, ona w swoim pokoju ja w swoim. No cóż....nastolatka, ma już swoje sekrety:) kocham ją nad życie... nie wyobrażam sobie gdyby jej nie było, choć naprawdę trzeba się starać by uczestniczyć w życiu takiej już dużej panny. Widzę, że coraz częściej ma własne sprawy.
Zaraz zabieram ja na pizzę, a co tam, same nie znaczy, że ma nie być choć trochę fajnie.

Mąż wraca wieczorem, ale pewnie wykończony padnie jak kawka i odda się objęciom Morfeusza:)))

Ovu zrobiło mi niespodziankę i dało nadzieję, myślałam, że ovu była wczoraj i taka czułam, że była wczoraj. Wykresik mówi, że w czwartek a więc jest byc może nadzieja.

Byłoby cudownie gdyby się udało......

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2015, 12:47

19 lutego 2015, 21:00

Dzisiaj powrót do domu, jestem wykończona....nie mierzyłam przez ostatnie dni tempki, ale pewnie i tak nic z tego, owulka przesunęła się na wykresie i za mało serduszek w tym miesiącu, 3 dni przed owulacją ostatnie, opis "czas współżycia-słaby". Więc niech ten cykl się kończy a zacznie nowy.

28 lutego 2015, 10:07

No i nadłazi powolnie i opornie, ale od dwóch dni bawi się ze mną w kotka i myszkę małpa jedna.
w sumie wiedziałam ,że tak będzie z powietrza dzieci się nie biorą :))ale ta cholerna nadzieja, że może jakiś żołnierzyk przetrwał- zawsze jest:).

No cóż, jak tylko sobie pójdzie biorę się do dzieła, kupię sobie olejek z wiesiołka i nowy termometr:)
Będzie dobrze, musi być>:)

17 marca 2015, 21:54

hmmmm....czas mija, czekamy na ta cholerną owulację,myślimy o tym jak bardzo chcemy aby już była, aby się udało, czekamy cały cholera długi miesiąc i cooo.... i mąż strzela focha, i nic z tego( ja pierdzielę, rajstopy opadają) czy tylko ja tak mam, czy ktoś jeszcze:((

Normalnie ryczeć mi się chce, jak czuję, że to juz, że serducha, serducha, serducha są potrzebne bo przecież do diabła wiatropylna nie jestem... ehhhh

I trzeba znowu czekać, cały cholera długi miesiąc>>>>>>:(((((

22 marca 2015, 15:27

wygląda na to, że czas serduszkowania bardzo dobry- mimo kłótni i wyjazdu M na prawie tydzień, zobaczymy, dzisiaj byłam na pogotowiu stomatologicznym, miałam usuwaną kieszonkę dziąsłową, jednym słowem wycinane dziąsło. Strasznie boli, nie chciałam antybiotyku, bo mam nadzieję, że się udało i że jest fasolinka. Wytrwam jakoś ten ból. Smutno mi dzisiaj strasznie.

29 lipca 2015, 15:47

Moja koleżanka dziś urodziła synka, a ja dziś dostaje plamienia....... chce mi się tak strasznie wyć- nie mam pojęcia co robić, nie chce zazdrościć tylko cieszyć się z nią i jej mężem, ale kurcze gula w gardle jest wielka. Chyba najpierw wyryczę się gdzieś po cichu, nie chce żeby coś zauważyli.

myślałam ,że tym razem się udało, ale wszystkie znaki w moim ciele mówią ,że na franca przylezie i to pewnie jutro

Boże ile dziewczyn ma podobne wpisy do mojego, ile tu łez jest wylanych, ile cholernego cierpienia, naprawdę te którym się udaje doświadczają prawdziwego cudu życia.

7 września 2015, 17:15

Nie no dramat, wybrałam się do lekarza aby się zbadać, porozmawiać,ogólnie zdiagnozować co jest przyczyną, ze nie mogę zajść w ciążę.
Lekarz Pan Hajdo, dramat po prostu, zarzucił mnie słowotokiem, że on jest najlepszy, że zrobimy to i to i to za tyle i tyle, nie zbadał mnie nawet, od razu gadał o inseminacj, stwierdził, ze wykresy z ovu nie przydatne są, badania podstawowe progesteron itd, nieprzydatne są, bo nic mi nie dadzą skoro staram się tyle czasu to jest to niepłodność wtórna i koniec..

Jezu on mnie nawet nie zbadał, bo nie przyszłam prywatnie, ..w środę idę do innego gina.

25 września 2015, 18:54

No i znowu plamionko, jutro pewnie przylezie małpa jak nic, brzuchol już boli, ehhhh..... pocieszające jest to, że najbliższe koleżanki i przyjaciólki juz są w ciąży albo właśnie urodziły, aha szwagierka tez jest, więc tak ogólnie narazie nie ma mnie kto dobić dobrymi wiadomościami :(((((chyba, że o kimś zapomniałam :(((( tak sobie postanowiłam, że dzisiaj wieczorem się zwyczajnie stoczę, a co mi tam chlapnę sobie ze trzy drinki :(((