X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Telefon wpadł mi do rosołu
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Telefon wpadł mi do rosołu
O mnie: 35 lat, kobieta, pracowniczka IT, z wykształcenia polonistka. Wystarczy jedno dziecko, naprawdę. Staram się żyć z optymizmem, ale różnie bywa.
Czas starania się o dziecko: 2 miesiące
Moja historia: Typowa przeszłość polskiej kobiety ze wsi - jeżeli gdzieś mogło pojawić się pasmo paskudnych przeżyć, to tam. Leczona depresja, leczona nerwica. Na razie jeszcze nie zaszliśmy, ale to nie jest tak, żeśmy się przesadnie starali.
Moje emocje: Jestem kulką lęku i paniki i trochę boję się marzyć

3 listopada 2023, 15:03

3.11.2023: Jak to mówią, kiedyś trzeba zacząć. No ja zaczęłam tak, że nic tylko łeb do gara.
Trochę nie umiem w tę aplikację i miałam ochotę utopić telefon (w rosole, naturalnie). A pracuję w IT - szewc w podartych butach chodzi.
Wiem, kiedy miałam owulację w zeszłym miesiącu, bo akurat zrobiliśmy sobie USG z ginekologiem - 1 października. Trochę inaczej niż mi w aplikacjach wychodzi. No, ale organizm to nie komputer, pamięci mu nie wymienisz.
Teraz w aplikacji był jakiś tam czas, w każdym razie szczyt 23-24 października i wtedy pies czekał pod drzwiami sypialni :)
No i mija te 9-10 dni, zrobiłam miliard testów nie wiem po co, przecież jeszcze nie pokażą, ale robię i się stresuję. Prawdopodobnie sama siebie zjem ze stresu. To byłby jakiś plan.
Jeszcze mam urlop, powinnam coś posprzątać, dom wygląda już nie jak chlew, ale miejsce spotkań obywateli spożywających preparat. Brakuje tylko, żeby tu na środku... wiecie co, zresztą, zrobić.

5 listopada 2023, 11:48

5.11.2023: Napisałam sobie tydzień temu wiadomość do samej siebie, za tydzień ją otworzę i wam pokażę, bo to żaden sekret :) Nawet hehe, pamiętam co napisałam. Wiadomo, jak człowiek chce pogadać z kimś na poziomie to gada do siebie.
Boli jak diabli i trzeba się poratować ciocią BigPharmą, najlepszą oraz najsilniejszą. Mówią, że jak boli to żyjesz, to chyba nigdy nie żyli jak nie boli.

9 listopada 2023, 16:57

Obiecałam sobie, że będę codziennie notować za co jestem wdzięczna. Notuję więc:
- cieszę się, że mam fajną pracę,
- cieszę się, że mam kochającego męża,
- cieszę się, że mamy własny domek i jest nam w nim dobrze
@ się prawie kończy, zaraz będzie można znowu się starać. Mam szczerą nadzieję, że rzeczy się ułożą lepiej w tym miesiącu pod względem zachodzenia, ale o to trzeba trochę powalczyć.
Muszę przyjąć bardziej zdrowe formy dbania o siebie. Kawałek po kawałku, jeżeli tylko się da!

13 listopada 2023, 01:14

Notuję: to był dobry weekend i jestem za niego wdzięczna. Staramy się. Co prawda testy owu drugiej kreski nie pokazują, ale hehe, sam proces starania się jest super ;)
Widziałam się z przyjaciółką w sobotę, zmarzlysmy wspólnie na spacerze, wypiłyśmy kawę (w moim przypadku była to wielka szklanka soku pomarańczowego, nie lubię kawy ;)). Niedziela upłynęła pod znakiem oglądania serialu.
Jest dobrze. Nie czuję się już taka zmęczona jak zwykle :)

27 listopada 2023, 20:24

Dwie, kurdebele, kreski.
Tak bardzo chciałam zajść w ciążę. Naprawdę. Byłam gotowa rzucić wszystko na świecie, żeby w nią zajść. A kiedy się to - najprawdopodobniej - wydarzyło, jestem spanikowana. Moją pierwszą myślą nie było "och, zostanę mamą!". Było nią "co ja narobiłam???".
Wiem, że to hormony. Wiem, że przejdzie. Problem, że jestem potwornie niecierpliwa. Chciałabym, żeby przeszło już, moje dziecko miało circa 12 lat i prosiło o kolację, bo jutro do szkoły. Albo coś. A nawet jeszcze nie wiem, czy dotrwam do 3ciego miesiąca.
Piszę ten pamiętnik, bo trochę mi w ten sposób łatwiej. Jak się zmieni moje życie, jeżeli ciąża będzie przyjemnie nudna? Czy dam radę wstawać w nocy? A co, jeżeli zasnę i upadnę z dzieckiem? A co, jeżeli czegoś nie dopilnuję i coś się dziecku stanie? A co, jeśli będę kłócić się z mężem i żałować decyzji, o której tak marzyłam, ale która nie była realna dopóki się nie wydarzyła?
Mark Twain pisał, że spędził większość życia martwiąc się o rzeczy, które się nie wydarzyły. Zazdroszczę mu. U mnie się spełniały jak diabli! Ale może dlatego, że gdzieś zawsze działał mechanizm samospełniającej się przepowiedni, jak się działo źle to było stabilnie.
Uff.
Wiem, że będzie lepiej. Po prostu chciałabym, żeby to "lepiej" było teraz.

28 listopada 2023, 18:44

No i mam za swoje panikowanie. Lub po prostu, mam. Z jakiegoś powodu test był pozytywny, ale dzisiaj pojawiła się też @. Po wszystkim.
Jest mi trudno. Popłakałam trochę. Teraz jest mi lepiej. To zawsze początek nowego cyklu. Nowej wiedzy. I czas dbania o siebie.