Teraz się napewno uda
O mnie: 12 lat po ślubie mama 9 letniej córki
Czas starania się o dziecko: Zaczęliśmy starania po Raz kolejny 3 miesiące temu
Moja historia: Jestem z moim mężem razem od 17 roku życia. W 2007 wzięliśmy ślub po 2 latach zaczęliśmy myśleć o powiększeniu rodziny po 3 miesiącach radosna nowina zostaniemy rodzicami :) byliśmy najszczesliwsi na świecie. Ciąża przebiegała bez najmniejszych komplikacji wszystko cudownie w maju 2010 przyszła,na świąt nasza najkochansza córka zdrowa podobną do tatusia. Karmiła ja 11 miesięcy piersią. W wieku przedszkolnym dużo chorowała ale na szczęście wyrosła i wszystko skończyło się dobrze. W Listopadzie 2014 podjęliśmy decyzja aby przeprowadzić się do męża pod Londyn bo rodzina na odległość nie będzie działać na dłuższą metę. Od stycznia córka poszła do zerówki i z dnia na dzień radziła sobie coraz lepiej. Teraz jest jedną z najlepszych uczennic w klasie. W 2017 roku stwierdziliśmy żeby czas pomyśleć o powiększeniu rodziny obydwoje mamy pracę w miarę stabilna sytuację ale spokojne nic na siłę czas pokaże bez żadnej spiny. W marcu 2018 byłam bardzo szczęśliwa test pokazał 2 kreski około 6 tygodnia byłam na prywatnej wizycie w Polskiej Przychodni na usg widziałam moje maleństwo i bijące serce wszystko wskazywało że będzie dobrze. Około 11 tygodnia miałam usg żeby wykluczyć wady dziecka. Pojechaliśmy z mężem razem żeby mógł też zobaczyć nasze maleństwo. Na wizycie okazało się że będzie to jeden z najgorszych dni w moim życiu. Serce dziecka przestało bić :,( . Był płacz i wszystko co najgorsze jeśli poronienie nie nastąpi samoistnie za tydzień będę mieć zabieg. Byłam przerażona ponieważ serce przestało bić około 9 tygodnia a był 11 tydzień od 2 tygodni chodzę z martwym dzieckiem a oni nie robią nic!!! Nie moglam uwierzyć ze nic się nie domyslalam ze jest cos nie tak brzuch pobolewal mnie ale nie na tyle mocno zebym widziiała w tym coś złego myślałam że macie mi się poprostu rozciąga. Angielska służba zdrowia dziewczyny naprawdę nie narzekanie bo może być naprawdę gorzej jestem tego przykładem. Po 2 dniach zaczynam krwawi jadę na pogotowie jak powiedzieli mi ostatnio a tam po około 2 godzinach czekania spotykam się z lekarka żeby mi powiedziała że tak krwawie ale nie na tyle mocno by zostać w szpitalu jak się obiady nasilą to oczywiście mam wrócić i co kolewiek miało to znaczyć ma być mocnieszsze krwawienie i mocniejsze skurcze ale nie na tyle mocne żebym nie zdążyła tam dojechać. Aaaaaaa zwariować idzie z Angielska służba zdrowa. Wróciłam do domu próbowałam się rozluźnić jak zasugerowała lekarka. Niestety 3 godziny później skurcze nasilily się bardzo mi mojemu zaskoczeniu odeszły mi wody nie wiele ale jednak . Znów wracamy do szpitala godzina już taka że patologia ciąży do 16 tygodnia zamknięta. Idziemy więc na pogotowie na pogotowiu Pani mówi że powinniśmy być przyjęci dość szybko około 30 minut myślę ok dam radę. Czekalismy ponad godzinę ale nie że na lekarza tylko po to żeby powtórzyć po Raz kolejny co mi jest sprawdzić moja temperaturę i ciśnienie byłam wściekła. Po około 30 minutach wola nas mężczyzna myślę sobie lekarz lecz nie co z bardziej mylnego to kolejny pielęgniarz znów te same pytania znów pomiar temperatury i ciśnienie. Ale nie ten jeszcze krew pobiera i pyta czy chce leki przeciwbólowe mówię że narazie nie pisze wytluszczonym drukiem ODMOWILA PRZYJECIA TABLETEK PRZECIWBÓLOWYCH. Każą znów czekać oczywiście ból i krwawienie między czasie coraz silniejsze i coraz większy dyskomfort. Po około 45 minutach wola nas pielęgniarz że zwolniło się dla mnie łóżko. No to myślę sobie teraz już z górki lekarze są co najmniej 5 pójdzie gładko. Nic bardziej mylnego przyszła pielęgniarka prosi żebym mocz oddała ale ja próbuje jej wytłumaczyć że to bez sensu bo ja za mocno krwawi i dam to będzie bardziej krew niż mocz. Na co ona że nie ważne mam nabijać do pojemniczka i koniec. Zrobiłam jak chciała chociaż sens w tym żaden. Po około 2 kolejnych godzinach przyszła lekarka mówi my jej jak sytuacja wygląda A ona że ona zadzwoni na ginekologie i być może lekarz mnie zobaczy a jak nie to wrócimy do domu. Ja wściekła mąż na mnie patrzy i pyta co teraz wrócimy do domu? Ja na to napewno z rad nie wyjdę dopóki lekarz mnie nie zobaczy. Szanowna Pani wraca po około 30 minutach i mówi mi że dadzą mi królowie bo się odwodniłam i że później mnie lekarz zobaczy. Boli mnie już wszystko jestem zmęczona jest już około 1 w nocy może później a ja mam już dość a końca jak narazie nie ma. Zawodzi mnie pielęgniarka na ginekologie czekamy na lekarza po 30 minutach jest lekarz. Historia musi zostać opowiedziana po raz kolejny. Później lekarz zaleca zrobić usg by sprawdzić czy dziecko jest jeszcze w brzuchu tak jest jeszcze mówi że pomoże je usunąć. Mąż jest za którą ja na kozetce. Na żywca wyciąga mi dziś się nie muszę już wspominać o bólu... Masakra jedna wielka pozwolili mi się ubrać. Wraca lekarz pyta nam się co chcemy zrobić z dzieckiem zabrać je że sobą czy skierować. Podjęliśmy decyzję poplakala się patrząc na moje maleństwo to wykształcone malutkie dziecko ma wyraźnie zarysowane już kształty rączki nóżki główka tylko jest takie delikatne płacz płacz i jeszcze raz płacz. Wrocilismy do domu okolo 3 nad ranem. Jeden z najgorszych dni w moim życiu. Próbuje zapomnieć ale to nie jest takie proste. Najbardziej serce mi pękło kiedy musiałam powiedzieć mojej córce że u jej brat lub siostrzyczko przestało bić serce nawet nie wyobrażacie sobie jak ona płakała tak bardzo chciała być starsza siostra. Od grudnia staramy się znów o rodzeństwo dla naszej córki tak bardzo bym chciała żeby nam się udało ponieważ kończę 35 lat to czas najwyższy. Mój mąż zmaga się z otyłością i niedoczynności tarczycy bierze leki zmienił dietę już około rok czasu. Mam nadzieję że uda nam się bardzo tego pragnę
Moje emocje: Jestem bardzo szczęśliwa że znów próbujemy bo mąż po naszych przeżyciach był bardzo na nie. Bał się że znów możemy przez to przechodzić. Pewnie jak zobaczę 2 kreski na teście będę mieć strach żeby historia się nie powtórzyła ale wierzę że wszystko będzie dobrze. Tak bardzo trafne być znów w ciąży i cieszyć się jej pozytywnym rozwiązaniem i żeby moja córka mogła spełnić swoje marzenie o byciu starsza siostrą.