X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki There is always hope .....
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
There is always hope .....
O mnie: 28 letnia, od prawie 2óch lat zamężna blondynka. Szalona wariatka z milionem pomysłów na minutę. Od 22 lat zakochana w jeździectwie, od 7 lat właścicielka najwspanialszego Karego Księcia, który jest oczkiem w głowie właścicielki :)
Czas starania się o dziecko: W marcu 2013 odstawiłam tabletki anty. W sierpniu pojawiły się II na teście. Ogromna radość, łzy szczęścia, a po 2 miesiącach rozpacz i łzy.
Moja historia: Po poronieniu i zabiegu zmieniłam lekarza, który od razu powiedział "Głowa do góry, będziesz w ciąży, ja się tym zajmę ". Jestem po pierwszym stymulowanym cyklu, miałam owulację. Walczymy dalej, choć nie jest łatwo nie poddajemy się.
Moje emocje: W chwilach zwątpienia, smutku i łez najlepszym lekiem na całe zło są odwiedziny w stajni. Tam zapominam o wszystkim co zajmuje mi głowę. Nie od dziś wiadomo, ze NAJWIĘKSZE SZCZĘŚCIE W ŚWIECIE NA KOŃSKIM LEŻY GRZBIECIE :)

15 kwietnia 2014, 10:51

Najwyższy czas zmienić podejście i trochę wyluzować.
Bardzo pozytywnie podchodziłam do tego stymulowanego cyklu, cieszyłam się że w końcu zacznie się coś pozytywnego dziać z moim organizmem, że w końcu będę jajeczkować.
Nie nastawiałam się na sukces, bo to przecież pierwszy cykl z CLO. Lekarz był ze mnie dumny, że tak do tego podchodzę. Monitoringi pokazywały jak pięknie rosną pęcherzyki a później że ten dominujący już pękł po podaniu Ovitrelle.
No i tu jest pies pogrzebany. Ten cholerny zastrzyk daje objawy typowo ciążowe. Byłam w ciąży, więc wiem jak to jest. Miałam wszystko!!!! Mdłości, zawroty głowy, senność, ból w podbrzuszu no i stało się. Nakręciłam się zupełnie niepotrzebnie.
W nowym cyklu startuje znowu z CLO, ale będę chciała żeby tym razem było bez tego zastrzyku.
Na szczęście na ostatnim monicie doktorek coś przebąkiwał, że może obejdzie się bez :)
Nie zamierzam skupiać się tylko na swoim cyklu! Idzie lato, czas się za siebie wziąć! Spinam poślady i oprócz systematycznego jeździectwa zaczynam biegać!
Mam nadzieję, że dobrze to zrobi na moją głowę :)

30 kwietnia 2014, 15:23

No i mamy koniec kwietnia.
Zbliża się najbardziej znienawidzony miesiąc w roku...MAJ!
Maj 2014 miał być wspaniałym miesiącem pełnym oczekiwania i poznawania.
Miał być miesiącem, w którym po raz pierwszy będziemy we troje.
Maj jest miesiącem parszywym, który najchętniej bym przespała i zapomniała że był.
Na 9 maja miałam mieć termin porodu naszej dziewczynki, naszej córeczki.
Fatalny miesiąc, fatalny czas....jak go przetrwać jak w okół wszystkie koleżanki z tego samego terminu się rozpakowują i chwalą słodkimi maleństwami.
Znikam na majówkę, może uda się jakoś przetrwać ten najgorszy czas...który miał być najlepszym z najlepszych.