Hej! Nie martw się, PCOS to nie wyrok! Coś o tym wiem, bo u mnie ten zespół zdiagnozowano w styczniu tego roku. I też to na początku dość mocno przeżyłam.. Jak będziesz pod dobrą opieką ginekologa i endokrynologa to wszystko może się udać! W PCOS sporym problemem jest brak owulacji ale nie każdy cykl musi być bezowulacyjny... Obecnie jestem w ciąży, kończę 1.trymestr 😉. A mój szczęśliwy cykl poprzedzał potwierdzony monitoringiem cykl bezowulacyjny. Nigdy nie trać nadziei! I do przodu dziewczyno! A ciotki bym olała. One nie znają teraźniekszych realiów. Nie mają świadomości, że teraz sporo osób od tak w ciążę się nie zachodzi... Powodzenia!

Dobrze jest czasem się wypłakać. Zawsze powtarzam, że te niewypuszczone emocje gniją jeszcze bardziej i mogą zatruć wszystko. Ja też nikomu nie mówię o staraniach, uważam że to mega intymny temat. Nie odpowiadam na pytania przy stole, bo już ich nie ma. Na początku z walącym sercem niemal w gardle odpowiadałam, ale tak stanowczo i ostro, że przyjdzie czas i że nie chcę o tym rozmawiać jak o pogodzie przy stole. Gdy ja byłam zmęczona i nie miałam siły to mówił to mąż. Pytania się skończyły i nikogo nie interesuje nasze życie intymne. Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki 🖐🏻

Hej, u mnie podobna sytuacja - dzisiaj 60 d.c you bezowulacyjnego, w sierpniu w USG były małe pęcherzyki - pierwszy raz w życiu takie USG wyszło. Czy możesz powiedzieć, w jaki sposób lekarze u Ciebie tak szybko zdiagnozowali PCOS? Robiłaś jakieś badania, czy tylko to USG i trądzik wystarczyły jako objawy? Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki!

@Krakus W zasadzie, szukając przyczyn trądziku robiłam bardzo dużo badań krwi. Wszystkie hormony były na super poziomie dopóki nie odstawiłam tabletek. Jeszcze przez 2 miesiące, póki organizm nie zorientował się, że ich już nie przyjmuje, nie dawał mi żadnych innych znaków niż trądzik, który już miałam, że coś jest nie tak. Nagle zauważyłam różnicę w rodzaju wyprysków ( na żuchwie, plecach) co przeważnie oznacza hormony. Byłam też pod opieką kosmetologa - super babeczka, która najbardziej mnie nakierowała. Wszystko to skłoniło mnie do ponownych badań krwi. Tsh, LT, Ft3, ft4, prolaktyna, testosteron, andostendion, glukoza i insulina ( te dwa ostatnie już wcześniej wskazywały na skłonność do insulinooporności) wszystkie wyniki się rozjechały kompletnie w przeciągu 3 miesięcy od ostatnich badań. Dodać do tego usg, trądzik, spóźniający się okres i mamy czysty obraz Pcos. 18.10 mam wizytę u ginekologa. Na ten moment pcos potwierdziła mi kosmelogof i dietetyk. Ale to jest tak standardowy obraz choroby, że czekam tylko na postawienie kropki nad i.

@jedna_z_wielu - dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią. Ja czekam na wizytę 22.10, jak nic się nie zmieni to będzie 72 d.c. 😞 Zapytam o PCOS - u mnie hormony ok, oprócz LH, brak trądziku. Tylko ten cykl taki :( No nic, będę śledzić, co u Ciebie. Powodzenia! :)

@Krakus, jeśli badania są ok, to może nic złego się nie dzieje 😀 może to jakiś stres, nastawienie. Nie ma się co martwić na zapas, ale badania dobrze zrobić 👍

Niestety procedury adopcyjne są zazwyczaj długie. Trzeba spełniać szereg wymagań, między innymi w niektórych ośrodkach trzeba mieć 5letni staz małżeński. Trzeba przejść kurs. Dzieci adopcyjne często mają dysfunkcje, nie chodzi mi o choroby wrodzone, ale są np. DDA. To oczywiście duże uogólnienie. Nie pisze teraz tego, aby Cię zniechęcić. Absolutnie. Ale piszesz o adopcji tak "lekko". Adopcja to nie pójście na skróty, to ciężka droga. Co do Twoich dolegliwości. Na całe szczęście to jest d ogarnięcia. Trzeba znalezc dobrych lekarzy, którzy Cie poprowadzą i przede wszystkim będą wiedzieli o Twoich staraniach.

Oczywiście wiem, z jakich ogromem procedur, rozmów że specjalistami i czasem się to wiąże. Nawiązałam do tego, żeby bardziej pokazać wsparcie, które okazał mi mąż 🤍

Tu, na OVU, już wiele było takich przypadków, że ⏸️ przyszły razem z przeziębieniem, więc 🤞 mocno zaciśnięte. Dajcie ognia.

Ci Cię tak podłamało? To standardowe procedury, nic złego

Hej kochana. Jak wiele badań macie już za sobą! I pierwszą diagnozę! Niestety nie wszycy z nas są zdrowi, ale większość dowiaduje się o tym o wiele później niż wy. Głowa do góry, bo już naprawdę dużo zrobiliście i macie dalszy plan działania. Trzymam kciuki i wierzę, że wszystko ułoży się tak, jak tego chcecie!

Nie chciałabym cię w żaden sposób zniechęcać, ale musisz przemyśleć, co jest dla Ciebie priorytetem, czy zajscie w ciąże czy wyleczenie trądziku. nie jestem lekarzem, ale nie wiem, czy leczenie trądziku i starania o ciąże są możliwe równocześnie. Ja miałam problem z wypadającymi włosami. To było dla mnie ciężkie, bo miałam ładne włosy, a jak mi zaczęły wypadac przez kilka lat, to miałam ich garstkę. Chodziłam do różnych dermatologach i trychologach. Mówili, że to łysienie telogenowe (cokolwiek to znaczy). Walczyłam z niepłodnością i co jakis czas mówiłam pani ginekolog, że te włosy mi tak lecą, a ona do mnie: "chce mieć pani dziecko czy ładne włosy?". Moje włosy były wrażliwe na androgeny, które także odgrywają dużą role w drugiej fazie cyklu. Nie mogłam przyjmować większości wcierek itd. na włosy, bo "zaraz mogę być w ciąży". Olałam temat włosów i zajęłam się walka o dziecko. Trądzik może być także od hormonów, a to nie taka łatwa strawa je ustabilizowac na dłuższy czas, aby była widoczna poprawa. Jak masz w zamiarze stymulowac cykle, to także hormony będą rozjechane, sztucznie "pompowane". Czy miałaś robioną drożnośc jajowodów? Jesli nie, to zastanów się nad tym.

Męcząc się z trądzikiem przez 2 lata, oczywiście chciałabym, żeby ten problem znikł. Jednak najbardziej zależy mi na ciąży... Choć wydaje mi się, że trądzik ma podłoże hormonalne, więc przy unormowaniu ich problem może się rozwiązać 🤞 Jeśli chodzi o dalszą diagnostykę to myślę, że na tym etapie (3 miesiące starań) nie ma na razie sensu badać drożność, choć mogę się mylić. W pierwszej kolejności muszę zająć się PCOS. Mam nadzieję, że leki pomogą i nawet ta stymulacja coś przyniesie ❤️

Kochana Kciuki za ten cykl ✊🏼✊🏼 Wierzę że się uda 🥰

Ach, co tam. Jak masz taką możliwość to idź, pewnie. Może ktoś spojrzy na waszą sytuację świeżym okiem i akurat coś podpowie. Powodzenia 😊

Niestety ale ludziom łatwiej jest kogoś oceniać przez pryzmat jakichś małych drobiazgów i przy okazji wyrządzać dużą szkodę innym. Nie będę Ci doradzać w kwestii Twojego "demona", bo to na pewno nie jest takie proste jak mi się wydaje, a nie chcę słowami wyrządzić Ci krzywdy. Pamiętaj, że masz za sobą mur wspierających Ciebie kobiet, które poniekąd współdzielą z Tobą ten trud starań o dziecko. Powiem Ci to, co mi powiedział mąż - "ty ciągle o nich myślisz (tych ludziach, którzy coś powiedzą, a ja się przejmuję i przeżywam), a oni wylali na ciebie swój kwas, szambo i złość i mają to gdzieś. Nie rozmyślają, a ty ich karmisz tym przejęciem.". Pomaga mi to, chociaż nie zawsze, bo jestem tylko człowiekiem, czuję i przeżywam i nie jest łatwo walczyć z niskim poczuciem wartości. Ściskam Cię na odległość 🤍

Dziękuję Ci Aurorę za te słowa 🤍

Myślę, że ta wizyta będzie po to, żeby potwierdzić owulację 😉. Powodzenia!

Co do kota i dzieci - może zapytaj weta o toksoplazmozę? Koty ją roznoszą, a może źle wpływać na płód. A jak chodzi o wizytę po owulacji to pewnie będzie chodziło o to żeby zobaczyć czy pęcherzyk pękł. Może coś tam dojrzy ginekolog 🤞trzymam kciuki, bo wygląda to na fajny plan 💚

@aurore toxoplazmoze mam już przebytą i mam przeciwciała. Badania robiłam jakoś w kwietniu :)

W takim razie cała naprzód! 💚💚💚💚💚💚

Dobrze, że jesteś tak wrażliwą na cierpienie osobą. Niestety, ale dzisiaj jest dość mało takich osób. Kiedy do mnie przychodzą ludzie do gabinetu to jeszcze po kilku latach pracy jestem w szoku ile potrafią znieść cierpienia. Mało kto woła o pomoc, bo dzisiejszy świat uczy nas tylko walki i bycia przesadnie twardym. Pamiętaj, że sama jak masz ochotę na płacz to nawet się nie powstrzymuj. To blokuje pewne rzeczy w ciele i dodatkowo nas stresuje. Mi tam nawet na reklamie łezka potrafi polecieć, ale nie trzymam tego, bo to gnije w ciele. Na pewno tej kobiecie jest lepiej, bo czasem wypowiedzenie głośno i usłyszenie z własnych ust tego jaki ma się problem i co się myśli na ten temat jest już mocno oczyszczające. Ściskam 🤍

@Aurore, też sądzę, że ta sytuacja jakoś mogła na nią wpłynąć. Oby zadzwoniła do tego psychiatry. Mówiła, że z pomocy psychologa korzystała, ale może to za mało w jej przypadku? Co do płaczu, jestem akurat osobą, która absolutnie nie unika płaczu. Wręcz jestem okropną płaczką 😅 W sytuacjach mocno stresowych lub gdy mnie ktoś bardzo zdenerwuje wolę płakać, niż dusić wszystko w sobie. To pozwala mi szybko trawić tematy. Chociaż ostatnio sporo płakałam i wolałabym, żeby były to łzy szczęścia, to cieszę się, że mam oparcie mężu i on mnie wspiera. Mówiłaś o gabinecie, jesteś psychologiem? 🤗🤔

Czy to za mało to się nie dowiemy. Zrobiłaś co mogłaś i możesz być z siebie zadowolona. Masz mega czułe serce, to widać. Jestem fizjoterapeutką/masażystką, pracuję z ciałem chociaż widzę i wiem jak bardzo strefa psyche ma wpływ na ciało.

To dobrze,że nie przeszłaś obojętnie 💕 Też, miałam w życiu podobne sytuacje. Niestety u mnie w większości chodziło o wyłudzanie pieniędzy 🥺 Raz kobieta siedziała zapłakana mówiąc,że nie ma pieniędzy na jedzenie. Mówiłam że zrobię zakupy, to zbywała, że nie doniesie. Zaproponowałam,że zrobię zakupy i zawiozę ją. To mówiła,że to nic nie da, chciała po prostu pieniędzy. Nie wiem na co, może bym dała gdyby była szczera. Innym razem mężczyzna zaczepił mnie mówiąc,że jest głodny. Zaproponowałam obiad w restauracji. Odmówił. Ale kiedyś jadąc metrem, widziałam chłopaka jak płacze, robił zakupy i zgubił portfel. Nie miał pieniędzy na bilet autobusem na wioskę. Kupiłam i wrócił do domu :)

No mamy połowę listopada a widziałaś się z nią w sierpniu czyli nawet 3,5 miesiąca temu. Więc to mogła być bardzo wczesna, wyczekana i wystarana ciąża. Rozumiem rozgoryczenie i to, że jest Ci przykro ale nigdy nie znamy sytuacji po drugiej stronie. Ja swojej mamie powiedziałam w 13 tygodniu bo bałam się utraty ciąży i nie chciałam potem słuchać żali i gadania...

Tak jak napisała Katarzyna,zgadzam się z tym. Znam to uczucie kiedy czekasz na wymarzone dwie kreski. Zwłaszcza kiedy to Twoje pierwsze dziecko. I ta niepewności,coś strasznego. Też w tym tkwię. Ale trzeba myśleć optymistycznie, smutek i płacz nie pomoże. Niestety...

Wooow, cierpliwa jesteś, ja bym pewnie już testowała 😊 trzymam kciuki! 🍀

Kochana tak się cieszę Twoim szczęściem! Co za świetna wiadomość 🤍🤍🤍🤍 komentuję tutaj pod tym postem, bo tam trzeba się rejestrować. Trzymam kciuki aby dalej wszystko szło dobrze. Ściskam mocno! 🥰

Oby fasolka się rozwijała! Dziękuję 🤍