X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania W oczekiwaniu na cud poczęcia🙏
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
W oczekiwaniu na cud poczęcia🙏
O mnie:
Czas starania się o dziecko: od września 2018 r.
Moja historia: Jestem jedynaczką. Jako dziecko wymyśliłam sobie, że będziemy mieli 4 dzieci 😇 Nie sądziłam, że będziemy mieli problem z zajściem w ciążę... Przez pierwszy rok chodziłam do ginekologa sprawdzając czy owulacje występują. Występowały. Mialam tez zbadany progesteron, estradiol i TSH. Po roku lekarz ginekolog stwierdził, żebyśmy zrobili laparoskopie. Uznaliśmy z Meżem, że to za szybko. Nie mieliśmy zrobionych prawie żadnych badań a tu już staliśmy przed decyzją o operacji. Nie zdecydowaliśmy się. Zapisalismy się do lekarza naprotechnologa, o którym dowiedzieliśmy się od znajomych, którzy przez kilka lat starali się o dziecko (doczekali się córeczki 🙂). Duże nadzieje pokładałam w tym lekarzu. Zrobilismy badania hormonów, wymazy, badanie na celiakie, badania na pasożyty, badanie nasienia. Wszystko ok. Brałam tez jakiś antybiotyk na grzyby bo mialam plamienia przed okresem, a progesteron był bardzo dobry. W końcu lekarz dal nam skierowanie na laparoskopie i histeroskopie diagnostyczną. Zastanawialiśmy się nad tym chyba z 8 czy 9 miesięcy🤔. Ja już byłam w stanie odpuścić temat wierząc we wszechmoc Bożą- jesli Pan Bóg zechce to przecież obdaruje nas tym darem. Jednak po rozeznaniu wyszlo nam, że nie ma przeciwskazań do zrobienia tej operacji, więc zdecydowaliśmy się to zrobić. Poszliśmy prywatnie do poleconego lekarza. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy po operacji dowiedzialam się, ze: - mam endometrioze I stopnia - przegrodę w macicy - torbiel na jajniku która nie została usunięta aby nie uszkodzić jajnika, ale skoagulowana i - niedrozne jajowody (nie wiem czy były one zatkane aż tak ze nie było szansy na poczęcie ale lekarz udraznial je pod dużym ciśnieniem). Nic nie wskazywalo na te problemy.. Nadzieja odzyla na nowo.. Operacja ta miala miejsce w listopadzie 2021. Cały czas czekamy na dziecko. W ciągu ostatniego roku okazało się, ze mialam ogniska endometriozy na szyjce macicy - stad te plamienia przed okresem. Zrobilismy krioterapie. Bralam encorton 2 miesiące- po tym czasie odstawiliśmy. To był chyba taki eksperyment. Zmieniliśmy lekarza. Pierwsza wizyta odbyła się w kwietniu. Mam nadzieję, że to zaowocuje poczęciem. Nigdy nie byłam w ciazy. Podczas tych 4 lat zrobilam moze ze 4 testy ciążowe, gdy okres mi się spóznial.
Moje emocje: Na początku płakałam, pytalam dlaczego tak jest. Z czasem bylo troche lepiej. Bywam zazdrosna o ciąże koleżanek 😔 Nie rozumiem, dlaczego nie mamy dzieci. Nie wiem czy bedziemy je mieli. Uważam, że to łaska, ze nie mialam przez to depresji. Czuje pustkę i brak.

28 listopada 2022, 11:00

Za tydzień kolejna wizyta u naprotechnologa. Wyczekana.. jak zawsze.. ale jade tam bez nadzieii, że lekarz wymysli cos, co w końcu pomoże nam zajsc w ciaze. Nigdy nie bylam w ciaży, dlaczego? Po prostu jeszcze nie zaskoczyło, czy coś stoi na przeszkodzie? Coś, czego jeszcze nie odkryliśmy?
19 grudnia namy konsultacje telefoniczną u innego naprotechnologa. Zleci nam badania. Widzialam u innych dziewczyn listę badan, których ja nie mialam nigdy. Dlatego mam nadzieje, ze Pani doktor cos znajdzie..

Wiem, ze dziecko mnie nie wypełni. Tak jak Mąż mnie nie wypełnił. Nie chodzi o to, ze jestem całkiem nieszczęśliwa, ale czuje brak. To co mam nie powoduje we mnie spokoju i radości. Mój Maz mowi, ze taka jestem, ze moglam cos odziedziczyć po rodzicach, wpłynęło tez na to wychowanie. On jest radośniejszy, jego tata tez. Potrafi się cieszyć tym co ma, chociaż również przezywa brak dzieci.

Jeśli nie pomoże nam ani jeden ani drugi lekarz to ja pasuje. Kończę z lekarzami.

6 grudnia 2022, 09:13

Czekam na okres. Wiem juz, że ciazy teraz nie bedzie. Chociaz mielismy nadzieję.. Wczoraj u naszego lekarza zrobilismy progesteron i estradiol. Zbyt niskie wartości na ciaze. Ale lekarz powiedział, że ogolnie są za niskie jak na ten moment cyklu. Poza tym nie powinno być tak, że mam kilka dni sluz plodny, potem on zanika i potem znowu wychodzi plodny. Nie zawsze tak mialam. Wlasnie ten cykl mnie tak zwodzil. Juz myslalam, ze jestem po owu i znowu wyłaniał się sluz plodny.

Powiedzialam lekarzowi, że nie mogę uwierzyć, ze od 4 lat nie bylam ani razy w ciąży. Przypomnial mi o laparoskopi, o tym, ze jajowody były udrazniane.. no właśnie, mogly byc tak zatkane, że nic przez nie nie było w stanie przejść. Wtedy mamy 13 cykl staran (w zasadzie zaraz 14.), ale jeśli była zachowana jakaś droznosc to będą juz 4 lata. Tego nigdy się nie dowiem.
Lekarz pytał juz drugi raz o cukrzycę. Czy ktos w rodzinie ma. Wydaje mi się, ze nie. Nie mialam robionego badania na poziom cukru. Jeszcze dopytam.

Zalecenia:
- wymiana B1 i Kwasu alphaliponowego na berberyne;
- etruzil (przez 3 najbliższe cykle, 3 lub 5 dni w cyklu, w czasie miesiączki) - czy ktoras z was go brala?
- i 3cie największe dla mnie zaskoczenie-> ovitrelle w penie w P+3, P+6, P+9. Wydawało mi się, ze bierze się to w dniu przewidywanej owulacji na pęknięcie jajeczka, ale tu mam przyjmowac po ovu, więc nie wiem. Nie dopytałam dokładnie.. No i nigdy bym nie pomyślała, że będę przyjmowac zastrzyki.
- nadal dieta.

Kolejna wizyta 10 luty.
Doktor jest spokojny i czeka na pojawienie się dzieciątka.

Pytałam też o immunologie. Mowil, ze nie zna dziewczyny, która robiąc te badania mialaby dobre wyniki. Wszystkim wychodzi cos zle i u mnie na to jest naltrexon.

Umówiliśmy się z Mężem na konsultacje tez do innego lekarza naprotechnologa (w zasadzie to moja inicjatywa) no i po tej wizycie mam jakieś wątpliwości. Czuje się trochę nielojalna wobec obecnego lekarza i ze dostalam ten ovitrelle a nowy lekarz tez zleci badania i tego będzie dużo i możemy się zaraz rozjechać i wtedy trzeba będzie pojsc za jednym lekarzem.. Wizyta u Dr W. 10.02. i pewnie będą jakies zalecenia, a 17.02. pierwsza wizyta z wynikami zleconych badań u dr G. i co wtedy? Moze okazac sie, ze pojawi się konflikt zaleceń..
Co powinnam zrobić? Zostawic te wizyty i zmierzyc się z decyzja po 17.02. czy zrezygnować jeszcze z tego nowego lekarza?

Chyba, ze do tego czasu pojawi się nasz maly cud i juz nie bedzie wątpliwości.. <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 grudnia 2022, 09:18

9 grudnia 2022, 11:49

Nie rozumiem siebie. Wczoraj pomyślałam, że mam juz dosyć staran. Zajmowania się tym tematem czyli czytania forum, czytania info w necie, rozmyślania, calego tego świata staraczki skupiającego się na czekaniu na dziecko. Pomyslalam, ze chciałbym się zająć życiem, bardziej docenić, że mam świetnego Meza, więcej sie uśmiechać, gdy on zartuje (on sie chyba szczerze cieszy, gdy uda mu się mnie naprawdę rozbawić i widzi moją radosc), zajac głowę innymi rzeczami, zapomnieć o sobie, a raczej o pragnieniu zeby to dziecko sie wkoncu pojawilo, zauważyć ludzi wokół siebie. Zeby to nie był już temat nr 1 na codziennej tablicy mysli i trosk. Zeby wizyty u lekarza i badania były czyms normalnym,a nie ekscytującą wycieczką, na którą sie czeka 3 miesiące z nadzieją, że lekarz cos znajdzie. Dobrze mi było z tymi myślami 🏖
A dzis wchodzę sobie na forum i czytam, ze komus sie udało po dłuższym czasie i znowu te mysli, "a kiedy my?" Męczące, niechciane.
Czuje się jakbym JA i moje emocje to były dwie inne osoby. Albo inaczej, że moje emocje to nie jestem JA, bo JA wiem, ze dziecko nie spowoduje, że moje życie zacznie byc idealne, ze przestane byc takim melancholikiem, problemy znikną, nie bedzie trudów. Moje życie juz teraz moze byc piękne. A emocje jakby nie dają mi tej stabilności, tylko wciąż wpędzają w jakiś brak, niecierpliwość, smutek.
Jakie jesteśmy podobne, które staramy się o dziecko i czekamy. Jak mamy podobne emocje..
Jestem bezradna. Moge jeździć po lekarzach, poddawać się badaniom ale nie mam wpływu na to kiedy dziecko sie pojawi i czy się pojawi. Po co ta spina zatem?

23 grudnia 2022, 09:08

Aplikacja już kilka dni temu pokazała owulacje, mimo że do wczoraj zaznaczałam jeszcze śluz płodny 🤔 Myślałam, ze owu byla moze wczoraj, ale temperatura jest dzisiaj jeszcze dość nisko, więc jeszcze jej chyba nie bylo.. Dziwne te moje cykle ostatnio, nie jestem pewna kiedy ta owulacja jest. I nie było by to moze aż tak uciążliwe gdyby nie to, ze w tym cyklu mam brac ten ovitrelle w bardzo konkretnych dniach.. ale jeśli się pomyle to trudno, nie jestem w stanie tego skontrolowac. Nie bede teraz jechala na usg. Nie mam dzis czasu, nie mam pieniędzy. Grudzień to istny potok wydawania.
W tym tygodniu mielismy konsultacje u nowego lekarza. Wypełniliśmy bardzo szczegółowe ankiety. Niektóre pytanis były bardzo intymne. Czekamy na listę badan. Ruszę z nimi w nowym roku. Mamy czas jakos do połowy lutego. Pokładam nadzieje w tym nowym lekarzu, wierze, ze pomoże.
Choinka stoi juz i czeka na ubranie. Dzis duzo obowiazkow - gotowanie, sprzatanie, pakowanie, pranie itd. Ostatnie dni byly męczace, niedojadlam, niedospalam, to chyba kiepskie warunki na poczęcie, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego.
No to ide działać 🏋️‍♀️

27 grudnia 2022, 15:43

Pierwszy zastrzyk z Ovitrelle wykonany przez Męża 😊 nie było tak strasznie 😎

Zastanawiam się na ile ważne jest regularne i dobre odżywianie uniemożliwiające spadek poziomu cukru we krwi i ograniczające nietolerancje pokarmiwe + sen minimum 8 h😳 (czy w moim przypadku taki dlugi sen jest w ogóle mozliwy??)
Czy macie z tym jakies doświadczenia?
Ja niedosypiam, chodzę zmęczona, jem nieregularnie i zastanawiam się czy mam probowac zawalczyć o to? Takie zalecenia dostalam od lekarza 🤔

5 stycznia 2023, 16:51

Krótki wpis podsumowujący ostatni cykl, który jeszcze się nie skończył.

W związku z troszke za niskimi wynikami proga i estradiolu w P+11 dostalam ovitrelle w penie do zastosowania w P+3, P+6, P+9.
✔zastrzyki nie bolały
✔nie odczuwam skutków ubocznych
✔ progesteron w P+11 ponad 31!

Lekarz mowi, żeby zrobić test w P+16 jesli do tego czasu nie dostane okresu. Czy teraz się uda? Czekam.

Poza tym nowy rok, nowe postanowienia:
- dłuższy sen
- regularniejsze jedzenie
- ruch (jeszcze się nie ruszylam)
- cieszenie się z tego co mam
- odkrywanie tego co lubię, co mi sprawia radosc
- cierpliwosc
- zadbanie o Męża i ognisko domowe.

Ściskam czytające, napiszcie co u Was! 😘

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 stycznia 2023, 16:51

24 stycznia 2023, 19:43

Przed zapisaniem się na wizytę do nowego lekarza zastanawiałam się, czy to dobra decyzja. Czy to ma sens, czy zaufam nowemu lekarzowi, czy nie stracę kasy i czasu, a okaże się, że nic nie wyjdzie.

Jeszcze nie byłam na wizycie z badaniami, ale już w trakcie badań cieszę się, że się zdecydowaliśmy, bo mamy już pierwsze wyniki i niektóre z nich są złe. Może właśnie to w nich tkwi problem? Mam tylko nadzieję, że coś się z tym da zrobić, że są na to leki, rozwiązania.. Może uda nam się zajść w ciążę jeszcze w tym roku? Jestem pełna nadzieii, robimy kolejne badania i czekamy na wizytę:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 stycznia 2023, 20:02

21 lutego 2023, 21:33

29 marzec, naszą pierwsza wizyta u nowego lekarza. Mamy już większą część badań. U mnie i u Męża wyszły np. grzyby i bakterie, więc postanowiliśmy dopytać, czy nie możnaby było zacząć tego leczyć już. I się udało. Dziś odbyła się konsultacja. Dostaliśmy leki. Ja dodatkowo mam jeszcze zrobić przeciwciała na mononukleozę i boreliozę.
Pani powiedziała, że jest dobre myśli. Powiedziała też, że mamy dużo do zrobienia, co mnie nie zdolowalo ale w jakiś sposób się cieszę. W końcu wychodzimy z narracji, że wszystko u nas w porządku.
Może faktycznie jak to wyprostujemy to pojawi sie ciaza?

Z jednej strony chciałabym być w ciąży a z drugiej mam wrażenie że już sie przyzwyczailam do naszego życia i wizja ciąży wydaje się tak bardzo odległa..

A życie płynie i niesie nowe rzeczy, gdzie nigdy bym nie przypuszczała, że przydażą się właśnie mnie.. ciężko mi 😔 ale i to minie, tylko potrzeba czasu..

3 marca 2023, 14:30

Cieszę się ze zmiany lekarza :) Jeszcze nie mieliśmy 1wszej wizyty, a już jestem po drugiej teleporadzie. Pierwszą teleporade zrobiliśmy dlatego żeby przeleczyć już grzyby i bakterie, które nam z Mężem wyszły. Po tej konsultacji, kiedy Pani dr widziała już część badań, które zrobiliśmy, dostałam do zrobienia jeszcze 2 badania i jedna z tych chorób mi wyszła... Nie wiem jak Pani dr to dostrzegła.. Mononukleoza, która wpływa na ciąże i jej utrzymanie, więc Pani dr zaproponowała leczenie przeciwwirusowe, które potrwa 60 dni, w czasie których mamy się nie starać (czymże to jest w obliczu 4,5 roku starań o ciąże). Nasza wizyta została przeniesiona o tydzień później. I już wtedy zajmiemy się dalej immunologią, tym co mi wyszło i moim Mężem. Dla mnie to jest niesamowite, ze w końcu znaleźliśmy kogoś, kto odnajduje i widzi rzeczy do naprawienia! A przecież do tej pory niby wszystko było dobrze i miałam się po prostu trzymać diety na nietolerancje pokarmowe. Do tej pory lekarz nie widział przyczyny niepowodzeń.. A Pani doktor, do której trafiliśmy widzi.. i mówi nawet, że jest dużo do zrobienia. Ale mnie to nie przeraża, bo w końcu wiem, że dążę do wyleczenia źródeł i w efekcie może w końcu zajdę w ciąże :)
No to wykupuje dziś receptę i działamy :)

8 marca 2023, 22:13

Pisałam, że co to dla mnie poczekać trochę dłużej na wizytę, a przez ostatnie dni czuje się jakaś zniecierpliwiona i nie mogę się doczekać kolejnego kroku. A przecież nie stoimy w miejscu. Zaczęłam kurację i na wizycie będę już w ponad połowie. To o co chodzi? Może o to, że znowu pojawiła się mocniejsza nadzieja? Tak, wierzę, naprawdę, że zajdę w ciążę w tym roku. Pani doktor mówi, że gdyby wszystko było dobrze to miałabym już gromadkę dzieci. Więc ona realnie widzi problemy!! Czyli już nie mierzymy się z niewiadomo czym, ale działamy i wiemy z czym walczymy! No i chyba dlatego ta niecierpliwość.
Ehh no dobrze, krok za kroczkiem, dzień za dniem, w końcu ten czas przeminie. Zaraz święta a potem Poznań i kilka dni tam. Odpoczniemy, poleniuchujemy :) 🌅

A teraz spróbuję cieszyć się każdym dniem i z każdego dnia coś dobrego i miłego wyłuskać 🦸

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2023, 22:15

12 kwietnia 2023, 20:14

To było dzisiaj, w końcu się doczekałam 🙆 od listopada, po 2och przekładniach, dziś w końcu odbyła się naszą pierwsza wizyta u nowej Pani doktor 😊
Dostałam pierwszą kroplówkę z intralipidu na wypłukanie przeciwciał. Przede mną jeszcze chyba 3 takie kroplówki co 3 tyg. A do Poznania kawał drogi.. Teraz "rozminowujemy" mój organizm z przeciwciał i komórek NK a potem mają wjechać jakieś leki. Poza tym mam podobno insulinoopornosc i dostałam glucophage. Mam też zmienić dietę, z moich 3,4 posiłków na 6-7 tłustych 😵‍💫 ja nie wiem jak to ogarnę ale spróbuję 😇 Ostatnia rzecz: jeszcze 20 dni mojej kuracji przeciwwirusowej i następna wizyta 9 maj 😊
Mąż dostał lipanthyl na cholesterol i ma nie jeść słodyczy. + Powtórzyć lipidogram i mocz przed wizytą.
Ogólnie jestem zadowolona i wierzę, że niedługo zajdę w ciążę :)

20 kwietnia 2023, 17:01

Po wizycie u Pani dr entuzjazm opadł... Pomyślałam, że mimo wszystko, mimo starań, leków, leczenia 'nieprawidlowosci' ja w dalszym ciągu nie mam kontroli nad tym czy zajdę w ciążę czy nie. Może być przecież tak, że to nic nie da.. ale wczoraj poczytałam pamiętnik jednej ze staraczek i pojawiła się nowa nadzieja :) bo przecież od zmiany lekarza, leczyliśmy u Męża bakterie, a u mnie drożdże (mam nadzieję, że skutecznie), poza tym jestem już około 50dnia kuracji przeciwwirusowej i po 1 kroplówce z intralipidu i zaczęłam jeść więcej i staram się jesc więcej tłuszczu. Znalazłam Pana który sprzedaje swoje jajka przepiórcze więc zgodnie z zaleceniami będę się starała zjadać je codziennie. Przecież to nie są zmiany kosmetyczne. W ręce Boże..

Chciałabym jeszcze wcześniej kłaść się spać i pić więcej wody ale mi się w ogóle nie udaje :( już nie mam pomysłu jak to zmienić..

Wypatruje owulacji. Dziś temperatura jeszcze nisko, ale od wczoraj czuje 'jak ze mnie Leci' i obserwuje trochę rozciągliwego śluzu. Aplikacja wycofała swój prognozowany termin owu, więc polegam na objawach organizmu.

Poza tym mam pewien problem, który psychicznie kosztuje mnie więcej niż nieudane starania o dzieci. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że będę miała taki problem. Życie jest nieprzewidywalne..

26 kwietnia 2023, 12:36

Znowu ta niecierpliwość.. aplikacja pokazuje termin miesiączki na 9 maja i biją się myśli w mojej głowie, czy to co już zrobiliśmy z Panią Dr zaowocuje? Czy po raz pierwszy w życiu zajdę w ciążę? Czy będzie tak jak co miesiąc, tak jak przez ostatnie 4,5 roku?

Czegoś mi brakuje w życiu. Może emocji?
Chciałabym się ponownie zakochać w Mężu i czuc motyle w brzuchu. Wiem, że po kilku latach bycia razem relacja się zmienia i te emocje odchodzą, ale mi ewidentnie ich brakuje. Przykładem na potwierdzenie jest to, ze lubię oglądać filmiki zakochanych z jakichś produkcji filmowych. Może powinnam powiedzieć o tym Mężowi?
Po drugie pracuje już długo w obecnej firmie i często mam już dość. Po prostu już mi się nie chce pracować w tym miejscu i wykonywać te zadania.. nie mam pomysłu na inną pracę, nie wiem co chciałabym robić. I nie szukam ze względu na starania.
Może mam depresję? A może tak wygląda życie? Dzisiaj mam jakiś gorszy nastrój..
Może powinnam pójść do psychologa? I sprawdzić czy wszystko jest ze mną w porządku? Przerabiałam już psychologów. Kiedyś miałam zaburzenia odżywiania, to byl bardzo ciężki czas. Potem poznałam Męża, ślub - jeden z piękniejszych momentów. A potem nieudane starania i znowu spadek.
Zapisałam się na fitness. Kiedyś dużo ćwiczyłam. Może to mi pomoże. Będzie jakaś frajdą, radością, odskocznią.


19 maja 2023, 10:57

Zawodzę się sobą.

Zawodzę Męża, przez swoją zmienność. Mówię, że coś zrobię, po czym nie robię. Nie słucham go. Nie interesuje się jego pracą. Nie mam ochoty na współżycie.
Nie ogarniam się czasowo. Nie mam czystego domu. Nie mam poprasowanych ubrań. Leżą i czekają.. Nie mam odkrzurzonych i umytych podłóg.
Nie mam chęci gotować obiadów po 22 i raz się zmuszę, raz nie.
Za późno wstaje.
Często myśle tylko o sobie.
Nie czuje radości w życiu.

Prawda o mnie.
Nie wiem jak się ogarnąć. Zawodzę siebie i bardzo chce się zmienić, odpowiadać na wszystkie obowiązki, dbać o Męża, mieć porządek w domu, dobre relacje z rodziną, serce spokojne i radosne, ale mi nie wychodzi.
Jak się ogarnąć?

13 lipca 2023, 16:20

Cierpliwie czekam na kolejne badania, które mam zrobić w lipcu lub sierpniu. Cierpliwie czekam na kolejną wizytę u lekarza, którzy zinterpretuje wynik. Zdecydujemy też czy robimy drożność. Poruszę temat plamien i endometriozy. Jest jeszcze kilka poszlak, które trzeba sprawdzić.
Ostatnio przypomniałam sobie, że chyba z 1,5 roku temu założyłam, że jak nie uda się nam zajść w ciążę do moich 35 urodzin to odpuszczam. Zostało 9 miesięcy.
Cały czas mam nadzieję, że będziemy mieli dzieci, mimo że emocjonalnie wydaje mi się to tak nierealne, bo zaraz będzie 5 lat jak się staramy i nigdy nie byłam w ciąży.
Czasem naprawdę łapie się na myśli, że może się okazać, że nie będziemy rodzicami. I co wtedy? Nie wiem, na pewno jakoś to przeżyjemy. Będzie się trzeba zastanowić jak żyć dalej.
Każde cierpienie ma sens.

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lipca 2023, 16:21