Wiadomość wyedytowana przez autora 23 sierpnia 2016, 12:22
Pogoda mi dzisiaj nie sprzyja. Wróciłam z pracy i poszłam spać. A miałam tyle do roboty. Trudno zrobi się to jutro. Samopoczucie najważniejsze. Czekam na kolejny dzień, który będzie lepszy od poprzedniego --> tak.. musi być lepszy i trzeba zrobić żeby tak było.
Weekend był stanowczo za krótki. Był mega fajny ale i czasami doła łapałam. Z mężem, znajomymi i rodzinką łapaliśmy ostatnie promienie słońca i wybraliśmy się nad wodę. Szczerze. Nie było to łatwe. Gdzie się nie obejrzałam to małe dzieciaczki i szczęśliwi rodzice. Od razu pytanie w głowie.. kiedy będzie tak u nas.. i smutek. Ale z drugiej strony zastanawiałam się czy może te pary też tak długo czekały na swoje szczęście. Najgorzej było jak znajomi i rodzina pytała kiedy bierzemy się za starania. Odpowiadałam że mamy jeszcze czas i że na razie cieszymy się sobą ale w głębi serca taki smutek mnie łapał ze nawet nie wiem jak to opisać. To takie dziwne i smutne uczucie. Staram się jak najmniej o tym myśleć ale takie wyjazdy jednak nie sprzyjają mi. Lepiej wyjść gdzieś we dwoje.
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 sierpnia 2016, 16:18
Ale dzisiaj staram się o tym nie myśleć. Mamy wesele u męża w rodzinie tak więc trzeba jechać i się bawić. Teraz nie wiem jak mam się zachować. Będę na pewno troszkę bardziej ostrożna bo może jednak coś się we mnie dzieje.
Udanego weekendu wszystkim Wam życzę :*
https://zapodaj.net/139d9fa7cbe6f.jpg.html
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 września 2016, 08:37
Rano druga kreska pojawiła się od razu. Jeszcze nie mocno ciemna ale już ja widać.
Wieczorem zrobiłam drugi bo nie mogę nadal uwierzyć że coś tam jest. I znowu wyskoczyła druga kreska.. widoczna.. Czyżby się udało? Na razie do mnie to nie dociera. Chyba jestem zdziwiona ale z drugiej strony się cieszę
Ruszam jutro na betę.. Wtedy się wszystko okaże. Oby było wszystko dobrze..
Dziewczyny warto wierzyć do samego końca i nie warto się poddawać. Trzeba walczyć i dążyć do tego co się chce. Jednak z małym dystansem. Ja w tym cyklu odpuściłam. Mierzyłam tylko z ciekawości tempkę i nie robiłam sobie żadnych nadziei jak w każdym poprzednim cyklu. A tu jednak taka niespodzianka.. Kto by pomyślał. Nadal w to nie mogę uwierzyć. Teraz modle się żeby było wszystko dobrze. Musi być i będzie. Wiem to..
Nie martw się:) Nowy cykl nowa nadzieja:) co ja bym dała, żeby być w Twoim wieku i zaczynać staranka..a tu u mnie tyle lat "zmarnowanych"..chociaż oczywiście wiem, że wiek tu nie ma znaczenia..emocje i pragnienie dzidziusia bez względu na wiek są takie same!:)...choć czym później tym człowiek czuje większą presję:/ Życzę powodzenia w tym cyklu!
Nowy cykl - nowe możliwości :) mąż zjeżdża z trasy na dni płodne?
Stara się ale łatwo nie jest. Teoretycznie w tamtym cyklu wbił się w dni płodne i nic z tego nie wyszło. Co prawda to prawda. Nowy cykl nowa nadzieja :) Tego się trzymam