Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania W pogoni za szczesciem.Niech sie dzieje wola nieba;*
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
W pogoni za szczesciem.Niech sie dzieje wola nieba;*
O mnie: 16.09.2016 skonczylam magiczne 26lat.Jestem szczęśliwa mamusi 5letniej córci Nikoli oraz mam wspanialego mężczyznę którego mocno kocham i dzieki niemu jeszcze jakos się trzymam choc nie ukrywam czasami mnie denerwuje ale nie ma idealnych związków.
Czas starania się o dziecko: Ogólnie staramy sie o rodzeństwo dla Niki juz 13cykli.Zaczęliśmy we wrześniu 2015 ale przymiarki byly 4 miesiące wczesniej.
Moja historia: Wiec tak mam już corcie z poprzedniego związku ktora przybyla na swiat 14.08.2011(piękny i niezapomniany czas).Z ojcem Niki nie jestem od kiedy corka skoczyla 2miesiace ,dluga historia-napisze tylko tyle niedojrzaly facet nienadający się jako ojciec ani mąż wiec dobrze się stało.Od 2014roku jestem w szczęśliwym związku z moim M.mimo różnicy 10lat dobrze się dogadujemy i przyjął fakt ze mam córcię.Po drodze wyszło ze cos się dzieje z corka i zaczely sie jazdy po lekarzach.W Gdańsku wykryto autyzm wczesnodziecięcy lecz dalej byla diagnozowana i po 1,5wyszlo ze ma rzadka chorobę genetyczna-trisomie chromosomu 16.Mimo choroby córki M.nas nie opuścił a wręcz przejmował sie każdym badaniem kazda jazda po lekarzach czego nie moge powiedziec o ojcu biologicznym który ma ewidentnie to gdzies co sie dzieje z córką i o wszystko obwinia mnie.Niestety ze względu na ze to choroba rzadka i w Polsce chyba nie występuje musze poddać sie tez badaniu genetycznemu żeby wykluczyć ku potwierdzić czy jestem nosicielką czegos.Dluga droga przede mną ktora pokaże czy jeszcze mogę sie starać czy lepiej zakończyć starania i juz nigdy nie zostać mama po raz drugi.
Moje emocje: Emocje hmmm.Dużo tych emocji mną targa.Mam dni kiedy wszystko mnie denerwuje i przerasta a dni kędy mogłabym góry przenosić.Najgorsze dni mam kiedy dowiaduje sie o czyjejś ciąży wtedy jeden dzien mam wyjęty z życiorysu albo jak ktoś pyta co u mnie i mowie o chorobie córki to słyszę ze wyzdrowieje tak juz to widze jeszcze zaden nie nie urodził który wyzdrowiał mając dodatkowe chromosomy-albo jeszcze lepiej ze leki bedzie bral i bedzie ok.Najwiecej maja do powiedzenia osoby których to nie dotyczy.Przeraża mnie wizja przyszlosci córki gdzie lekarze nie wiedza jak moze być -bez zbędnych ceregieli powiedzieli ze może byc dobrze albo zle.mam chwile zwątpienia czy dam rade to wszystko ogarnąć.

20 września 2016, 17:10

Hmmm.Nawet fajny dzień.Nawet z wyjątkiem tego że mój oznajmił mi ze jego kolega z pracy bedzie tatusiem,oczywiscie sie nie starali a udalo się i przelicza sobie ile jego dostanie na wychowawczym.Takim to ma tupet,brak słów (chodzi dogryza mojemu ze ja nie pracuje i ze mam pieniądze itd itp.tylko nie z wyboru nie pracuje tylko choroba córci zmusila mnie do bycia bezrobotną a ze nie moze sama egzystować wiec otrzymuje pieniadze.Czyli powiedzenie "syty glodnego nie zrozumie"jest w pełni trafne.Odnosze ostatnio wrażenie ze wszyscy myślą ze jak mam pieniadze to moge sobie pozwolić na wszystko-a tu ciezko jest,wszystko idzie na zajecia dodatkowe dojazdy do lekarzy,jak zachoruje to leki a juz nie wspomnę ze wynajem mieszkania kosztuje mnie tez nie mało.

21 września 2016, 16:25

Denerwuje mnie ciągle czekanie na telefon z Gdańska co z Warszawą.Skierowanie zaraz skraci ważność i znowu trzeba bedzie iść po skierowanie;(;(;(.Na domiar złego wczoraj wyszło jak mój M.jest doceniany w pracy.Zastanawiam sie czasami czy istnieje sprawiedliwość na tym świecie.Moj tyra jak wół i jest na każde pierdniecie kierownika i jak cos nie wie kiero to pyta mojego.A kto dostal podwyżkę -!!!największy lizus który obija się a jak kiero w pobliżu to udaje ze pracuje.Mój podlamany bo flaki wypruwa sobie a dostaje 100zl(gdzie pracuje 10lat)a lizus 200zl gdzie pracuje 5lat.Ach brak mi słów.W naszej sytuacji każdy pieniądz sie liczy.Konic użalania sie bo tak to nic nie da.Natomiast jesli chodzi o owulke to czekam sobie kiedy bedzie,bo na razie śluzu jako takiego nie mam,szyjka nisko a tempki nie mierze bo bez sensu.Jedynie od czasu do czasu cos zakuje mnie i tyle.Cóż pozostaje czekać.Nie nakręcam sie bo i tak genetyczne niech wyjdą dobrze wtedy wrócimy do pełnych starań z testami owulacyjnymi itd.Tetaz jest na zasadzie kiedy chcemy to jest <3 a nie na zasadzie spiny ze owu blisko i trzeba.

25 września 2016, 15:59

Dziś zauwazylam duzo śluzu rozciagliwego,tak cos czułam bo wczoraj miałam wodnisty ze wkladka jedna nie pomogla.Szyjka wysoko ale jeszcze zamknieta wiec za 2dni powinna byc owulka.Czekam na rozwój sytuacji.Co bedzie to bedzie.

2 października 2016, 21:57

Witaj Kochany mój pamietniku.Troche mnie nie było ale chyba to nic straconego.Co u mnie hmmm.Od czego zacząć???już wiem od moich badań genetycznych na ktore i tak chcąc nie chcąc musze jechać do Warszawy bo lepszy sprzęt i co najlepsze ze z córką czyli obie będziemy kute (ja to zniosę a co z Niki-ona boi sie pobierania krwi jak ognia uraz po szpitalu i zaburzenia SI).Ktoś chętny przyjąć pod dach mnie i córkę z Warszawy (2dni to ma trwać a nie mamy gdzie nocować!!!).Z drugich nowin to jestem po ovu juz z jakies 6dpo.A trzecie to mój strzelił na mnie focha bo według niego ciągle się powtarzam ze tylko żem madra w gadce i takie tam.Wziął rozebral lóżko i poszedł sobie spać nie mówiąc ani be ani me dupa sie odwrócił i tyle jego.Wiec poszłam sie wykąpać i leżę w drugim pokoju.Nie będę z nim spala w jednym łóżku.Nie mozna z nim porozmawiać na wazne tematy dotyczące przyszlosci bo zaraz ze fochy ze jak mi się nie podoba to mogę zmienić sobie ze nikt mnie na sile nie trzyma.Czasami mam wrażenie jakbym mowila do dziecka z podstawówki.Ach plakac się chce mi totalnie.Malo mam problemów to jeszcze on doklada.Powaznie się zastanawiam nad tym wszystkim.

7 października 2016, 13:59

Dziś jest taki dzien ze mam dość wszystkiego i wszystkich w kolo łącznie ze sobą.Chyba @nadciaga ze zdwojoną siłą.mowili ze zycie to nie bajka owszem tylko sie pytam czego ja mam ciągle pod górkę -jestem pechowa czy jak.Chce dobrze a jak zwykle wszystko się pierd....Lez juz brak,ciągle wszyscy powtarzają badz silna ok wszystko ładnie tylko jak do cholery jak.Niech ktos doradzi.Mam ochotę wyjść i nigdy nie wrócić.wszystko zaczyna mnie przerastać!!!!

13 listopada 2016, 16:11

Witaj Mój Kochany Pamiętniczku.Dawno mnie nie bylo to i po co.Nic u mnie sie nie zmienilo prócz tego ze 02.11 zaczelam 15cs.Z dobrych wiadomości to tylko ze w środę wieczorem jedziemy do Warszawy na moje badania genetyczne i córki do potwierdzenia diagnozy.Co ma byc to bedzie.Swojemu zapowiedział ze jak bedzie u mnie dobrze to ma iść na badania swoich maluchów jesli nie pójdzie to kończę starania bo mam dość serdecznie miesiąc w miesiąc tego samego,ja biorę witaminy itd a on nawet głupich witamin nie bierze dla mężczyzn.Mysli ze samo sobie przyjdzie dziecko.Stwierdzil ze to nie wyscigi ok tu sie zgodzę ale on nie ma 30lat tylko 36lat.Zobaczymy co zrobi z tym tematem.

7 grudnia 2016, 07:43

Ciąża rozpoczęta 2 listopada 2016
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii