Siedząc dzisiaj w pracy w tak upalny dzień rozmyślam o tym co jest co było i co będzie. Zastanawiam się a wręcz jestem ciekawa czy ten cykl starań przyniesie tak wyczekiwany przez nas efekt. Szczerze mówiąc zazdroszczę wszystkim tym szczęściarą które tak szybciutko i bez problemu zachodzą w ciąże. Dziś robiłam kolejny test Lh dziś wyszedł negatywny ale i tak na wszelki wypadek powtórzę go w domu. Ostatnie dwa dni przynosiły pozytywne wyniki.
A wracając do pogody to piękny i bardzo upalny mamy dzisiaj dzień muszę wykorzystać tą aurę i poleżakować troszkę po pracy choćby tak na poprawę humoru bo dziś nie jest za tęgi. Samopoczucie??? zdecydowanie bywało lepiej.
niecierpliwością czekam na dzień 8 lipca bo wtedy właśnie będę mogła testować czy się udało czy nie. Trzymajcie kciuki kochane aby był wszystko na tak.
Czekam i odliczam dni z niecierpliwością do wielkiego testowania
Do @ zostały się 2 dni ciekawa jestem czy to co się ze mną dzieje jest związane z ewentualną ciążą czy to jakieś przemęczenie mnie dopadło.
Dziś miałam lekkie plamienie o ile w ogóle można nazwać to plamieniem.
Dam znać co i jak się potoczyło czy przyszła @ czy nie
Dzięki mężowi się podniosłam ale nie było łatwo ponieważ moja szwagierka jest w ciąży i teściowa ciągle się tym zachwyca i każ się cieszyć ich szczęściem a nie marudzić. Psychicznie wysiadłam ale wyszłam z całej tej sytuacji jeszcze silniejsza i jeszcze bardziej zmotywowana do działania.
Musiałam odczekać dwa cykle i staram się od początku walczę o moje największe szczęście którym jest dziecko.
W tym cyklu pierwszy raz miałam plamienie przy owulacji mam nadzieję że się udało chociaż dziś i wczoraj miałam leciuteńkie plamienie tzn śluz był zabarwiony na brązowo ale nie pobrudził bielizny tylko na papierze go zaobserwowałam dodam że @ mam jeszcze prawie tydzień.
Trzymajcie za mnie kciuki aby tym razem było wszystko ok
odezwę się niebawem
Było by cudownie zostać w końcu mamusią i mieć pełną rodzinkę bo w dwójkę to czasami smutno i przydała by się taka maleńka iskierka radości która potrafiła by najgorszy dzień jednym maleńkim uśmiechem zamienić w dzień najlepszy w naszym życiu.
Po tak długich i nieudolnych staraniach po poronieniach zdecydowaliśmy się na klinikę leczenia niepłodności. Umówiłam już nas na pierwszą wizytę ale to dopiero styczeń 2017. Wiąże z tym krokiem wielkie nadzieje że tam znajdzie się dla nas rozwiązanie i doczekamy się tego maleńkiego szczęścia tych wszystkich radości płynących z rodzicielstwa.
Póki co mężuś połyka witaminki na nasionko ja witaminki dla starających się kwas foliowy olej z wiesiołka. Powiem tak szczerze że ciągle żyję ta nadzieję że uda nam się zajść w ciążę i że ta wizyta nie będzie nam potrzebna ehhh tak bardzo bym tego chciała no ale cóż czas pokaże co jest nam pisane przez Boga.
Czasami dopada mnie straszna żałość dlaczego to nas spotkało? - ale wtedy myślę sobie że może to jeszcze nie odpowiedni czas, może nie jesteśmy jeszcze gotowi i odpowiedzialni skoro tak "góra" dla nas chce. Wiem jedno że nigdy nie można tracić nadziei i wiary w to że kiedyś się doczekam i zostaniemy rodzicami, ale się dzisiaj rozpisałam mam taki dzień zadumy dzisiaj bardzo dużo myślę o tym co było co jest i co będzie, przytłacza mnie świadomość że lata uciekają a dziewczyny i chłopaki z klasy z podstawówki już mają dzieciaczki po dwoje a niektórzy nawet troje. Zawsze jest to dla mnie przykre gdy spotykam się z nimi i opowiadają o dzieciach jak rosną co które potrafi jakie mają zdolności wtedy czuję się tak jak bym "nie pasowała" do towarzystwa nie mam z nimi wspólnych tematów bo zazwyczaj wszystkie rozmowy kręcą się wokół rodzicielstwa dlatego przestałam jeździć na spotkania klasowe i szczerze mówiąc nawet nikt nie zauważył mojej nie obecności..... Przykro mi jest ale cóż...
Teraz też ma się odbyć kolejne spotkanie na początku grudnia ale chyba też nie pojadę czuję że nie pasuję do nich bo nie mam dzieci....
Ehhhh dość już tych smutków zbieram się na małe zakupy bo dziś mam luz w firmie
Zrobię miodownik dla mężusia a wieczorem lampka wina i jakiś dobry film.
Miłego dnia bo dziś piękną mamy pogodę chłodno ale słonecznie można wybrać się na spacer
Wiem wiem takie podejście nie jest dobre ale to silniejsze ode mnie
Później płaczę i chodzę zdołowana przez kilka dni aż nie zajmę się czymś porządnie i nie mam czasu myśleć o tym.
Współczuję ci poronienia... Rozumiem co czujesz... Może potrzebne jest wykonanie szerszej diagnostyki? Trzymam kciuki za Was:)