Siedząc dzisiaj w pracy w tak upalny dzień rozmyślam o tym co jest co było i co będzie. Zastanawiam się a wręcz jestem ciekawa czy ten cykl starań przyniesie tak wyczekiwany przez nas efekt. Szczerze mówiąc zazdroszczę wszystkim tym szczęściarą które tak szybciutko i bez problemu zachodzą w ciąże. Dziś robiłam kolejny test Lh dziś wyszedł negatywny ale i tak na wszelki wypadek powtórzę go w domu. Ostatnie dwa dni przynosiły pozytywne wyniki.
A wracając do pogody to piękny i bardzo upalny mamy dzisiaj dzień muszę wykorzystać tą aurę i poleżakować troszkę po pracy choćby tak na poprawę humoru bo dziś nie jest za tęgi. Samopoczucie??? zdecydowanie bywało lepiej.
Dużo dają mi te pogaduchy z dziewczynami na forum
jesteście kochane i dajcie mi tyle wsparcia. Faktycznie skupiając się maksymalnie na zajściu w ciążę na pewno w jakiś sposób się blokuję i spinam. A naciski które na mnie nakładają w najbliższym otoczeniu postaram się oczywiście w jak najbardziej możliwy sposób nie dopuszczać do siebie
Od nowego tygodnia postanawiam wsiąść się za siebie i stać sie bardziej aktywna a nie tylko ograniczać się do 5km na rowerze i spaceru z psem.
mój kochany mężuś porwał mnie na romantyczna kolacje we dwoje
dzisiaj planuje zrobić sobie domowe male spa
Wczorajsze domowe spa zrelaksowało mnie zupełnie
Czasami dobrze jest poświęcić troszkę czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Dziś czeka mnie dużo pracy kilka dostaw towaru do firmy i robota papierkowa której powiem szczerze nie znoszę ale cóż musze jakoś przez to przebrnąć. Od soboty 25 czerwca pobolewa mnie brzuch tak jak na @ ale do niej to jeszcze daleko do tego wszystkiego jeszcze robi mi się słabo od wczoraj. Coś mi się wydaje że chyba się załatwiłam klimatyzacją w te upały. Dobrze jest pracować u siebie nie czuje człowiek takiej presji że jak się z czymś nie wyrobi to zaraz będzie akcja i jakaś bura z tego powodu. Jak dobrze że jesteście tutaj wszystkie takie kochane i życzliwe. Bardzo dużo pozytywnej energii daje mi foru zawsze to lepiej i lżej człowiekowi jak się wygada i gdy ma się kogo poradzić. Prawda jest taka że traktuję was wszystkie jak rodzinę ale rodzinę taką na której nigdy się nie zawiodłam i na której wsparcie mogę liczyć, aż łezka się w oku kręci z radości i szczęścia że spotkałam na drodze swojego życia takie fajne babeczki 
niecierpliwością czekam na dzień 8 lipca bo wtedy właśnie będę mogła testować czy się udało czy nie. Trzymajcie kciuki kochane aby był wszystko na tak.
Mam nadzieję że chociaż wieczór spędzę w miłej atmosferze o ile mąż zdąży zjechać do domku. Cóż na to wszystko poradzić takie jest to życie pracować trzeba a firma sama się nie poprowadzi. Mimo nawału pracy mam ambitny plan aby zrobić sobie hybrydki, cały zestaw stoi już od kilku tygodni nie używany. Wcześniej miałam więcej czasu a nawet na tyle że przyjmowałam klientki na pazurki. Jak przetrwam dzisiejszy dzień to będę happy
Ostatnio chodzi za mną lampka dobrego czerwonego winka, ale w staraniach nie jest to zbytnio wskazane bo jak wiadomo alkohol szkodzi nawet w najmniejszych ilościach, lepiej dmuchać na zimnie bo nigdy nie wiadomo czy fasolka gdzieś tam się nie zadamawia już. Chyba najwyższa pora na kawkę zbożową z lodami tak dla chwili relaksu w pracy. Co tam pozwolę sobie dzisiaj na chwilkę zapomnienia
Całe szczęście że pogoda dzisiaj dopisuje, jest pięknie słonecznie i to niebo takie błękitne, można się rozmarzyć

Czekam i odliczam dni z niecierpliwością do wielkiego testowania

Do @ zostały się 2 dni ciekawa jestem czy to co się ze mną dzieje jest związane z ewentualną ciążą czy to jakieś przemęczenie mnie dopadło.
Dziś miałam lekkie plamienie o ile w ogóle można nazwać to plamieniem.
Dam znać co i jak się potoczyło czy przyszła @ czy nie
Dzięki mężowi się podniosłam ale nie było łatwo ponieważ moja szwagierka jest w ciąży i teściowa ciągle się tym zachwyca i każ się cieszyć ich szczęściem a nie marudzić. Psychicznie wysiadłam ale wyszłam z całej tej sytuacji jeszcze silniejsza i jeszcze bardziej zmotywowana do działania.
Musiałam odczekać dwa cykle i staram się od początku walczę o moje największe szczęście którym jest dziecko.
W tym cyklu pierwszy raz miałam plamienie przy owulacji mam nadzieję że się udało chociaż dziś i wczoraj miałam leciuteńkie plamienie tzn śluz był zabarwiony na brązowo ale nie pobrudził bielizny tylko na papierze go zaobserwowałam dodam że @ mam jeszcze prawie tydzień.
Trzymajcie za mnie kciuki aby tym razem było wszystko ok

odezwę się niebawem
Było by cudownie zostać w końcu mamusią i mieć pełną rodzinkę bo w dwójkę to czasami smutno i przydała by się taka maleńka iskierka radości która potrafiła by najgorszy dzień jednym maleńkim uśmiechem zamienić w dzień najlepszy w naszym życiu.
Po tak długich i nieudolnych staraniach po poronieniach zdecydowaliśmy się na klinikę leczenia niepłodności. Umówiłam już nas na pierwszą wizytę ale to dopiero styczeń 2017. Wiąże z tym krokiem wielkie nadzieje że tam znajdzie się dla nas rozwiązanie i doczekamy się tego maleńkiego szczęścia tych wszystkich radości płynących z rodzicielstwa.
Póki co mężuś połyka witaminki na nasionko ja witaminki dla starających się kwas foliowy olej z wiesiołka. Powiem tak szczerze że ciągle żyję ta nadzieję że uda nam się zajść w ciążę i że ta wizyta nie będzie nam potrzebna ehhh tak bardzo bym tego chciała no ale cóż czas pokaże co jest nam pisane przez Boga.
Czasami dopada mnie straszna żałość dlaczego to nas spotkało? - ale wtedy myślę sobie że może to jeszcze nie odpowiedni czas, może nie jesteśmy jeszcze gotowi i odpowiedzialni skoro tak "góra" dla nas chce. Wiem jedno że nigdy nie można tracić nadziei i wiary w to że kiedyś się doczekam i zostaniemy rodzicami, ale się dzisiaj rozpisałam
mam taki dzień zadumy dzisiaj bardzo dużo myślę o tym co było co jest i co będzie, przytłacza mnie świadomość że lata uciekają a dziewczyny i chłopaki z klasy z podstawówki już mają dzieciaczki po dwoje a niektórzy nawet troje. Zawsze jest to dla mnie przykre gdy spotykam się z nimi i opowiadają o dzieciach jak rosną co które potrafi jakie mają zdolności wtedy czuję się tak jak bym "nie pasowała" do towarzystwa nie mam z nimi wspólnych tematów bo zazwyczaj wszystkie rozmowy kręcą się wokół rodzicielstwa dlatego przestałam jeździć na spotkania klasowe i szczerze mówiąc nawet nikt nie zauważył mojej nie obecności..... Przykro mi jest ale cóż...Teraz też ma się odbyć kolejne spotkanie na początku grudnia ale chyba też nie pojadę czuję że nie pasuję do nich bo nie mam dzieci....
Ehhhh dość już tych smutków zbieram się na małe zakupy bo dziś mam luz w firmie
Zrobię miodownik dla mężusia a wieczorem lampka wina i jakiś dobry film.
Miłego dnia bo dziś piękną mamy pogodę chłodno ale słonecznie można wybrać się na spacer

Wiem wiem takie podejście nie jest dobre ale to silniejsze ode mnie
Później płaczę i chodzę zdołowana przez kilka dni aż nie zajmę się czymś porządnie i nie mam czasu myśleć o tym.
Współczuję ci poronienia... Rozumiem co czujesz... Może potrzebne jest wykonanie szerszej diagnostyki? Trzymam kciuki za Was:)