X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Walka trwa...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Walka trwa...
O mnie: Kobieta, tutaj to chyba oczywiste.... 24 lata, od 9 miesięcy jestem mężatką. 9 miesięcy temu udało się nam nie tylko zmienić stan cywilny. W pierwszym cyklu po ślubie udało się nam zajść w ciążę. Od początku nie było lekko. Zaczęło się od bólu piersi, podbrzusza przez okropne nudności. Dzielnie znosilam to wszystko ciesząc się ze mogę tego wszystkiego doświadczyć. Nie ma co opisywać dolegliwości bo myślę że to mało istotne, wszystko idzie przeżyć. Wytrzymałabym dużo więcej aby koniec tej historii był inny. Na początku trzeciego miesiąca dowiadujemy się ze serduszko naszego maluszka nie bije od około tygodnia. Potem szpital, oczekiwania na badania genetyczne, pogrzeb i długo nic. Dużo się nie zmieniło od czasu pogrzebu naszego Stasia. Nie ma dnia żebym o Nim nie myślała, żeby mi nie popłynęla choć jedna łza z tęsknoty za Nim. W maju zdecydowaliśmy ze jesteśmy gotowi wrócić do starań o kolejne dziecko. Dziś 5 lipiec i znów dostałam okres. Jest mi bardzo przykro, miałam ogromną nadzieje na kolejny cud w moim życiu. Walka trwa...
Czas starania się o dziecko:
Moja historia:
Moje emocje:

6 lipca 2016, 08:11

Wróciłam z pracy, wykapalam się i oczekuje na sen uwalniający mnie choć na chwilę od moich mysli.
Beznadziejnie...

7 lipca 2016, 21:24

Bóg tak pokochal mojego syna ze nie mógł się doczekać spotkania z nim i dlatego tak szybko mi go zabrał...


Samopoczucie do dupy. W pracy do dupy, a jeszcze jutro musze tam isc. Jutro z delegacji wraca mój mąż, wiec trzeba się wziąć w garść. Nie chce na niego pzelewac moich czarnych myśli.
....nawiasem to zdążyłam się bardzo stesknic.

10 lipca 2016, 18:37

....i powoli kończą się moje 3 dni szczęścia. Piątek w pracy oczekując na powrót do domu, w którym już czekał na mnie mój mąż. Wczoraj, super dzień, od rana wspólne śniadanie, potem zaciagnelam go do sypialni, następnie szybkie zakupy i oczekiwanie na zaproszonych kolegów męża. Było bardzo miło, musze częściej spotykać się z ludźmi, żeby tyle nie myśleć. Dziś tez wspólnie spędzony wolny dzień. Dziś tez mam niecne plany co do mojego męża. Doprowadza mnie do obłędu ten człowiek, w pozytywnym sensie oczywiscie☺
Jutro szara codzienność, maz wyjeżdża w tygodniowa delegacje i znowu zaczynamy czas tęsknoty...
Ważne ze mam na kogo czekać!

11 lipca 2016, 20:06

....I znów w domu pustka, ale w sercu pojawila się nadzieja. Kolejna.

Marzę o gromadce dzeci, dużej gromadce. Może zrezygnuje z zabezpiaczania się na zawsze.
To jest to. Będę wtedy najszczesliwsza na świecie.
Będę miała ogrom miłości wokół siebie.

14 lipca 2016, 01:14

Staram się wyłączyć myślenie. Niekoniecznie wychodzi mi to idealnie ale się staram. Wróciłam do biegania, kondycja jeszcze kiepska jednak się nie poddaje.

Ta temperatura, sprawdzanie śluzu to dla mnie mega nowość. Odkrylam także ze mój palec dosięga szyjki macicy i ze ona tam w ogóle jest! Może dla wielu z Was to dziwne ale już tak mam. Nie badałam nigdy tej części ciała dokładnie, może gdybym miała skłonności do masturbacji wiedziałabym więcej.
Ciesze się jednak ze mogłam uczyć się wszystkiego razem z moim mężem.
Nawiązując do męża, jutro (a nawet dzisiaj) nocuje w domu ale ja idę na noc do pracy, mam nadzieje ze chociaż będzie nam dane się zobaczyć.

OK. Termometr przygotowany wiec można iść spać. Ciekawe czy te moje cykle są w ogóle owulacyjne, może ta obserwacja mi coś powie.

15 lipca 2016, 08:20

Udostępniłam swój wykres, tyle że nie można go brać za poważnie bo pracuje w trybie zmianowym. Zeszłam dziś z nocki wiec temperaturę będę mierzyć ok 13. Z resztą narazie nic się nie dzieje ani u mnie ani na wykresie. Do owulacji jeszcze kilka dni, a mój mąż pewnie będzie wtedy w delegacji. Brawo My!
Dobranoc.

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lipca 2016, 08:19

17 lipca 2016, 17:34

Niedziela. Zaspalismy na mszę na którą zawsze chodzimy. Poszliśmy na kolejną, a tam chrzest szersciorga dzieci. To wszystko było za pęknie dla mnie i zbyt bolesne. Łzy cisnely mi się do oczu przez całą mszę. Myślałam tylko o tym czy będę mogła przeżywać takie chwile z moimi osobistymi dziećmi.

Jesteśmy po obiedzie, jeszcze kawa i wychodzę na noc do pracy. W tym tygodniu powinnam mieć owulacje a mianowicie w okolicach czwartku. Nie potrafię wrzucić na luz wiec z takim stresem nie ma się co nastawiać, nawet jeśli mężowi uda się przyjechać na czas z delegacji.


Proszę Boga o piękna duszę dla mojego dziecka i chyba jest długa kolejka tam w niebie po tak piękny dar.

18 lipca 2016, 08:12

Dziś znowu mierze temperature po południu.
Dobranoc.


PS. Chyba nie umiem badać tej szyjki macicy.... za słabe doświadczenie w macaniu

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lipca 2016, 08:11

18 lipca 2016, 08:12

Dziś znowu mierze temperature po południu.
Dobranoc.


PS. Chyba nie umiem badać tej szyjki macicy.... za słabe doświadczenie w macaniu

19 lipca 2016, 08:50

Znowu temperatura po południu.

Ale wkraczamy w dni płodne. Szyjka chyba wysoko i robi się powoli śluzowo.
Nie ukrywam, jestem pełna nadziei. Wg moich własnych wyliczeń owulacja w czwartek. Mąż wraca z pacy w czwartek. Mamy dla siebie tylko jeden wieczór, rano w piątek razem ruszamy do pracy.
Może to nasz czas?

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lipca 2016, 08:49

19 lipca 2016, 20:31

....aż się popłakałam.
Mój mąż jednak nie przyjedzie w czwartek, może w piątek. Pewnie będzie za późno żeby chociaż przez dwa tygodnie pozostać przy nadziei.
Beznadziejne to wszystko.

19 lipca 2016, 21:09

...powoli i na to liczę JaAneta89. Nie wiem do konca, bo to moja pierwsza taka wnikliwa obserwacja.
Nie umiem do tego wszystkiego podchodzić na spokojnie, wszystko co nie idzie po mojej myśli wywołuje u mnie takie załamania. Nie radzę sobie raczej.

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lipca 2016, 21:12

25 lipca 2016, 05:48

Pierwszy miesiąc prowadzę obserwacje swojego ciała i oznajmiam ze mój organizm jest tak samo porabany jak ja, ale czy mogło być inaczej?
Staram się wrzucić na luz. Wczoraj pierwszy raz od dwóch tygodni cieszyłam się serduszkowaniem. Miałam nawet orgazm... ostatnio rzadkie uczucie, nawet na chwilę nie potrafiłam zapomnieć o tych wszystkich temperaturach, sluzach itd. Za dużo nawkladalam sobie do tej głowy.

Dziecko w końcu ma się urodzić z miłości a nie ze stresu. Żeby tak łatwo było to wcielić w życie.

Kawa i do pracy.
... zapomniałam wspomnieć, mam super przeziębienie i obudziłam się z mega wzdęciem, niespotykane.

27 lipca 2016, 20:12

24 dc
Wczoraj szyjka nisko, miekka, rozlazla. Dziś natomiast wyżej ,twarda.
Na pewno znowu sobie chce coś wmówić....
...ale chcę chociaż mieć nadzieję.

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lipca 2016, 20:10

28 lipca 2016, 11:16

Dziś OF wykluczyło wcześniej wyznaczona owulacje.....