Od razu umówiłam wizytę u ginekologa.
Po moich wynikach skierował mnie do kliniki.
Mam 23 lata i od 18stki wiedziałam że spotka mnie właśnie to.
I właśnie to przyszło.
Wiedziałam i mówiłam mężowi że tak właśnie będzie jeśli będzie mi kazał czekać.
Kurtyna.
5 lat łaziłam po lekarzach i wszyscy twierdzili że nic mi nie dolega i zalecali psychiatrę🙃
Szczęście w nieszczęściu że teraz z nowym ginekologiem-endokrynologiem opracujemy plan działania i nie będzie już starań na oślep.
Dziś 11dc, pęcherzyki małe, ale cykl nie będzie pomyślny, bo nie wprowadziliśmy jeszcze PLANU.
Od grudnia zaczynam na nowo:)
Zaczynam to akceptować, chociaż dziwnie mi ze świadomością, że będę leczyć niepłodność.
Jakby… jakim cudem 23 latka, która zawsze się badała i dbała o sobie ma leczyć niepłodność? Jakim prawem i dlaczego ja?
Ale szczęście, że można to leczyć i w końcu trafił się anioł, który podjął się diagnozy…
W czasie świąt nie uda mi się umówić do niego na wizytę, a mógłby wtedy już wprowadzić leki. Może tak ma być i oficjalne starania z odpowiednią farmakoterapią mają zacząć się od stycznia.
W sumie jestem zadowolona.
Żadnych pożądanych objawów, ani tych na @, ani tych na 🎁.
Ale mały sukces był - owuluję. Prog ponad 12 jednostek
To dało mi kolejne informacje i na wizycie u mojego gine-endo 29.12 poznam PLAN.
Ciekawe co wymyśli… Podejrzewam że stymulacje jajeczek i mimo wszystko dla pewności ovitrelle. Może coś na wsparcie zagnieżdżenia, choć prog jest mi niepotrzebny i ostatnio wywołał nieregularne miesiączki.
Status: dałam staremu motywację na harce - jak za 3 tygodnie będą II kreski to dostanie sprzęt do grania🎮
Niestety nasze libido nie dopasowuje się od jakiegoś czasu, więc nie chcąc, żeby dni okoloowulacyjne przepadły jakoś muszę negocjować🤷🏼♀️
Mam dobre przeczucia w tym cyklu.
Bierzemy oboje Fertistim (trochę w kratkę ale trzeba wypracować rutynę prawda?), libido od przedwczoraj stopniowo wzrasta, śluz z wodnistego zamienia się w płodny, szyjka wysoko i otwiera się.
Cieszy mnie to, że już tak znam swoje ciało i dostrzegam te niedostrzegalne kiedyś niuanse.
Wczoraj szyjka była zamknięta, później w ciągu dnia czułam kucie na końcu szyjki a dzisiaj już się rozwarła. Także sukces dla mnie samej za poznawanie siebie🥂
Chcę już być mamusią. Teraz jest moja pora, nasza pora. Oboje angażujemy się w temat z rozsądkiem, mamy co potrzeba, mamy stabilizację i będziemy pracować nad związkiem.
Losie, proszę wesprzyj mnie tym razem. Dałam się ponieść miłości i intuicji w tym cyklu i pragnę, żeby zaczęła się nasza nowa przygoda.
Walcz moja morulko, rośnij i dziel się. Mamusia przygotowała dla ciebie wygodne endometrium. Jem migdały, piję dużo i jem rosołek płodności zrobiony przez tatulka. Nie możemy się ciebie doczekać. Walcz🤍
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 stycznia, 13:44