



Czas jakoś zwolnił. Jutro mija 8 miesięcy od naszego ślubu. Bardzo bym chciała, żebyśmy na pierwszą rocznicę byli już w trójkę (Maluszek w brzuchu oczywiście


W piątek idziemy do lekarza. Ja mam wizytę u endo. A mąż - udało mi się Go przekonać do zrobienia wyników. Wydaje mi się, że obawia się że po jego stronie jest jakiś problem, stąd to wzbranianie się. Eh faceci. Mam nadzieję, że trochę Go uspokoiłam jak powiedziałam że te wyniki to tylko żebyśmy mieli pewność że jest OK i że na 100% będą dobre. Mam nadzieję że tak będzie, nie chcę żeby się obwiniał czy coś. Wolę wszystko wziąć na siebie. Apropos mnie i mojego cyklu który żyje własnym życiem...czekam na @ bez wspomagaczy. Być może jestem naiwna, ale może tym razem coś zaskoczy i @ sama przyjdzie? Tarczyca uregulowana, biorę Ovarin i Metforminę, więc może? Gdyby jednak wredota się nie pojawiła, mam zacząć brać Luteinę. Pożyjemy zobaczymy. Póki co, na podstawię temperatury mogę stwierdzić brak owulacji (a to zaskoczenie...). Po za tym brak jakichkolwiek oznak czegokolwiek

Z rzeczy mniej "staraniowych" - z racji wolnego dnia postanowiłam wreszcie wziąć się za nasze mieszkanko




Miłego dnia Kobietki :*
Dobrze, że mam dzisiaj wolny dzień. Dzięki temu mogłam pozałatwiać na spokojnie parę spraw a teraz siedzę sobie w parku i czekam do godz.14 na wizytę u endo. Jest pięknie. Mam nadzieję że po wizycie dobre samopoczucie mnie nie opusci.
Mąż niestety musiał przełożyć swoje badania na poniedziałek, bo dzisiaj jednak lekarza nie bedzie. Jest zapisany więc jestem spokojna, że nam to nie umknie.
Wieczorem mamy w planach pojeździć po sklepach i poszukać sprzętu do naszego domku. Liczę że uda się ostatecznie pouzgadniac wszystko w ten weekend.
Miłego dnia Kochane :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 czerwca 2017, 13:19
Jestem naiwna - czekam na @ wierząc że może coś się we mnie naprawiło i pierwszy raz od wielu lat nie będę musiał jej wywoływać, jednocześnie tli się we mnie nadzieja na bejbusia... Rozum podpowiada, że i jedno i drugie jest nie możliwe. Serce wręcz przeciwnie. Słucham tego drugiego. Więc jeśli @ przyjdzie to będzie dla mnie równie dobra wiadomość jak ciąża. Jestem nienormalna.
Nowości po piątkowej wizycie u endo:
- pomimo nie podwyższonych przeciwciał tarczycowych, na podstawie usg stwierdziła że jej to jednak wygląda na Hashimoto. No cóż, w sumie łudziłam się że to jednak nie to.
- mam zwiększoną dawkę Euthyrox z 50 na 75. Zapytałam dlaczego mi zwiększa, skoro przy 50, TSH spadło mi z 4,3 do 1,38. Dowiedziałam się, że skoro nadal jestem zmęczona, senna i wypadają mi włosy (o zgrozo, boję się już czesać

- na pocieszenie powiedziała, że jeśli u Męża wyniki są ok, to do końca roku napewno zajdziemy w ciążę. BYŁOBY SUPER.
Na koniec dostałam receptę także na Metformax i mam się pojawić za 3 miesiące na kontroli. Wsio. Jak wyszłam z apteki wykupując leki, wyglądałam jak lekoman. Bywa.
W poniedziałek Mąż był na badaniach nasienia. Warunki były genialne ponoć - specjalny pokoik z fotelami, muzyczką i gazetkami



Pozytywnego dnia kobietki

Piosenka na dziś

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 czerwca 2017, 10:17
Za oknem pochmurno i deszczowo. Jedyne na co mam teraz ochotę to przytulić się do mojego Męża pod kocykiem i tak przeleżeć cały dzień

Brzuch mnie momentami trochę ćmi, nie wiem w związku z czym. Nawet nie będę zgadywać co mi tym razem wywinie mój własny organizm. W każdym razie pełna nadziei (jeśli @ się nie zjawi do 30 czerwca) będę testować. W końcu porządnie się obkupiłam w testy ciążowe, także mogę testować do upadłego...może na złość jednak będą II kreski i nie przyda mi się mój zapas? Nie obrażę się. Jeśli jednak to nie ten cykl - trudno. Będziemy się starać dalej

Weekend minął szybciej niż się zaczął. Liczyłam że nadrobimy trochę czasu razem z mężem, bo na tygodniu ciężko. Ciągle tylko praca. Wyszło jak wyszło. Czuję się trochę samotnie. A i ze staraniami mam wrażenie że to mi bardziej zalezy...pewnie to przez te głupie hormony, ale naprawdę brakuje mi takiego randkowania z moim mężem jak kiedyś...
Ze spraw staraniowych, ciągle czekam na @. Nie wiem czy testować w piątek jeśli @ się nie zjawi...temp mi ostatnio spadała ale dzisiaj znowu poszła w gore. Nie wiem co z nast cyklem. Czy zacząć brać clo, czy pójść najpierw do ginka z wynikami i odpuścić ten cykl? Pytałam meza, mówił że zobaczymy...także tego, nie wiem na czym stoje.
Miłego poniedziałku kobietki
Nie wierze na co patrzę...
https://zapodaj.net/images/05d4eecf59cc1.jpg
Czekam na wyniki hcg z krwi

EDIT: 154,3 mUI/ml

Normy:
0,2-1 tydzien: 5-50
1-2 tydzien: 50-500
2-3 tydzien: 100-5000
3-4 tydzien: 500-10000
4-5 tydzien: 1000-50000
5-6 tydzien: 10000-100000
6-8 tydzien: 15000-200000
2-3 miesiac: 10000-100000
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 czerwca 2017, 07:39
hej mamy dużo wspólnego też mam 27 lat od września 2016 jestem żoną więc prawie tak samo od stycznia się staramy o dzidzię też kocham sport i mam kilka nadprogramowych kilogramów. życze powodzenia :)
I ja postanowiłam wykorzystać ten czas starań także inaczej. Jest to moj cel, chce tego i będę robic wszystko. Ale nie chce by moj dzień byl tylko i wylacznie analiza cyklu. Dziś idę biegac! A rano wypilam koktail ze swiezych owoców. A do tego tydzien nie palę! :)