Zakupiłam olej z wiesiołka dla siebie i jakiś suplement dla męża do tego od kilku miesięcy oboje bierzemy kwas foliowy - wiem, że same suplementy nie są złotymi środkiem na ciążę ale zaszkodzić nie zaszkodzą
Dodatkowo zakupiłam testy ovu (te allegrowskie wiec mogą trochę przekłamywać) będę je wykonywać od dnia dzisiejszego Wiem, że na ovu jeszcze za wcześnie przy moich dość długich cyklach ale ten cykl poświęcę na obserwację.
Jest w sumie dużo poprawek które mogę jeszcze wprowadzić żeby zwiększyć szanse na poczęcie - idą w ruch zmiany w diecie i w aktywności fizycznej (po prostu ona się pojawi bo jak dotąd dwa leniwce z nas były )
Efekty mogą przyjść dopiero za kilka miesięcy ale uzbrajam sie w pokłady cierpliwości .
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2017, 10:57
Tak się faszeruję tymi wszystkimi wspomagaczami, robię testy i czekam, czekam, czekam.... Czekam na ovu.
Na razie wszystkie testy negatywne - brak jakiejkolwiek kreski czy to bladej czy ciemniejszej. Kompletnie nic się nie pojawia.
Dziś niby dopiero 13 dzień więc przy cyklach 32 dniowych (tak mniej więcej) jeszcze zostało kilka dni.
Nie wiem ile wcześniej powinny wychodzić już jakieś blade kreski?
Jutro idę na wizytę do gin to może coś podpatrzy. Muszę wypytać o tsh bo 2,36 to trochę dużo (w tamtym roku w kwietniu było 1,09) -podobno powinno być poniżej dwóch przy staraniach.
Jejku jak mi się ten czas wlecze, chciałabym już działać ale tak produktywnie z szansą na maleństwo
Testy cały czas wychodzą negatywne - co dziwne tylko jedna kreska nawę cienia drugie nie widziałam!! Albo testy mam zepsute albo one na mnie nie działają albo... w ogóle nie mam owulacji! Ale hmmm dwa dni temu czułam prace jajników, takie kłucie, napięcie. Do tego zaobserwowałam śluz ewidentnie płodny (może ilość nie powalała ale był)
Nic już nie wiem.
Nim zaczęliśmy się starać to wszystko działało fajnie - raczej wiedziałam kiedy są te dni a odkąd sie dokładniej obserwuję to same niewiadome. Idzie zgłupieć.
Do testowania jeszcze 3 dni! Tak strasznie mi się dłuży ten czas oczekiwania
Chciałabym juz wiedzieć.
Nastawienie raczej na wynik negatywny bo symptomy jednoznacznie wskazują na @ ale w środku oczywiście tli się nadzieja.
30 teoretycznie kończę duphaston więc test powinnam zrobić w piątek o ile wczesniej wredny małpiszon nie zawita.
Odliczam
Miałam rano robić test ale w nocy zaczęła sie @ nic dodać nic ująć
Trochę byłam zawiedziona wiadomo, mimo że nastawiałam się na @ to tak podświadomie nadzieja była do końca.
Cóż, nowy cykl nowa szansa...
W tym cyklu będę stosować inofem (już zamówiłam rano żeby dodać sobie otuchy) podobno ma świetne recenzje. Pożyjemy - zobaczymy.
No i po @
Nowy cykl starań rozpoczynam z inofemem. Z tego co czytałam to duża liczba dziewczyn zachodzi w ciążę tak po 3 miesiącach stosowania, choć wiadomo to tylko suplement więc nie można oczekiwać jakiejś gwarancji doczekania się tych upragnionych dwóch kreseczek
Jedno muszę przyznać - z każdym kolejnym cyklem jestem bardziej opanowana, może to dobrze bo wszyscy ciągle mówią żeby odpuścić to zaraz się w ciążę zajdzie.
Teraz pozostaje mi czekać na owu
W tym miesiącu postanowiłam wyluzować tak na całej linii, tak żeby w ogóle nie myśleć o dniach cyklu, dniach płodnych, śluzach i sikaniu na zawołanie bo żadnych testów owulacyjnych nie robiłam. Nie obserwowałam się ale mimo to ciężko było przeoczyć owulację przez te kłucia jajników. A po owu co? Oczywiście znowu uruchamia mi się myślenie - czy się udało, znowu analiza dat przytulań i wsłuchiwanie się w siebie bo może już coś wydedukuję?? No jednym słowem pełen luz Ja to chyba nie umiem tak na spokojnie podchodzić do tematu starań, nie umiem się nie nakręcać...
Miałam się nie nakręcać, wyluzować i odpuścić i co robię? Przeglądam galerię testów żeby sama siebie przekonać że dziewczyny testują juz w 10 a nawet 7 dniu po ovu.
Głupia ja....
Zrobiłam rano test oczywiście negatywny
Jak to u którejś dziewczyny przeczytałam - biel wizira
Wcześniejsze testowanie było faktycznie głupotą - ten mój brak cierpliwości...
Dziś niestety już nie mam złudzeń bo czuję, że @ się zbliża
Wiem, że dopóki @ brak to jeszcze nic nie jest przekreślone ale kurcze znam już dobrze to pobolewanie w podbrzuszu pewnie sobota albo niedziela będzie początkiem kolejnego cyklu.
Noż kurcze jestem zła, tak właśnie zła a nie smutna - to chyba jakiś następny etap w tej mieszance uczuć które towarzyszą staraniom.
Wiem że 4 cykle to tak niewiele ale wrrrr no czuje złość, czemu się nie udaje???
Idę spać, prześpię to, jutro będzie lepszy dzień i może lepszy humor.
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 kwietnia 2017, 21:23
Test negatywny a @ nie ma i cos się nie zanosi, wszystkie symptomy zapowiadające znikły. Niech przychodzi bo chce zacząć już nowy cykl!
Ostatnio mój organizm szaleje, wszystko się poprzestawiało
30listopada wieczorny test i o dziwo ten o czułości 10 negatywny a na czułości 25 cieniuteńka bardzo jasna kreseczka rano 1 grudnia powtórka i ta sama sytuacja (10 znowu nic nie pokazała!!) i decyzja jadę na betę.
Beta 22
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 grudnia 2017, 08:55
zdrowe podejście, zdrowe myślenie-to widać rozsądek u Was :) bravo! :) powodzenia i trzymam kciuki :)
też jestem mężatką od 6 mc i też od nowego roku zaczęliśmy starania o maleństwo :)