Puki co jestem pełna nadzieji bo zaczyna sie nowy cykl wiec nowe nadzieje;) w sobote mam pierwszy monitoring w tym cyklu. W poniedzialek moze beda wyniki badania mojego meza i zapewne kolejne usg.
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 stycznia 2015, 18:37
Ciekawa jestem czyw tym cyklu dostane duphaston... wstepnie rozmawialismy o tym z ginem ale nie wiem czy jemu chodzilo o ten cykl czy o kolejny... Zastanawiam sie czy jesli dostane duphaston to nie wezme w pracy urlopu po owulce... mam troche poczucie ze moja praca nie sprzyja zajsciu w ciaze... wiem ze ktos moze pomyslec ze to juz przesada i paranoja ale po ostatnim przerzuceniu palety bananow dostalam nagle strasznego bolu brzucha i zaczelam plamic... za 4 dni byla @ a ja caly czas plamilam... nigdy tak nie mam... plamie co najwyzej jeden dzien i to tez jest rzadkość...
Biorac po uwage poprtzednie monitoringi to za 3 dni powinna byc owulka;0 moze za dwa... ten okres jest zawsze bardzo emocjonujacy;)
To moj czwarty cykl z clo i byc moze na jakis czas ostatni bo jesli nie uda sie zajsc to clo bedziemy musieli odstawic bo jest zbyt silna reakcja... troche mnie to zmartwilo... Pokladam ogromne nadzieje w tym cyklu chocby z racji tego ze tyle pecherzykow jest. No i zastanawiam sie coraz powazniej nad zwolnieniem... tak bardzo chcialabym aby to byl wlasnie ten miesiac... eh... jajniki daja o sobie znac coraz bardziej... owulka sie zbliza... pewnie bedzie za dwa dni...
Pozniej ja na monitoring to od rau pokaze ginowi wynik i zobaczymy co On na to... no i musze zapytac dzis o duphaston bo ostatnio zupelnie zapomnialam...
Bylam na usg na izbie przyjec bo akurat przypadl mi 10dc w sobote a gin mial dyzur i strasznie mna wstrzasnelo jak przyjechala kobieta w zaaweansowanej ciazy i potem slyszalam jak polozna dzwonila po lekarza ze przyjechala kobieta w 30tc z podejrzeniem obumarcia plodu... mialam lzy jak grochy i nie moglam sie uspokoic jak to uslyszalam...
Zycie jest strasznie trudne...
Jutro powtarzamy badanie K w innym miejscu. GIn powiedzial ze trzeba powtorzyc zeby wiedziec w jakim kierunku isc dalej. Jesli sie nie uda-a takiej ewentualnosci puki co nie biore pod uwage;) Co am byc to bedzie;0 teraz wszystkow rekach Boga;)
Jutro ide do gina z wynikiem... zobaczymy co dalej... chyba nadszedl czas gdy trzeba realnie na to wszystko spojrzec i przestac sie ludzic...
Trzymam kciuki. Długo się staracie już więc przydałaby się odrobina szczęścia w tym cyklu, czego życzę :-)
A ja kibicuję :) Przy tej determinacji musi się w końcu udać przecież :)