X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Z nadzieją.... nr 2...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Z nadzieją.... nr 2...
O mnie: Cześć:) Mam na imię Justyna i mam 31 lat. Szczęśliwą żoną swojego męża jestem już ponad 5 lat. W tym roku przeprowadziliśmy się na swoje toboły. Mamy już swojego jednego Bąbelka, spłodzonego w pierwszym miesiącu starań. Niestety córka urodzona (w 2013r) za wcześnie i z problemami. Powoli rehabilitujemy się i wychodzimy na prostą, zaczęła przedszkole więc i my zaczęliśmy mysleć na rodzeństwem :) a że nie wiele trzeba myśleć to wzięliśmy się do działania :D
Czas starania się o dziecko: pierwszy miesiąc :D
Moja historia: A więc.... choruje na hashi, przed planowaniem jednak hormony sprowadzone do pożądanej wartości. Miałam monit czy jest owulka-a więc jest. Inne badania też niby ok. Zobaczymy czy się uda...
Moje emocje: Moje emocje?ehhh..... zacznijmy od początku. Córka urodziła sie za wcześnie, dwa miesiące leżała w szpitalu. Nie dane było mi poznać prawdziwego bycia matką od początku-tak czuje. Nie dane było mi jej tulić codziennie, patrzyć jak zasypia, całować. Jest to ból nie do opisania, chociaż komuś wydaje się "e co tam, miałaś cc mogłaś przynajmniej dojść do siebie a nie wstawać do dziecka" nic bardziej mylnego. Codziennie jeździłam od rana 40km w jedną stronę, stałam pod drzwiami od 8 do 12 bo robili badania i nie wpuszczali rodziców, ale wolałam tam stać bo wiedziałam że jest dwa kroki ode mnie. Wracałam po 20 zapłakana, czasem zastanawiam się jak ja się mogłam w nic nie wrąbać, przeciez ja nic nie widziałam w tych łzach. Czasem nic nie jadłam, co 2-3h ściagałam pokarm, również w nocy. Bardzo chciałam karmić piersią, była za mała (1310g) nie dała rady, poza tym miała później refluks więc każde karmienie to koszmar. A później... rehabilitacja, ośrodek wczesnej interwencji to nasz drugi dom, nie wyobrażałam sobie że moge tam nie pojechać. Nie umiałam z nikim rozmawiać, straciłam wszystkich znajomych, nie chciałam się z nikim spotykać, bo wszyscy mieli "normalne ciąże, normalne porody i zdrowe dzieci". Już troche czasu minęło jednak to wszystko strasznie boli. Do sedna, chciałabym strasznie mieć jeszcze jedną szanse na urodzenie dziecka. Proszę codziennie o to by móc doświadczyć tego co inne mamy. Chce płakać z bólu wstając po CC by przewinąć dziecko bo nie ma nikogo innego. Chce spróbować karmić piersią, chce spróbować normalnie patrzeć jak się rozwija. To za dużo? A więc czekamy na nasz cud, mam nadzieje że bedziemy mieć możliwość doświadczenia tego wszystkiego. Trzymajcie kciuki proszę :)

9 listopada 2016, 21:09

A więc trochę o moim cyklu :)
Dzisiaj jest 26dc. nie wiem dokładnie kiedy była owulka.
13dc miałam pozytywny test owulacyjny (w poprzednim cyklu gdzie miałam monit dopiero w 3 dobie po pozytywnym teście owu miałam owulacje faktyczną.
od 18dc mierzyłam dopiero temp bo mi córa chorowała i budziła się rano a od 18dc temp jest wysoka.
Dzisiaj robiłam test ciążowy (tylko ten 25) i oczywiście negatywny.
Z objawów innych niż zawsze, mam dziwne piersi, bolą mnie sutki bardziej i tak do środka a zawsze mi się rozwalało bolały całe. Spadek apetytu od jakiś 2 dni a wczoraj miałam taką kropkę krwi na majtkach.
Emocje jeszcze opisze :) - szlak mnie trafia z tym czekaniem, normalnie to jest najgorsze co może być,. tyle czekania, kto to wymyślił?muszą coś opatentować żeby to wcześniej było wiedzieć można a nie dopiero na @.
Przy pierworodnej w 27 miałam bladziocha więc jutro liczę na cud! :)

10 listopada 2016, 09:09

No i co 27dc i jedna kreska:( niby jak wezmę pod kątem to jakiś cień cienia widze ale to nic nie znaczy... pewnie to by było na tyle...pokornie czekam na @

14 listopada 2016, 22:45

i siedze przy czerwonym winie, podobno dobrym na endo. @ przyszła do mnie 13.11. niby wiedziałam, no ale smutno pewnie jak wielu z nas. W tym cyklu biorę się za suplementy, wiesiołek, acard, orzechy brazylijskie, migdały, wino:)i sex co drugi dzień. Niech się dzieje. To dopiero 2cs, mamy jedną córkę=pocieszam się:)będzie dobrze:)