X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Zachciało się na starość, czyli test na cierpliwość
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Zachciało się na starość, czyli test na cierpliwość
O mnie: Lat 40. W domu dwie cudowne córeczki - 15 i 8 lat. Obie ze złotych strzałów w 1cs. W 04.2024 nagła myśl...może jeszcze ktoś😁
Czas starania się o dziecko: 13 miesięcy....
Moja historia: Tak naprawdę zawsze chciałam TYLKO dwoje dzieci. Zarzekałam się ,że TYLKO dwoje! Ale moje dzieci nigdy nie sprawiły mi problemów, sama radość. Nigdy nie czułam zmęczenia opieką nad nimi. Dobre podejście do wychowania od samego początku procentuje do dziś. Ale to ogromna zasługa mojego męża. On był tym głosem rozsądku od zawsze 🥰 gdy zaczęliśmy myśleć o trzecim dziecku młoda miala 4 latka. Idealny moment. Niestety jebany COVID popsuł plany. Absolutnie nie było mowy o szczepieniu, więc ciąża i poród w tym czasie wykluczylismy. Choć sprawdzalam już możliwości porodu w domu z akuszerką. Jednak ryzyko. Okej. Poczekamy do końca pandemii. Miesiące mijały. W wieku 39 lat mówię,albo teraz ,albo nigdy, bo będzie za późno..... Czyżby już było?
Moje emocje: Determinacja, ale bezsilność. Ekscytacja,ale samotność. Oczekiwanie srednio co 25dni.

15 maja, 20:13

Aktualnie jestem w 9dpo. 13 Cs. Dziś rano test śnieżnobiały... Właśnie przeczytałam historię jednej z forumowiczek. To mnie natchnęło do zaczęcia tego pamiętnika. Ale nie tylko to. Też samotność w emocjach. Ale o tym następnym razem.
Mój plan był taki - ciąża przed 40.,albo już zamykamy warsztat..hahahaha... Jak wiadomo ciężko zamknąć firmę,po tylu latach działalności,co nie? 🤣
W pierwszą ciążę zaszłam w sumie znienacka. Jeszcze przed ślubem. To nawet nie była moja decyzja. Narzeczony po prostu pomyślał,ze trzeba spróbować i nie przerwał w odpowiednim momencie. Pamiętam wtedy mój szok i radość jednocześnie. Byliśmy ze sobą już 6 lat. Najwyższa w sumie pora kuźwa,nie? Od razu się udało. Ślub zaplanowany błyskawicznie. Nawet na zdjęciach ślubnych brzuszka nie widać. Tydzień po ślubie obroniłam tytuł Mgr. A najśmieszniejsze,że dwa tygodnie po ślubie chyba wypuściłam powietrze,bo od razu bęben wywaliło 🤦
Z drugim dzieckiem czekaliśmy 6 lat. Starsza poszła do szkoły, a mamusia z brzuszkiem na pasowanie pierwszoklasistów. I znów złoty strzał. Mówilam do męża - dobrze, że uważamy,bo byś był jak Ojciec Wirgiliusz 🤣. A tak na marginesie - nigdy nie brałam nic anty.. nigdy nie używaliśmy gumek. Po prostu rozsądek i plan. Łudziłam się,że teraz też tak będzie. Plan na trzecie dziecko, więc zaraz będę chodzić z brzuszkiem. Taaaaaa.

16 maja, 06:59

10dpo.
Biel...
Nienawidzę tych sikancow,bo uzależniają. Sądzę,że pewnie szybciej niż narkotyki. Przez ostatni rok zużyłam ich trzy kartony. Tragedia. Człowiek stary,a głupi.
Przecież nie ma presji na tę ciążę. Ale jakaś wewnętrzna ja sobie myśli- jak mogłam się tak zepsuć nagle?

16 maja, 15:03

Czuję się dziwnie. Nie tak jak zawsze na kilka dni przed okresem. Już od baaardzo dawna nie czułam bólu miesiączkowego, ani takiej...mgły umysłowej. Dziś właśnie to czuję. I znów iskierka nadziei. 🤬 Ta huśtawka mnie wykończy.
Poranny test raczej mnie przekonał,że to już pozamiatane w tym cyklu. Ale te dziwne dolegliwości dziś🤔 dziwny bol, takie cmienie w macicy, taki lekki dyskomfort w środku. Śluz kremowy, lepko-rozciagliwy, taki inny trochę. Rano czułam zaczątki zgagi,ale przeszło. Ciężko mi zebrać myśli, skoncentrować się na czymś dłużej. Co jakiś czas ukłucie w lewym jajniku. Teoretycznie jutro, najpóźniej pojutrze powinnam zacząć plamić. Od kilku lat mam zawsze dzień lub dwa przed miesiączką lekkie plamienie, podbarwiony śluz. Wtedy już wiem,że się zaczyna. No to czekamy. może te dziwne bóle i zaćmienia mózgu,to oznaka czegoś innego?
Okres planowo za 3 dni. Oby nie!!!!

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 maja, 15:04

18 maja, 00:04

Rano na teście oczywiście jedna kreska. W ciągu dnia dziwny dyskomfort plus kłucie jajników. Od jakichś piętnastu lat nie czułam takich rewolucji przed okresem. Pojawil się rozciągliwy śluz z nitkami krwi. Jutro już pewnie będzie pozamiatane.... 😩

18 maja, 16:35

Oczywiście. Plamienie coraz mocniejsze. Wciąż to tylko plamienie,ale już typowy mój objaw miesiączki. W nocy się zacznie. I znów dylemat. Czy zacząć konkretnyle działania? Badania , monitoring, diagnostyka? Czy iść na żywioł?
Przestać się tak przejmować,zająć się zrzucaniem tej okropnej nadwagi i nie myśleć o tych wszystkich obawach 🤦

20 maja, 15:26

No i oczywiście wszystko idealnie jak w zegarku . Dwa dni plamienia i potop. Mój pierwszy dzień to standardowa deprecha, pół dnia chowam się po kątach i leżę w łóżku. Następnie przychodzi nowa moc. Zamówiłam nowe suplementy,bo znów się naczytałam. Dong quai, Wit b6 i witamina D3 5000. Kolejny cykl atakuje wielokierunkowo.
Aaa, zapomniałam wspomnieć,że piję także zioła o.Sroki nr 3 , a także używam kubeczka fertylily od trzech cykli. W końcu - nie zaszkodzi.

21 maja, 21:15

14cs 4dc
Okres ma się ku końcowi. Humor dopisuje. Nowy cykl, nowa nadzieja. Teraz musi się udać.
20.06 mamy z ukochanym 16.rocznice ślubu... Pozytywny test byłby pięknym prezentem 🤩✊✊✊

22 maja, 10:37

Mam już dopalacze. Donga mogę zacząć brać dopiero od jutra,bo jeszcze plamie. Jestem jakos dziwnie baaardzo pozytywnie nastawiona na ten cykl.