X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Zmiany na lepsze
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Zmiany na lepsze
O mnie: 29 letnia owowegetarianka starająca się o pierwszego dzidziusia. Początek starań od 1/20 średnio świadomy. Pierwszy dokładnie obserwowany cykl 4/20. Lecimy z tematem i głaszczemy po dupce największego wroga, czyli własna głowę. P.S. Nie jestem ani ruda ani mała.
Czas starania się o dziecko: Od 1/20
Moja historia:
Moje emocje: Paleta barw

9 maja 2020, 13:44

Tak, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że staranie się 4 miesiące to statystyka i wielkie nic w porównaniu do dziewczyn, które próbują od x lat. Tak, wiem, że jestem młoda, potencjalnie zdrowa i większość moich lęków jest nieuzasadniona. Wiem również, że naciskanie i karmienie złych emocji we własnej głowie może jedynie utrudnić zajście w ciąże.

O wszystkich tych sprawach i zasadach wiem i mogłabym wybudzona w środku nocy wyrecytować je jednym tchem. Jednak mimo to, mam prawo się martwić, mam prawo się stresować i mam prawo trochę sobie pomarudzić od czasu do czasu. Wystarczy takie ciche przyzwolenie na obecność małego potworka pod kopułą by magicznie zmniejszył swój rozmiar z XXL do mocnego M. Samoakceptacja i samozrozumienie, tylko tyle i aż tyle. Podobno nawiększym wrogiem jesteśmy dla siebie sami. Po tylko i aż czterech miesiącach starań o dzidziusia zaczynam to rozumieć.

Mamy prawo się stresować i zastanawiać się nad tym co będzie dalej. Co jeśli się nie uda? Co jeśli będziemy wymagać długiego leczenia?
Nie dokładajmy sobie zmartwień dziewczyny notorycznie strofując się i próbując blokować nasze naturalne reakcje. Postarajmy się je zrozumieć, może nawet się z nimi zaprzyjaźnić, a być może z takim dobrze poznanym wrogiem walka okaże się łatwiejsza?

Chciałabym w tym cyklu odpuścić mierzenie temperatury i skrupulatne obserwacje i niewykluczone, że urlop będzie ku temu doskonałą okazją. Czy jestem w stanie odpuścić w tym momencie? Nie wiem. Co jeśli nie będę umiała się jeszcze powstrzymać i znowu nałożę sobie presję? Absolutnie nic.

No dobra. A teraz konkrety. W badaniach z 1dc TSH 1,58 więc nie tarczyca jest problemem. Prolaktyna 357 przy normie do 496. Dramatu nie ma ale moglo być lepiej. Spróbujemy z Niepokalankiem od fushi. Jedyny tabletkowy bez żelatyny. Podobno przetwarzany w niskiej temperaturze oraz w 100% raw, dzięki czemu zachowuje więcej wlasciwości odżywczych. 320mg w dawcę. Za miesiąc z ciekawości zrobię kontrolę, zobaczymy czy coś ruszyło.

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja 2020, 13:57