Badanie beta - prośba o interpretację
-
Kat. wrote:Hej, beta podwoiła się ładnie, wiec wszystko jest Ok 😊 buziaki dla Ciebie i brzuszka!
Kochana powiedz mi czy świruję.
Wtedy pięknie podskoczyła
Badania były:
3 lipca - 1022,11
5 lipca - 2429,60
Dzisiaj 8 lipca - 5098
Wtedy był szybszy przyrost. Niby mieszczę się w normach według dostępnych kalkulatorów, ale czy to jest nadal prawidlowy przyrost.
-
Cześć ja jestem tu nowa ale przejść w temacie mam wiele. Łącznie z ciążą pozamaciczna wiec w konsekwencji działa u mnie tylko jedna strona prawa Staramy się od lat w końcu padła decyzja o invitro , wybraliśmy klinikę i lekarza zrobiliśmy szereg badan i dziś miała być wizyta by rozpocząć procedurę, jednak kiedy nastąpiła zalecana przez lekarza przerwa w kalkulowaniu i obliczeniach dni płodnych, notowaniu przebiegu okresu ten właśnie nie nadszedł. Wykonałam chyba z 6 testów, każdy z pięknymi kreskami. Miałam przez 3 tygodnie bolesność w piersiach no i oczywiście brak okresu. Zrobiłam beta i poszłam na wizytę do pierwszej dostępnej lekarki. Beta z czwartku wyszła 4250 czyli ok 5tc i taki tydzień z badania wykazała lekarka. Jednak kształt na USG był spłaszczony, wzdłuż mierząc ma 12.3mm lekarka przepisała luteinę dwa razy dziennie po 200 czyli dwie tabletki traktując mnie jak z invitro kazała się tym nie martwić bo to pewnie niskie hormony. I czekamy na ciałko żółte.
Kolejna beta wypadała w sobotę więc z nerwowo i steru, którego sobie chciałam oszczędzić i pewna swego, że będzie ok tym razem, zrobiłam badanie w piątek. I teraz moje pytanie czy to miało sens czy przysporzyłam sobie tym stresu. Bo wynik wzrosł tylko do 4552 co mnie załamało. Dziś powtórzyłam ale od piątku bardzo się boje.
Kolejna beta wypadła na dziś ale wynik będzie jutro a ja świruje, serio bardzo, bardzo się martwię. Tym kształtem, tą betą, brakiem objawów. -
SaniaW wrote:Cześć ja jestem tu nowa ale przejść w temacie mam wiele. Łącznie z ciążą pozamaciczna wiec w konsekwencji działa u mnie tylko jedna strona prawa Staramy się od lat w końcu padła decyzja o invitro , wybraliśmy klinikę i lekarza zrobiliśmy szereg badan i dziś miała być wizyta by rozpocząć procedurę, jednak kiedy nastąpiła zalecana przez lekarza przerwa w kalkulowaniu i obliczeniach dni płodnych, notowaniu przebiegu okresu ten właśnie nie nadszedł. Wykonałam chyba z 6 testów, każdy z pięknymi kreskami. Miałam przez 3 tygodnie bolesność w piersiach no i oczywiście brak okresu. Zrobiłam beta i poszłam na wizytę do pierwszej dostępnej lekarki. Beta z czwartku wyszła 4250 czyli ok 5tc i taki tydzień z badania wykazała lekarka. Jednak kształt na USG był spłaszczony, wzdłuż mierząc ma 12.3mm lekarka przepisała luteinę dwa razy dziennie po 200 czyli dwie tabletki traktując mnie jak z invitro kazała się tym nie martwić bo to pewnie niskie hormony. I czekamy na ciałko żółte.
Kolejna beta wypadała w sobotę więc z nerwowo i steru, którego sobie chciałam oszczędzić i pewna swego, że będzie ok tym razem, zrobiłam badanie w piątek. I teraz moje pytanie czy to miało sens czy przysporzyłam sobie tym stresu. Bo wynik wzrosł tylko do 4552 co mnie załamało. Dziś powtórzyłam ale od piątku bardzo się boje.
Kolejna beta wypadła na dziś ale wynik będzie jutro a ja świruje, serio bardzo, bardzo się martwię. Tym kształtem, tą betą, brakiem objawów.
Hej, daj znać, jak wyniki ostatniej bety, bo to był przyrost po jednym dniu, faktycznie jest nisko, ale być może minęło za mało czasu. Trzymam kciuki, daj znać jak sytuacjaWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca, 10:28
-
Niestety ta z poniedziałku tylko 4752. Jestem załamana. Jutro mam wizytę. Wczoraj przeryczałam cały dzień. Dziś już nie powtarzam badania.
W nocy pomyślałam, że skoro i tak ma się skończyć łyżeczkowaniem to może warto poprosić lekarza o duphaston i dwa tygodnie. Może ciąża wcale nie jest na 5tc tylko wcześniejszym...
Powiedzcie czy warto czy to ma sens czy z tego coś się jeszcze może rozwinąć czy to tylko kątów się siebie emocjonalnie. -
SaniaW wrote:Niestety ta z poniedziałku tylko 4752. Jestem załamana. Jutro mam wizytę. Wczoraj przeryczałam cały dzień. Dziś już nie powtarzam badania.
W nocy pomyślałam, że skoro i tak ma się skończyć łyżeczkowaniem to może warto poprosić lekarza o duphaston i dwa tygodnie. Może ciąża wcale nie jest na 5tc tylko wcześniejszym...
Powiedzcie czy warto czy to ma sens czy z tego coś się jeszcze może rozwinąć czy to tylko kątów się siebie emocjonalnie.
Bardzo mi przykro, jak beta nie rośnie na tym etapie to ciąża mogła się po prostu zatrzymać.
Mi kiedyś lekarz powiedział, że gdyby się tak zdarzyło, to żeby nigdy nie godzić się na łyżeczkowanie na takim etapie ciąży. Mówił, że na tak wczesnym etapie organizm sam jest w stanie się oczyścić, a łyżeczkowanie jest interwencyjnym zabiegiem, którego można uniknąć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca, 10:08
-
SaniaW wrote:Wiesz co ja już miałam i samoistne poronienie i łyżeczkowanie i ciążę pozamaciczną ogólnie sporo przeszłam więc teraz jest mi bardzo trudno zrezygnować. Ale to chyba głupota. Nie rozumiem czemu tak się dzieje.
A miałaś robione różne szczegółowe badania, jakaś przyczyna takich problemów musi być bardzo Ci współczuję, nie umiem sobie wyobrazić przez co przechodzisz 💔 -
Tak i mam je w normie. W poniedziałek mieliśmy umówiona wizytę bo byłam badana przygotowując mnie do rozpoczęcia invitro i nagle taka niespodzianka. Musiałam odwołać wizytę pełna szczęścia i potem zaczęło się znowu piekło. Nie wiem co mam robić czy liczyć na coś czy nie robić z siebie idiotki. Pewnie jutro na fotelu zdecyduje.
-