Witam serdecznie,
jestem już kompletnie bezradna w mojej sytuacji, jutro trzeci lekarz w ciągu 5 dni, ale może któraś z was była w podobnej sytuacji, która rozwiązała się pomyślnie.
Wykryłam ciążę na wczesnym etapie. Przyrosty co dwa dni były następujące:
1. 5.8
2. 19.5
3. (Tutaj po trzech dniach) 130
4. 430
5. 1236 (dziś)
W dniu kiedy beta wynosiła 130 zaczęło się u mnie plamienie, które trwa do dziś, już 5 dzień. Jego wygląd i natężenie różne, od brązowego po żywo czerwone, kilka godzin spokoju potem chwila plamienia i tak w kółko.
Byłam już dwa razy u dwóch innych ginekologów i na usg nie było widać póki co nic, co oczywiście było zrozumiałe. Przepisali mi duphaston i kazali czekać. Wczoraj byłam kolejny raz u lekarza, który kazał zbadać betę i przyjść jutro z wynikiem. Beta dzisiaj ponad 1200, przyrosty około 200% co 48h przy każdym badaniu a ja plamię/krwawie
Jestem wykończona psychicznie, obawiam się ciąży pozamacicznej i przechodzę dosłownie katusze. W ciążę zaszłam bez problemu w drugim cyklu starań, ale póki co mam podłe myśli że żałuję, skoro muszę przechodzić takie psychiczne tortury 🥲
Czy któraś z Was miała podobną sytuację i skończyło się dobrze? 🥲
Ona 👱🏻♀️: 26 l. brak zdiagnozowanych problemów
On 🧔🏻♂️: 33 l. teratozoospermia
Początek starań: czerwiec 2024
20.09.2024 7t1d- poronienie zatrzymane 💔
to be continued…