Kolejna ciąża pomporonieniu
-
W styczniu 2016 poroniłam w 10 tyg. Wtedy, gdy na teście ciazowym zobaczyłam dwie kreski skakałam z radości, w końcu czekałam na to 6 lat. Niestety w Norwegii kobieta jest ciężarna dopiero w czwartym miesiącu, wiec nie miałam co liczyć na jakąkolejek pomoc gdy zaczęłam plamić. Badanie na pogotowiu wyglądało tak, ze lekarz chwycił mnie za rękę i pocieszył ze to nie musi oznaczać najgorszego i odesłał do domu. Kolejne próby kontaktu z pogotowiem były takie same, aż do krwotoku który dostałam oczywiście w domu. Przeżyłam to traumatycznej.
Teraz jestem w 16 tyg, mdłości tyle co ustąpiły, ale jest sprawa która mnie martwi. Jestem przerażona ze nie potrafię sie cieszyć rosnącym brzuszkiem, poprostu boję się. Boję się kolejnej straty, mimo ze po tamtym poronieniu jestem, a raczej byłam pod ścisłą kontrola ginekologiczna do 12 tyg, a tą ciąże rozpoczęłam 8 dniowym plemieniem.
Dziewczyny, czy któraś z Was tez bała się cieszyć? Czy ten strach kiedyś w końcu przejdzie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2017, 09:15
-
Tutaj masz identyczny wątek: https://bellybestfriend.pl/forum/i-trymestr/kolejna-ciaza-po-poronieniu,5667,171.html. Mnóstwo dziewczyn sę tam wypowiada i na pewno znajdziesz wsparcie.
Stavanger37 lubi tę wiadomość
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
Hej, bardzo współczuję straty
Ja straciłam 4 ciąże, gdy zaszłam w 5-tą plamiłam od 7 tc, krwawiłam... Pewnej niedzieli pojechałam na legevakt (też jestem ze SVG ) i dowiedziałam się tego samego, że czasem tak jest, ale że natura wie co robi...
Potem w 10 tc przy kolejnym krwawieniu dowiedziałam się od jakiegoś bydlaka na legevakcie że "tego się nie ratuje"
Ale mimo krwawień i plamień moja córeczka przetrwała i za 2 tygodnie świętujemy jej pierwsze urodziny
Strach był ogromny, ja odetchnęłam ok 14-15 tc, przestałam krwawić, potem poczułam ruchy... Już teraz będzie dobrze, naprawdę :*
Teraz jestem w kolejnej ciąży i też plamiłam, ale tym razem wiedziałam, że tak musi być i po prostu musimy przetrwać...
Na kiedy masz termin? My rodzimy w czerwcu
Gdybyś chciała pogadać czy coś, zaproś do przyjaciółek i pisz -
Pianistka, dziękuje za słowa otuchy:)
Anothet, dziekuje za link:)
Pianistka, powiedz mi prosze jak oceniasz usg polowkowe w SUS, czy lekarze sa dokladni, poswiecaja odpowiednia ilosc czasu zeby wszystko dobrze sprawdzic? Jakie sa Twoje wrazenia? Moja cora urodzila sie z wada serca, ktora lekarze przeoczyli na usg, a szmer zostal wysluchany w pierwszej dobie zycia, dlatego zalezy mi na dokladnym badaniu.
Termin mamy na lipiec, tak ze w szpitalu sie nie spotkamy:(, ale milo bedzie chodzic razem na letnie spacerki z wozeczkami np po pieknym starym Stavanger, albo po pieknych plazach w Sola.
Zycz mi powidzenia, od jutra wracam na 50% do pracy. Do poludnia czuje sie juz calkiem dobrze, mdlosci mecza mnie juz jedynie popoludniami. Koniec z byciem "lwem salonowym" jak samopoczucie jest lepsze;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2017, 09:53
-
Hej, ja jestem po 2 razach niestety - ale na pocieszenie powiem,że strach może co prawda nie przejdzie (pewnie już nigdy w końcu to odpowiedzialność na całe życie za 2 istotkę ) ale teraz jestem 17 tyg i w końcu powoli pozwalam sobie się ucieszyć
-
Ja straciłam ciążę w 6 i 8 tygodniu. Teraz jestem w 25 tygodniu i dopiero teraz strach mnie opuszcza. Do 12 tyg plamilam bez przerwy. Byłam przerazona, że nawet leki mi nie pomagają (mam mutavje mthfr i pai1). Teraz gdy wiem, że maluszek może przeżyć poza łonem i czuje co chwilę kopniaki jestem trochę spokojniejsza:) bardziej się teraz martwię czy dzidziuś urodzi się zdrowy:) ale to chyba zmartwienie każdej ciężarnej. Na każdym etapie wyznaczajam sobie terminy po których miałam czuć ulgę i po którym ciąża przekracza pewny ważny etap. Byle do 13 tyg, później 20 teraz byle do 27. Moje dziecko będzie miało większe szanse.
1kaktus lubi tę wiadomość
-
Natala241, współczuje strat. Teraz musimy być dobrej myśli, bo nasze nastawienie do życia tez wpływa na nasze iskierki rozwijające sie pod sercami.
Ja jestem aktualnie w 21tc, bardzo bałam sie połówkowego usg, ale po nim odetchnęłam. Żeby być spokojniejsza kupiłam detektor tętna płodu, póki nie czułam ruchów używałam go często, teraz dzidzia daje mi jasne znaki że ma sie dobrze i detektor częściej w szafce niż na brzuszku;-). Tez wyznaczam terminy po których pozytywne myślenie przybiera na sile, pierwszym było usg polowkowe, teraz mam kolejne za 3 tyg, a kolejne w maju.
Życzę powodzenia i szczęśliwego rozwiązania wszystkim stresującym sie mamusiom. Dziewczyny tym razem musi być dobrze! -