Poronienie zatrzymane - krwawienie
-
Cześć dziewczyny. Niestety wczoraj dowiedziałam się że zarodek jest martwy i serduszko nie bije. Rozwój zatrzymał się w 7 tyg. Aktualnie 8 TC. Od tygodnia plamilam , potem były skrzepy krwi i ból brzucha jak na miesiączkę. Zawiodłam się na mojej gin która prowadziła moja pierwsza ciążę , ponieważ od pierwszego dnia plamienia pisałam do niej jak wygląda sytuacja. Odpowiedziała że to normalne. W sumie też tak stwierdziłam że pewnie implantacja. Po 1 dniu plamienia pojawiły się skrzepy i ból brzucha , moją gin również stwierdziła że to raczej normalne. Ale mi to nie dawało spokoju więc udałam się do lekarza. Okazało się że serduszko nie bije a pęcherzyk ciążowy pływał sobie w macicy. Szyjka jest zamknięta. Dostałam skierowanie do szpitala na wywołanie poronienia poprzez tabletki. Jednak chciałabym poczekać aż poronie w domu. Zwłaszcza jak w domu mam 5 miesięcznego synka i ze krwawienie już jest jak okres. Do tego ból brzucha i krzyża ale nie jakoś tragicznie. Czy któraś z was tak miała że szyjka była zamknięta , miała krawawienie ale wszystko samo się rozwinęło ? Przyznam że nie chce w to ingerować farmakologicznie. Skoro macica już sama próbuje coś robić. Dodam że wczoraj ostatni raz wzięłam duphaston. Jednak moją gin powiedziała że on nie ma wpływu na szyjkę i nie zatrzymał poronienia. Nie wiem co zrobić czy czekać ? Jeśli tak to jak długo mogę czekać dla swojego bezpieczeństwa ( chodzi o zdrowie, nie chce żadnych powikłań ) czy to będzie bolało ? I jak duże będzie krwawienie ? Nie wiem czego się spodziewać.
-
Zula36 wrote:Mała Mi, bardzo mi przykro. Ja chodziłam 2 tyg z obumarłą ciążą. Zaczęłam plamić, na drugi dzień krwawić i udałam się na konsultacje. Miałam wrócić do szpitala gdyby krwawienie się bardzo nasiliło albo były duże bóle brzucha. Wieczorem był już bardzo intensywny okres plus bóle . Wiec pojechałam do szpitala. Podczas przyjęcia szyjka nadal była zamknięta. Pewnie poronilabym sama ale dostałam 4 tabl cytotecu i po 1,5h było po wszystkim a potem zabieg. Duphaston napewno wszystko opóźnia i nie ma sensu go brać. Mi lekarz na IP kazał odstawić. Nawet jeśli wydalisz jajo płodowe to i tak dobrze sprawdzić czy wszystko się oczyściło. Po cytotecu robią kontrolne usg. A co do podejścia lekarki. Ja ze swoim tez konsultowałam się tel i kazał na raz zażyć z 4 duphastony a potem brać 3x1 a przy nasileniu krwawienia szpital. Niestety poronienie różnie wyglada i bez badania z usg ciężko jednoznacznie coś stwierdzić. Bo w obu ciążach krwawiłam i plamilam. Nie zawsze oznacza to najgorsze. Wtedy byłam zła na niego teraz to rozumiem. Po cytotecu bolesne skurcze, można prosić o przeciwbólowe. U jednych szybko u drugich kilka godzin i nieraz dokładają jeszcze tabletek. Zabieg w narkozie. Potem krwawienie takie jak z rany, które się zmniejsza z każdym dniem, bóle brzucha, pleców, osłabienie z 3 dni. Nie wolno dźwigać, przemęczać się. Kontrola po pierwszej miesiączce jeśli nic się dzieje tzn krwawienie się nie nasila czy jest gorączka. Na wypisie są zalecenia.
Odezwij się czy wszystko jest ok.
W piątek zaczęłam krwawić i chyba jest po wszystkim bo leciały skrzepy mocny ból brzucha. Jak usiadłam na WC to wpadły 2 duże skrzepy i był mocny ból brzucha i krzyża. Potem już normalnie leciała krew. Wieczorem wszystko się uspokaja , rano znowu pojawia się silny ból brzucha i krwawienie. Dzisiaj było tak samo ale krwi jest coraz mniej. Czy to już po wszystkim?
Zamierzam iść na kontrolę 8.04 bo wtedy miałam umówiona wizytę ciążowa ale zamienię ja na kontrolna.
Nie wiem czy to już było poronienie. Brałam nospe i ibum. Nie chce iść do szpitala. Ale też nie chce żadnych powikłań. -
Zula36 wrote:Mała Mi, bardzo mi przykro. Ja chodziłam 2 tyg z obumarłą ciążą. Zaczęłam plamić, na drugi dzień krwawić i udałam się na konsultacje. Miałam wrócić do szpitala gdyby krwawienie się bardzo nasiliło albo były duże bóle brzucha. Wieczorem był już bardzo intensywny okres plus bóle . Wiec pojechałam do szpitala. Podczas przyjęcia szyjka nadal była zamknięta. Pewnie poronilabym sama ale dostałam 4 tabl cytotecu i po 1,5h było po wszystkim a potem zabieg. Duphaston napewno wszystko opóźnia i nie ma sensu go brać. Mi lekarz na IP kazał odstawić. Nawet jeśli wydalisz jajo płodowe to i tak dobrze sprawdzić czy wszystko się oczyściło. Po cytotecu robią kontrolne usg. A co do podejścia lekarki. Ja ze swoim tez konsultowałam się tel i kazał na raz zażyć z 4 duphastony a potem brać 3x1 a przy nasileniu krwawienia szpital. Niestety poronienie różnie wyglada i bez badania z usg ciężko jednoznacznie coś stwierdzić. Bo w obu ciążach krwawiłam i plamilam. Nie zawsze oznacza to najgorsze. Wtedy byłam zła na niego teraz to rozumiem. Po cytotecu bolesne skurcze, można prosić o przeciwbólowe. U jednych szybko u drugich kilka godzin i nieraz dokładają jeszcze tabletek. Zabieg w narkozie. Potem krwawienie takie jak z rany, które się zmniejsza z każdym dniem, bóle brzucha, pleców, osłabienie z 3 dni. Nie wolno dźwigać, przemęczać się. Kontrola po pierwszej miesiączce jeśli nic się dzieje tzn krwawienie się nie nasila czy jest gorączka. Na wypisie są zalecenia.
Odezwij się czy wszystko jest ok.
Hej, nie bierz nospy przede wszystkim bo macica musi się kurczyć. Ja przeszłam to samo parę dni temu. Miałam poronienie zatrzymane i skierowanie do szpitala ale mnie odesłali i tak mnie zbywali przez miesiąc czasu aż w końcu załatwiłam sobie po prostu tabletki poronne. U mnie trwało to 2 dni. Pierwsze godziny to mocne krwawienie i duże skrzepy. Przepraszam, że tak obrazowo to napisze ale pierwsza wyleciała taka gąbczasta tkanka i to właśnie był płód (rozwój zatrzymał się na 6tyg) ale później jeszcze złuszczała mi się błona macicy, łatwo to odróżnić. Było tego naprawdę sporo jak na 6tydz. Łącznie 4 takie tkanki ok 6-7cm. Po tym krwawienie i skurcze ustały praktycznie od razu. Jeśli nie masz dreszczy, gorączki i zbyt silnego krwawienia to wszystko powinno być w porządku ale możliwe, że jeszcze coś będzie schodzić. U mnie po pierwszym dniu myślałam, że już po wszystkim bo przestało boleć i krwawienie się zmniejszyło ale w nocy następnego dnia znowu były skurcze. Jeśli będziesz też tak miała to się nie denerwuj i poczekaj bo macica też potrzebuje czasu żeby się całkowicie oczyścić. Póki nie ma niepokojących objawów to naprawdę nie warto iść do szpitala. Nie życzę Ci tego co ja przeszłam z nimi ale to co się dzieje teraz w służbie zdrowia to jest jakaś paranoja. Lepiej na spokojnie przejść to w domu. Trzymaj się 😉24.03.21 ➡️ poronienie zatrzymane 8/12 tydz.
13.10.22 ➡️ II kreski
27.06.22 ➡️ Moja tęczowa Maja jest już z nami💓 3760g/57cm
01.03.23 ➡️ zaczynamy starania o rodzeństwo👨👩👧👧❤
08.10.23 ➡️ II kreski 🍀
11.12.23 ➡️ prenatalne: zdrowy bobas👶
17.06.24➡️ Mikołaj 3680g/59cm♥️ -