Skąpa miesiączka po zabiegu
-
Cześć dziewczyny,
Przeszłam poronienie w marcu 2017 roku (6-7tydz). Zakończyło się wszystko zabiegiem. Od tego czasu moje miesiączki z 4-5 dniowych krwawień zmniejszyły się do 2max3 dni. Histeroskopia nie wykazała zrostów, jednak endometrium jest trochę małe co do danego dnia cyklu.
Czy któraś z Was też tak miała i udało jej się odbudować endometrium? -
Mam to samo co, Ty- tylko bardziej na świeżo, bo łyżeczkowanie miałam w styczniu tego roku. Miesiączki się skróciły z czterech dni krwawienia+dzień plamienia do 3 dni krwawienia i 3-4 dni plamienia. Usg w kwietniu tego roku wykazało 3,5 mm w okolicy owulacji, czyli dramat. Lekarz machnął ręką, powiedział, że to normalne, cykl bezowulacyjny i tyle. Moja gin tak samo. Może u Ciebie jest podobnie? Jedno badanie o niczym nie świadczy, chyba, że masz też inne objawy, które by wskazywały na problemy hormonalne.
-
Oreo, u mnie endometrium jest w granicach 8-10 mm. Ostatnio byłam na badaniu w 17 DC i miało 10 mm. Od tego cyklu przyjmuje też acard. Prędzej nie miałam żadnych problemów kobiecych, moje problemy zaczęły się od łyżeczkowania.
Miałam wykonywana histeroskopie i laparoskopię, ale skierowanie dostałam dopiero po roku chodzenia po lekarzach. Nie poddawałam sie, choć wiele razy patrzeli na mnie jak na idiotkę.
Teraz byłam u całkiem nowej Pani Doktor i też stwierdziła, że moje problemy są spowodowane zabiegiem. W tak wczesnej ciąży jak moja (7tydz) nie powinno się lyzeczkować. Teraz to wiem, w szpitalu zaufałam lekarzowi. Nowa Pani Doktor daje szansę na ciążę, choć wiadomo że iż grubsza śluzówka tym lepiej.
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że ja miałam zabieg na 3 dzień pobytu w szpitalu. Wtedy kiedy już prawie wszystko udało się poronić, a zostały małe resztki
Oreo ,- nie dostałaś nic na rozrost endo,? Może idź do innego lekarzaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2018, 16:17
-
Na razie nie mam powodu brać nic na rozrost endometrium, bo nie wiem, jakiej aktualnie jest grubości:) Z tym łyżeczkowaniem to różnie bywa- zasada jest taka, że jeśli zostaje więcej niż 17mm tkanki, to się łyżeczkuje. Idealnie byłoby ronić samoistnie do wyczyszczenia i dopiero potem robić kontrolę, ale szpitale nie są w stanie trzymać pacjentek po 5-6 dni na poronieniu, a wydawanie tabletek do domu jest zakazane. Ja np. nie byłam psychicznie w stanie czekać na poronienie kilka tygodni, wolałam to załatwić od razu. A dlaczego miałaś laparoskopię? Hormony masz w normie?
-
Miałam dziwne bóle brzucha i wciąż nie dawała mi spokoju moja miesiączka. Jak już wspomniałam chodziłam od lekarza do lekarza, aż jeden wykrył na USG niepokojąca zmianę. Wielu lekarzy stawialo różne przypuszczenia. Dostałam skierowanie na histeroskopie i laparoskopię. Nie żałuję tych zabiegów, ponieważ sprawdzili stan macicy (bez zrostów) plus znaleźli zmianę przy jajniku i na usunęli ( jakiś mały zrost). Ponadto od razu była sprawdzana drożność.
-