Krwiaki w ciąży to niestety moja specjalność.
Pierwszą ciążę straciłam w 9 tc, bo krwiak zrobił się na tyle duży, że wszystko się odkleiło i musiałam przejść zabieg.
Druga ciąża i krwiaki od samego początku wielkości nawet do 10 cm. Do 22 tc ciąży zdarzały się krwawienia, ale cudem udało się wytrwać do końca.
Trzecia ciąża krwiak na krwiaku i ciągłe krwawienia od 10 tc, od 22 tc PROM i wytrwałam tak do 24 tc i musieli wykonać cc, gdyż byłam już w stanie zagrożenia życia ze względu na anemię i silne krwotoki. Mała walczyła, ale po wylewach zmarła w 6 dobie życia. Na etapie tej ciąży podejrzewali zespół antyfosfolipidowy, ze względu na wysokie ddimery włączyli heparynę. Po ciąży i dokładnych badaniach wyszło, że zakrzepicy nie mam i nigdy nie miałam. W badaniach zdrowa, nie znaleźli przyczyny krwiaków.
Czwarta ciąża (aktualnie 14tc) w 5tc dramat, krwiak na krwiaku i miałam czekać na krwawienie tzn. poronienie. Ale mój lekarz bardzo uparty jeszcze terapią eksperymentalną włączył mi leki zwiększające krzepliwość krwi i takim oto cudem na ostatnim badaniu nie było już żadnego „pływającego” krwiaka.
Więc u mnie raczej skaza krwotoczna, albo inny problem który pojawia się tylko w ciąży i tak na prawdę nie da się stwierdzić dlaczego powstają krwiaki, bo przypadków jest wiele i każdy jest inny.
Dopóki nie krwawi i nie odkleja łożyska nie jest aż takim zagrożeniem.
[*] 03.2015 - Aniołek 9tc
01.2017 - Synek
[*] 06.2019 - Córeczka 24tc(cc)
Listopad 2020
[*] 03.2015 - Aniołek 9tc
01.2017 - Synek
[*] 06.2019 - Córeczka 24tc(cc)
Listopad 2020