Cześć Dziewczyny,
Jestem obecnie w 49 dniu ciąży licząc od OM. Bardzo martwią mnie niziutkie, niemieszczące się w normach przyrosty bety. Jestem po jednym poronieniu (5 tydzień ciąży) i bardzo się martwię o maluszka. Na forach nie znalazłam nikogo kto miałby aż tak niskie przyrosty w tym tygodniu ciązy. Może jednak któraś z Was miała podobną historię? Może jakieś dzieciątko urodziło się mimo takich złych wyników??
Nadzieję daje mi bijące malutkie serduszko.
Na początku wszystko wyglądało dobrze:
33 DC (18.06) beta 311
35 DC (20.06) beta 885
34 DC zrobiłam USG, nie było jeszcze widać zarodka, ale endometrium 15 mm.
44 dnia ciąży poszłam do ginekologa żeby sprawdzić jak się rozwijamy na USG i ginekolog mocno mnie nastraszyła, powiedziała że zarodek jest słabo widoczny, serduszko bije ale bardzo powoli, ciąża wygląda na znacznie młodszą, albo coś jest nie tak jak powinno bo serce b. słabo bije (bez informacji o tętnie). Zleciła betę.
45 DC (30.06) Beta 1480
47 DC (02.07) Beta 1648 -> wizyta u ginekologa: zarodek dobrze widoczny wielkości 3 mm, tętno 120/min, przepisany Duphaston 2*1tabletka dziennie. Ginekolog powiedziała, że jest nadzieja póki beta wzrasta.
48 DC (03.07) Kolejna wizyta u ginekologa, USG - zarodek 3mm, tętno 159/min. Dodatkowo Acard raz dziennie. Ginekolog mówi, że ciąży nie spisujemy na straty, jedyna przyczyna jaką potencjalnie widzi dla małego przytostu bety - umiejscowienie zarodka w bocznej części macicy zamiast na środku. Pęcherzyk ładny, okrągły.
49 DC (04.07) Beta 1754.
Nie wiem co tutaj się dzieje - bicie serduszka daje nadzieję, bije coraz ładniej - beta jest przerażająco niska. Czy któraś z Was miała może taką sytuację lub podobną? Bądź ma jakieś przypuszczenia - co się dzieje??