Jestem w 29 tc. Kilka dni temu udałam się na szybką wizytę do swojego lekarza zaniepokojona osłabioną aktywnością maleństwa. Lekarz wykonał usg z przepływami i okazało się, że córka jest trzykrotnie owinięta pępowiną wokół szyi
Fakt, była bardzo aktywna, fikała i pewnie wtedy to się stało. 3 tygodnie wcześniej jeszcze tego na usg nie było.
Przepływy i wszystkie pomiary były ok, natomiast lekarz na wszelki wypadek skierował mnie do szpitala na obserwację.
Tutaj, na oddziale codziennie mam robione ktg, serduszko osłuchiwane detektorem itd. Jednak kiedy pytam lekarzy, położnych o tę kolizję pępowinową to dostaję bardzo sprzeczne informacje. Jedni mówią , że to się zdarza często, że nic się do porodu nie powinno dziać. Drudzy natomiast straszą i snują czarne wizje.
Nie ukrywam, że jestem załamana, psychicznie nie wytrzymam tego lęku o życie mojego dziecka.
Czy miałyście doświadczenia z okŕęceniem pępowiną? Czy udało się odnosić ciążę? Czy wszystko było ok?
Feluś
31.12.2019 - Aniołek 💔 (12 tc)