Tak, Bromergon powinien pomóc. Ja bez leczenia miałam wyjściową prolaktynę 40 ng/ml (3-9 d.c.), a do tego niedoczynność tarczycy. Brałam Bromergon i Parlodel, ale źle się po nich czułam. Sam Castagnus nie pomagał. Ze względu na starania o dziecko i brak śluzu płodnego, gin-endo przepisał mi Dostinex - dość drogi lek, importowany, ale nie ma skutków ubocznych. Biorę go od 10 miesięcy, chociaż początkowo po przeczytaniu ulotki przeraziłam się - wśród działań niepożądanych: Bardzo często (częściej niż u 1 na 10 osób) występują wady zastawek serca i choroby towarzyszące np. zapalenie (zapalenie osierdzia) lub płyn w osierdziu (wysięk osierdziowy).
Po 2 miesiącach przyjmowania 1/2 tabletki Dostinexu raz w tygodniu prolaktyna się unormowała do poziomu 19,4 ng/ml (22 d.c.), ale po kolejnych 3 miesiącach na Dostinexie znów zaczęła wrastać, do górnej granicy: 476,7 uU (7.d.c.), więc gin-endo kazała brać po 1/4 tabletki co 3-4 dni i przyniosło to pozytywny skutek - od tego czasu jest w normie. Teraz kazała brać 1/4 co 4 dni i powiedziała, że powoli będziemy odstawiać. Na wszelki wypadek biorę właśnie Chasteberry Fruit (niepokalanek mnisi). W preparacie Castagnus jest tylko 45 mg x 30 tabletek za kilkanaście zł, a podobno przy wadze ok. 60 kg trzeba brać 2 tabletki dziennie. Ja kupuję Chasteberry Fruit Swansona na allegro (400 mg x 120 kapsułek) za 27 zł i biorę 1-2 w tygodniu.
"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
- Janusz Korczak
PAI-1 4G (heterozygota), ANA2 1:320, niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia
7t1d (*)
"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
- Janusz Korczak
PAI-1 4G (heterozygota), ANA2 1:320, niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia
7t1d (*)