Cześć Dziewczyny,
Poroniłam w lipcu zeszłego roku, w 8 tygodniu ciąży. Nie wiadomo było dlaczego, badało mnie kilku ginekologów, którzy rzucali tekstami w stylu"jak miało pójść to poszło", aż w końcu trafiłam na cudowną lekarkę- zleciła dużo badań, zaopiekowała, podniosła na duchu. Kazała odczekać ok 90 dni od poronienia i zrobić badania m. in. Toxoplazmize IgG I IgM. Wyniki były takie sobie o ile IgM na poziomie 0,1 to już IgG 9.6. Lekarka zleciła awidność toxo. Zrobiona styczniu wyszła niska, co świadczy o przebytym zakażeniu w czasie na pewno nie krótszym niż 4 miesiące. Oczywiście nikt w 100% nie jest w stanie potwierdzić mi że do poronienia doszło w skutek toxoplazmy, jednak jest to wysoce prawdopodobne...
Lekarka mówiła że moje przeciwciała IgG są ciągle na niewystarczającym poziomie. Czy któraś z was po toxoplaxmozie starała się o ciążę? Będę wdzięczna za każde info:)